<Przemek> pisze:Nie wiem jak was (znaczy wiem, że Caspressa na pewno tak), ale mnie takie miejsca nigdy nie rajcowały. Zawsze kojarzyły mi się one z takim przerysowanym, nieco strasznym światem. Głośna muzyka, kolory, jakieś klauny, grrrr... Aż mnie ciarki po plecach przeszły
Poza tym jakoś nigdy nie było zbyt wiele funduszy na takie rozrywki, a jazda samochodzkiem poduszkowym czy inne atrakcje zazwyczaj były niewspółmierne cenowo do czasu trwania. No ale to już tam dalsza kwestia. Jak dla mnie to żadna rozrywka, ale jeżeli ludzie się tam bawią to czemu nie. Sam pamiętam jak do Kalisza zjeżdżał jeszcze Cyrk Zalewski czy Korona, jakieś wydarzenie dla dzieciaków było. A dziś to wszystko już raczej odchodzi w zapomnienie.
Pozwól że wypowiem się sam
Powiem w ten sposób czy mnie to rajcuje czy nie?
- Ciężko mi to powiedzieć to znaczy, gdyby te całe wesołe miasteczka miały standardy Europejskich miasteczek to nie powiem w tym miesiącu 20stka skoczy na kark to mimo to wypróbował bym coś szalonego
....
Przede wszystkim cieszy mnie to że coś takiego jeszcze tutaj przyjeżdża, niestety obawiam się że jak ta miejscówka zniknie to i oferta wesołych miasteczek w Kaliszu jeszcze się bardziej skurczy bo kto będzie wiedział i dojeżdżał do Tesco na WP?
Co do tej wypowiedzi "Kto będzie wiedział" - Mianowicie gdy przyjeżdżał np: Robland który oczywiście do innych mniejszych miasteczek jak np: Leszno do dziś dojeżdża.... To było wiadome że wesołe miasteczko przyjechało, a to fakty czy inna kaliska gazeta napisała na dodatek Robland jeździł samochodem z reklamą i megafonem po mieście...
A tak to nic nie wiadomo, gdyby nie mieszkał w pobliżu sam bym pewnie o nim nie wiedział...
Przemku i wydaje mi się że wesołe miasteczka z obecnym standardem jednak są bardziej przeznaczone dla nieco młodszych...
Jak ktoś kiedyś mądrze powiedział...
Budujcie nowe szkoły, ogniska, boiska itp.
Dla dzieciaków to jedyna szansa wyjścia z blokowiska
Przecież o ucieczkę młodych tu nie chodzi
A o wzniesienie serca ponad szare bloki
Przemku przecież chciałeś by miasto żyło to jak to nie przyzwyczaiłeś się do świateł, muzyki na imprezach?
Ale też niema co porównywać wesołego miasteczka stałego do mobilnego dlaczego?
Czysty przykład w mobilnym płacimy za każdy jednorazowy przejazd czyli np: ten cały EXTREME to koszt 15 czy tam 18zł
Dla porównania w Chorzowie jest stałe wesołe miasteczko i można tam kupić takie bilety jak...
Karnet całodniowy - 35zł (Czyli sprzęty dla młodszych)
Karnet EXTREME - 45zł (Jest to tak zwana opcja premium czyli w skład wchodzą zwykłe karuzele jak ja to nazwałem dla młodszych i Premium czyli cała reszta te wielkie straszne itd...)
A więc tak jak widać w stałym płacą na cały dzień tyle ile w mobilnym za 2 czy 3 przejazdy....
Do tego są jeszcze inne oferty np:
Karnet całodniowy senior - 25zł
Karnet dla osoby niepełnosprawnej - 50zł
HAPPY HOUR w weekend od 19:00 - 20zł
SEASON PASS - 149 zł normalny, 69 zł senior
DZIECI DO UKOŃCZENIA 4 ROKU ŻYCIA MOGĄ WEJŚĆ NA OBIEKT BEZPŁATNIE
na dodatek są różne zniżki tzw. grupowe czyli szkolne czy dla grup zorganizowanych po 30zł od osoby...
Na dodatek w rolę wchodzi wiele innych zniżek tzw. karty dużych rodzin itd.
Przemku wesołe miasteczka w miastach to standard...
Nawet w tej biedniejszej Europie...
Wystarczy nawet przejechać się do biednej Białorusi czy Ukrainy...
W miastach wielkości Kalisza i o wiele mniejszych to standard, często też robią za atrakcje w parku
O to taki przykład...
Użhorod 117 tysięczne miasto na Ukrainie
Wesołe miasteczka w Europie to po prostu standard oczywiście można je dzielić na wschodnie a zachodnie ale tam chociaż jakieś są a u nas brak...
