Szałe
- gawronik13kalisz
- Moderator
- Posty: 9017
- Rejestracja: 4 lis 2009, o 17:24
- gawronik13kalisz
- Moderator
- Posty: 9017
- Rejestracja: 4 lis 2009, o 17:24
http://rc.fm/polityczne/nieczystosci-na-szalem.html
Znowu się zaczyna, i co z tego że "niby oczyszczali"/?
Znowu się zaczyna, i co z tego że "niby oczyszczali"/?
g13k
Wczorajszy połów na zalewie to 7 ładnych płoci z pomostu na stanicy, przynętą była ochotka i jeden fajnie walczący i cudem wyciągnięty, bo na delikatną szczytówkę bez wolframu sandacz 61 cm. Złapany z łodzi w korycie pokrzywnicy na wirówkę co mnie zdziwiło Jasne, że to nie połów roku ale nie jest żle. W tym roku wyciągałem też na Szałe naprawdę ładne okonie. Więc szczerze powiedziawszy połowy są zbliżone do lat poprzednich i odmulanie raczej wpływu nie miało, a na Szałe łowienie nigdy nie przychodzi łatwo, mimo, że naprawdę pożądnie staramy się Nasz kochany zbiornik zarybiać.
"Przyroda jest lekarzem dla wszelkich chorób."
Hipokrates
Hipokrates
Nie ma kiepskich wędkarzy, są tylko gorsze dni No chyba, że nie opłacają składek i nie dbają o otoczenie stanowiska na którym łowią! A bracia należą do koła Kalisz Miasto? Bo może znam?
Od razu powiem, że sandacza nie łapię co każdy połów, to był miły przypadek
Ale ładne leszcze i płocie ze stanicowego pomostu to norma.
Ile bym dał, żeby lepiej zagospodarowano ten zbiornik, tak bardzo brakuje tam jakiejkolwiek infrastruktury. Jako wędkarz nie jestem wcale zadowolony ze spokoju jaki tam panuje, wolałbym, żeby okolica tętniła życiem...oczywiście z poszanowaniem dla przyrody i...wędkarzy
P.S.
Jeżeli jest zainteresowanie mogę trochę opowiedzieć o historii koła wędkarskiego Kalisz, jeśli ktoś ma ochotę to czytać bo nie chciałbym przynudzać
Od razu powiem, że sandacza nie łapię co każdy połów, to był miły przypadek
Ale ładne leszcze i płocie ze stanicowego pomostu to norma.
Ile bym dał, żeby lepiej zagospodarowano ten zbiornik, tak bardzo brakuje tam jakiejkolwiek infrastruktury. Jako wędkarz nie jestem wcale zadowolony ze spokoju jaki tam panuje, wolałbym, żeby okolica tętniła życiem...oczywiście z poszanowaniem dla przyrody i...wędkarzy
P.S.
Jeżeli jest zainteresowanie mogę trochę opowiedzieć o historii koła wędkarskiego Kalisz, jeśli ktoś ma ochotę to czytać bo nie chciałbym przynudzać
"Przyroda jest lekarzem dla wszelkich chorób."
Hipokrates
Hipokrates
-
- Użytkownik
- Posty: 10973
- Rejestracja: 5 lis 2007, o 21:17
- Lokalizacja: Rypinek Kalisz Wielkopolska Wschodnia
Bracia należą do koła Kalisz Miasto. Zawsze sprzątają swoje stanowisko, nawet, że śmieci pozostawionych przez innych wędkarzy. No bracia w tym roku zaczaili się na sandarza, ale niestety mieli tylko dwa brania, ale z zacięciem był problem . Sporo pisało w tym roku w prasie na temat rocznicy kaliskiego koła PZW. Okey kończę, bo moderator da zjebke
Wolne Miasto Jego Królewskiej Mości i Rzeczypospolitej Kalisz
- gawronik13kalisz
- Moderator
- Posty: 9017
- Rejestracja: 4 lis 2009, o 17:24
Partnerstwo dla Szałego?
Czy wreszcie zaświeci zielone światło dla kaliskiego zbiornika
Czyszczenie zbiornika w Szałem nie przyniosło rezultatu w postaci poprawy czystości wody. Na łamach ŻK przewidywaliśmy to już przed rokiem. Władze gminy Opatówek, powiatu kaliskiego i województwa wielkopolskiego zastanawiają się teraz, co zrobić, aby ocalić funkcje rekreacyjne i szanse inwestycyjne terenów wokół akwenu
Nad zalewem w Szałem mija kolejny stracony sezon. Nawet w najgorętsze dni brzegi zbiornika świecą pustkami. Teren opuszczonego kąpieliska dziczeje. Trudno sobie wyobrazić, że jeszcze kilka lat temu było tam gęsto od plażowiczów. Dziś ostatnimi ludżmi, którzy jeżdżą nad zalew, są wędkarze. Gołym okiem widać, że ubiegłoroczne czyszczenie brzegów i pogłębianie dna nic nie dało. Z całą pewnością nie poprawiła się czystość wody. Znowu też kwitną w niej sinice. – Samo czyszczenie nic nie da, albo da tylko na krótki okres. Trzeba nie dopuścić do powtórnego skażenia zalewu przez Pokrzywnicę – uważa starosta kaliski Krzysztof Nosal. Zgadza się z nim wójt gminy Opatówek Sebastian Wardęcki: – Prawda jest taka, że gdy już oczyścimy ten zbiornik, to za kilka lat znów będzie to samo…
Syzyfowe czyszczenie
Można więc zadać pytanie, po co w ogóle było go oczyszczać? Jak przypomina S. Wardęcki, w ub. roku Urząd Marszałkowski w Poznaniu, za pośrednictwem ostrowskiego oddziału Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, wydał na ten cel ponad 800 tys. zł. W tym roku prace mają być kontynuowane. Tym razem obejmą rejon tamy i pochłoną 330 tys. zł. Dlaczego nie przynoszą efektu, którego życzylibyśmy sobie wszyscy, tj. poprawy czystości wody? – My na to nie mieliśmy wpływu. Wszystko nadzorował Poznań poprzez WZMiUW – tłumaczy wójt Opatówka. – Jeżeli bierzemy pod uwagę kwestię czystości wód, to nam taka woda wystarczy. Zarząd Województwa odpowiedzialny jest za utrzymanie zbiornika retencyjnego. Kąpielisko nie jest w naszej gestii – odpiera zarzuty Krzysztof Grabowski, członek władz samorządu wielkopolskiego odpowiedzialny m.in. za gospodarkę wodną. Nie wyklucza, że czyszczenie i pogłębianie zbiornika w Szałem będzie kontynuowane również w latach następnych. W ocenie S. Wardęckiego taka rozszerzona inwestycja z zastosowaniem metody czyszczenia fosforem kosztowałaby ogółem ok. 3 mln zł. Jednak co z tego, skoro rzeki nadal toczyły będą swoje brudne wody do zalewu i zanieczyszczą go ponownie? Jak wyjaśnia K. Nosal, głównym żródłem tych zanieczyszczeń są azot i fosfor stosowane w nawozach rolniczych. Jeśli gleby są zakwaszone, a z takimi mamy do czynienia w okolicach Szałego, fosfor szybko przenika w głąb, a następnie jest wypłukiwany, m.in. właśnie do zalewu. Zdaniem starosty, taką glebę trzeba wapnować, czego jednak w Szałem się nie robi.
http://www.zyciekalisza.pl/?str=116&id=110705
Czy wreszcie zaświeci zielone światło dla kaliskiego zbiornika
Czyszczenie zbiornika w Szałem nie przyniosło rezultatu w postaci poprawy czystości wody. Na łamach ŻK przewidywaliśmy to już przed rokiem. Władze gminy Opatówek, powiatu kaliskiego i województwa wielkopolskiego zastanawiają się teraz, co zrobić, aby ocalić funkcje rekreacyjne i szanse inwestycyjne terenów wokół akwenu
Nad zalewem w Szałem mija kolejny stracony sezon. Nawet w najgorętsze dni brzegi zbiornika świecą pustkami. Teren opuszczonego kąpieliska dziczeje. Trudno sobie wyobrazić, że jeszcze kilka lat temu było tam gęsto od plażowiczów. Dziś ostatnimi ludżmi, którzy jeżdżą nad zalew, są wędkarze. Gołym okiem widać, że ubiegłoroczne czyszczenie brzegów i pogłębianie dna nic nie dało. Z całą pewnością nie poprawiła się czystość wody. Znowu też kwitną w niej sinice. – Samo czyszczenie nic nie da, albo da tylko na krótki okres. Trzeba nie dopuścić do powtórnego skażenia zalewu przez Pokrzywnicę – uważa starosta kaliski Krzysztof Nosal. Zgadza się z nim wójt gminy Opatówek Sebastian Wardęcki: – Prawda jest taka, że gdy już oczyścimy ten zbiornik, to za kilka lat znów będzie to samo…
Syzyfowe czyszczenie
Można więc zadać pytanie, po co w ogóle było go oczyszczać? Jak przypomina S. Wardęcki, w ub. roku Urząd Marszałkowski w Poznaniu, za pośrednictwem ostrowskiego oddziału Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, wydał na ten cel ponad 800 tys. zł. W tym roku prace mają być kontynuowane. Tym razem obejmą rejon tamy i pochłoną 330 tys. zł. Dlaczego nie przynoszą efektu, którego życzylibyśmy sobie wszyscy, tj. poprawy czystości wody? – My na to nie mieliśmy wpływu. Wszystko nadzorował Poznań poprzez WZMiUW – tłumaczy wójt Opatówka. – Jeżeli bierzemy pod uwagę kwestię czystości wód, to nam taka woda wystarczy. Zarząd Województwa odpowiedzialny jest za utrzymanie zbiornika retencyjnego. Kąpielisko nie jest w naszej gestii – odpiera zarzuty Krzysztof Grabowski, członek władz samorządu wielkopolskiego odpowiedzialny m.in. za gospodarkę wodną. Nie wyklucza, że czyszczenie i pogłębianie zbiornika w Szałem będzie kontynuowane również w latach następnych. W ocenie S. Wardęckiego taka rozszerzona inwestycja z zastosowaniem metody czyszczenia fosforem kosztowałaby ogółem ok. 3 mln zł. Jednak co z tego, skoro rzeki nadal toczyły będą swoje brudne wody do zalewu i zanieczyszczą go ponownie? Jak wyjaśnia K. Nosal, głównym żródłem tych zanieczyszczeń są azot i fosfor stosowane w nawozach rolniczych. Jeśli gleby są zakwaszone, a z takimi mamy do czynienia w okolicach Szałego, fosfor szybko przenika w głąb, a następnie jest wypłukiwany, m.in. właśnie do zalewu. Zdaniem starosty, taką glebę trzeba wapnować, czego jednak w Szałem się nie robi.
http://www.zyciekalisza.pl/?str=116&id=110705
Gumiś
Bez historii jesteśmy nikim,nikt o nas nie będzie pamiętał,przeminiemy jak pora roku........
Bez historii jesteśmy nikim,nikt o nas nie będzie pamiętał,przeminiemy jak pora roku........
Szałe bez gospodarza
Szałe jest jak kochanka sprzed lat. Kiedyś Kalisz przywiązał ją do siebie. Potem stracił dla niej zainteresowanie i została sama. Teraz starzeje się, brzydnie, biednieje i pyta, czy tak ma się dziać już do końca?
O zmarnowanej szansie Szałego pisaliśmy nie raz. – Tak, ale wszyscy piszą tylko o jeziorze, o plaży, o pomostach, a oprócz tego jest wiele innych rzeczy, o których nie pisze nikt. Był kiedyś chodnik wzdłuż ulicy Pokrzywnickiej, od tamy do mostu w Piwonicach. Teraz tak pozarastał, że nie ma już chodnika. Dalszy ciąg Pokrzywnickiej w stronę Opatówka to ulica Kaliska. To jest droga powiatowa podlegająca staroście. Nikt jej nie sprząta, a piach przy krawężnikach tworzy już hałdy. O bocznych ulicach szkoda nawet mówić. Gdy nastaje jesień, trudno po nich przejść i strach przejechać. Wieczorami chodzimy tam z latarką, bo oświetlenia też nie ma – mówią mieszkańcy Szałego, którzy – nie oglądając się na władze samorządowe – postanowili wziąć sprawy we własne ręce. Niedawno założyli i zarejestrowali stowarzyszenie „Nasze Szałe”. Mają nadzieję, że da im ono większą siłę przebicia w staraniach o rzeczy najprostsze. Takie, które gdzie indziej są już od dawna, tyle że nie w Szałem. – Wszystko wokoło się modernizuje, cała Polska jest w budowie, a u nas nie dzieje się nic. Od lat nie było żadnych inwestycji. Wszystko zostało takie, jakie było na początku, za czasów Gierka. Kiedyś był plac zabaw, ale już go nie ma. Nie ma szkoły, nie ma przedszkola, nie ma boiska, nie ma choćby zwykłej piaskownicy dla dzieci. Czy to nie dziwne, że u nas nie ma nawet kościoła, choć jest w każdej większej wsi? – pytają Dorota Naskręcka i Marta Krzywda ze stowarzyszenia „Nasze Szałe”.
Kurort od siedmiu boleści
Szałe nie jest ani typową wsią, ani tym bardziej miastem. Nie należy do Kalisza, ale nie sprawia też wrażenia części organizmu, jakim jest gmina Opatówek. Miałoby na to szansę, gdyby pozostało takim, jakim było w latach 70., zanim ówcześni decydenci wpadli na pomysł, by rolniczą wioskę przemienić w kurort dla letników z miasta. Dziś z rolnictwa żyje tam zaledwie kilku gospodarzy. Budowa zbiornika retencyjnego zmieniła Szałe w sposób nieodwracalny. Dawała nadzieję na dalszy rozwój. Powstał ogród działkowy „Relaks”, przy którym zaczęły wyrastać domy jednorodzinne i rezydencje. Na tym jednak rozwój się skończył. Choć osiedliły się tam setki kaliszan, zabrakło gospodarza. – Część tych ludzi jest jeszcze zameldowana w Kaliszu i czuje się z nim związana. To nie jest elektorat dla wójta Opatówka. Ale my nie jesteśmy też wsią. Nie potrzeba nam wiejskiej świetlicy, a przynajmniej nie jest to priorytetem. Nam potrzeba infrastruktury, wszelkiej infrastruktury, bo brakuje dosłownie wszystkiego – mówią członkinie stowarzyszenia. Stukały już do drzwi Zarządu Dróg Powiatowych, prosząc o posprzątanie ul. Kaliskiej i o zajęcie się nią zimą, gdy zasypie ją śnieg. Kontaktowały się z Urzędem Marszałkowskim w Poznaniu, by i on zainteresował się terenami w Szałem, które do niego należą, przynajmniej na papierze. Wójta Opatówka namawiały, by zajął się chodnikiem koło OSRiR. Sytuację Szałego komplikuje własnościowa mozaika: obok wielu prywatnych, są tam nieruchomości i urządzenia należące do Miasta Kalisza, Powiatu Kaliskiego, Województwa Wielkopolskiego i Skarbu Państwa. Nie zmienia to jednak faktu, że głównym gospodarzem jest Gmina Opatówek. – My wiemy, że wójt nie ma worka z pieniędzmi, ale uważamy że przegina. Rządzi już kolejną kadencję, a w Szałem nie robi nic. Jeśli nie chce, albo nie daje rady, niech odda sprawy w inne ręce. Może jakiś prywatny zarządca dałby sobie radę lepiej?..
http://www.zyciekalisza.pl/?str=116&id=118384
Szałe jest jak kochanka sprzed lat. Kiedyś Kalisz przywiązał ją do siebie. Potem stracił dla niej zainteresowanie i została sama. Teraz starzeje się, brzydnie, biednieje i pyta, czy tak ma się dziać już do końca?
O zmarnowanej szansie Szałego pisaliśmy nie raz. – Tak, ale wszyscy piszą tylko o jeziorze, o plaży, o pomostach, a oprócz tego jest wiele innych rzeczy, o których nie pisze nikt. Był kiedyś chodnik wzdłuż ulicy Pokrzywnickiej, od tamy do mostu w Piwonicach. Teraz tak pozarastał, że nie ma już chodnika. Dalszy ciąg Pokrzywnickiej w stronę Opatówka to ulica Kaliska. To jest droga powiatowa podlegająca staroście. Nikt jej nie sprząta, a piach przy krawężnikach tworzy już hałdy. O bocznych ulicach szkoda nawet mówić. Gdy nastaje jesień, trudno po nich przejść i strach przejechać. Wieczorami chodzimy tam z latarką, bo oświetlenia też nie ma – mówią mieszkańcy Szałego, którzy – nie oglądając się na władze samorządowe – postanowili wziąć sprawy we własne ręce. Niedawno założyli i zarejestrowali stowarzyszenie „Nasze Szałe”. Mają nadzieję, że da im ono większą siłę przebicia w staraniach o rzeczy najprostsze. Takie, które gdzie indziej są już od dawna, tyle że nie w Szałem. – Wszystko wokoło się modernizuje, cała Polska jest w budowie, a u nas nie dzieje się nic. Od lat nie było żadnych inwestycji. Wszystko zostało takie, jakie było na początku, za czasów Gierka. Kiedyś był plac zabaw, ale już go nie ma. Nie ma szkoły, nie ma przedszkola, nie ma boiska, nie ma choćby zwykłej piaskownicy dla dzieci. Czy to nie dziwne, że u nas nie ma nawet kościoła, choć jest w każdej większej wsi? – pytają Dorota Naskręcka i Marta Krzywda ze stowarzyszenia „Nasze Szałe”.
Kurort od siedmiu boleści
Szałe nie jest ani typową wsią, ani tym bardziej miastem. Nie należy do Kalisza, ale nie sprawia też wrażenia części organizmu, jakim jest gmina Opatówek. Miałoby na to szansę, gdyby pozostało takim, jakim było w latach 70., zanim ówcześni decydenci wpadli na pomysł, by rolniczą wioskę przemienić w kurort dla letników z miasta. Dziś z rolnictwa żyje tam zaledwie kilku gospodarzy. Budowa zbiornika retencyjnego zmieniła Szałe w sposób nieodwracalny. Dawała nadzieję na dalszy rozwój. Powstał ogród działkowy „Relaks”, przy którym zaczęły wyrastać domy jednorodzinne i rezydencje. Na tym jednak rozwój się skończył. Choć osiedliły się tam setki kaliszan, zabrakło gospodarza. – Część tych ludzi jest jeszcze zameldowana w Kaliszu i czuje się z nim związana. To nie jest elektorat dla wójta Opatówka. Ale my nie jesteśmy też wsią. Nie potrzeba nam wiejskiej świetlicy, a przynajmniej nie jest to priorytetem. Nam potrzeba infrastruktury, wszelkiej infrastruktury, bo brakuje dosłownie wszystkiego – mówią członkinie stowarzyszenia. Stukały już do drzwi Zarządu Dróg Powiatowych, prosząc o posprzątanie ul. Kaliskiej i o zajęcie się nią zimą, gdy zasypie ją śnieg. Kontaktowały się z Urzędem Marszałkowskim w Poznaniu, by i on zainteresował się terenami w Szałem, które do niego należą, przynajmniej na papierze. Wójta Opatówka namawiały, by zajął się chodnikiem koło OSRiR. Sytuację Szałego komplikuje własnościowa mozaika: obok wielu prywatnych, są tam nieruchomości i urządzenia należące do Miasta Kalisza, Powiatu Kaliskiego, Województwa Wielkopolskiego i Skarbu Państwa. Nie zmienia to jednak faktu, że głównym gospodarzem jest Gmina Opatówek. – My wiemy, że wójt nie ma worka z pieniędzmi, ale uważamy że przegina. Rządzi już kolejną kadencję, a w Szałem nie robi nic. Jeśli nie chce, albo nie daje rady, niech odda sprawy w inne ręce. Może jakiś prywatny zarządca dałby sobie radę lepiej?..
http://www.zyciekalisza.pl/?str=116&id=118384
Gumiś
Bez historii jesteśmy nikim,nikt o nas nie będzie pamiętał,przeminiemy jak pora roku........
Bez historii jesteśmy nikim,nikt o nas nie będzie pamiętał,przeminiemy jak pora roku........
Bo Kalisz to ma budżet z gumy i gdzie wkroczy tam zaraz wybuduje infrastrukturę
W tym polskim radosnym budowaniu pod miastem jest jedna rzecz niezwykle zabawna. Każdy oczywiście oczekuje ze jak się już wybuduje , to będzie tam droga , kanaliza , prad a może nawet gaz lub oświetlenie ulicy.
Zapomina się , że ta infrastruktura kosztuje spore pieniądze , a im bardziej rozrzedzona zabudowa tym na mniejszą ilość podatników spada budowa całej infrastruktury.
W tym polskim radosnym budowaniu pod miastem jest jedna rzecz niezwykle zabawna. Każdy oczywiście oczekuje ze jak się już wybuduje , to będzie tam droga , kanaliza , prad a może nawet gaz lub oświetlenie ulicy.
Zapomina się , że ta infrastruktura kosztuje spore pieniądze , a im bardziej rozrzedzona zabudowa tym na mniejszą ilość podatników spada budowa całej infrastruktury.
"Ani chwili przerwy w rozwoju Ostrowa."
autor anonimowy
autor anonimowy
- gawronik13kalisz
- Moderator
- Posty: 9017
- Rejestracja: 4 lis 2009, o 17:24
Kiedy sytuacja się poprawi?
http://www.calisia.pl/articles/12524-nasze-szale
Pytanie (chyba) bez odpowiedzi.
http://www.calisia.pl/articles/12524-nasze-szale
Pytanie (chyba) bez odpowiedzi.
g13k