Re: Rozszerzenie granic Kalisza - Wielki Kalisz
: 26 mar 2016, o 22:06
Może zamiast niedorzecznych, z góry skazanych na niepowodzenie zabiegów Sapińskiego, należałoby podjąć inicjatywę mieszkańców miejscowości podkaliskich w celu zorganizowania się w gminę podmiejską z siedzibą w Kaliszu i przynależną do powiatu kaliskiego. Mogłaby się nazywać Podgrodzie Kaliskie. To się da dobrze uzasadnić, bo na wpół zurbanizowane przedmieścia wyraźnie różnią się specyfiką i potrzebami od miejscowości typowo rolniczych. Inicjatywa mogłaby wyjść od Kościelnej Wsi i Biskupic, których postulaty potraktowała niegdyś per noga poznańska władza kolonialna zwana sejmikiem wielkopolskim, przy usłużnym czynnym współdziałaniu i pełnym małpio złośliwej satysfakcji demonstracyjnym rechocie radnych ostrowskich (wszystkich, wszelkiej maści politycznej). Te szympansy bardzo się wtedy cieszyły z tego, że mieszkańcy Kościelnej Wsi nadal będą z byle duperelą zasuwać do Pleszewa.
W takiej gminie powinny się znaleźć: Biskupice, Kościelna Wieś, Borczysko, Kuchary (jeśli nie będą chciały, to teren oczyszczalni należy włączyć do Kościelnej Wsi), Warszówka, Pruszków, Dębniałki Kaliskie, Zagorzyn, Piotrów, Pawłówek, Niedźwiady, Kokanin, Borków Nowy, Koronka, Skarszewek, Skarszew, Kolonia Skarszewek, Wojciechówka, Szosa Turecka, Pólko, Rożdżały, Nędzerzew, Tłokinia Kościelna, Zduny (jeśli nie znajdą się w granicach miasta Opatówek), Zawady, Trojanów, Szałe, Wolica, Chełmce, Borek, Żydów. Byłaby to gmina kilkunastotysięczna, a więc duża i stosunkowo zamożna. Puntem wyjścia takiej inicjatywy mogłoby być dobrze przygotowane spotkanie wszystkich sołtysów w/w miejscowości (niektóre mają więcej niż jednego).
Miasto ma co zaoferować podmiejskiej gminie. Pomoc może przyjąć formę związków komunalnych powołanych do wspólnego z miastem wykonywania szeregu zadań gminy. Powinno to być tak skalkulowane, żeby efekt synergii wynikający z większej skali zarządzania dał oszczędności dzielone potem z preferencją dla gminy podmiejskiej. Dzięki temu gmina ta oprócz dochodów własnych na zwykłym poziomie oraz nakładów realizowanych przez powiat dysponowałaby także dodatkowymi wpływami ze współpracy z miastem przyspieszającymi jej rozwój i jednoczesne stopniowe zrastanie się miasta i gminy w jeden funkcjonalny organizm. Poza związkami komunalnymi możliwe jest także powierzenie niektórych zadań gminy miastu. Miasto może też użyczyć jednego ze swoich budynków na siedzibę władz gminy (najlepiej byłoby pozyskać gmach po NBP). Dzięki tym ostatnim posunięciom gmina podmiejska miałaby niskie koszty administracyjne przy bardzo niewielkim albo wręcz żadnym dodatkowym obciążeniu miasta. Wspólna powinna być promocja oraz wystąpienia o środki zewnętrzne, zwłaszcza na przedsięwzięcia rozprzestrzeniające infrastrukturę komunalną Kalisza na teren podmiejski.
Jak widać, jest o czym mówić, ale trzeba się do takiej rozmowy bardzo solidnie przygotować, zaprosić do tych przygotowań wspomnianych sołtysów, wyposażyć ich w dane, wyliczenia, ekspertyzy. Inaczej to tylko uganianie się za jakąś fatamorganą. Po niezbędnych przygotowaniach trzeba jeszcze umiejętnie występować wobec różnych grup zainteresowanych. Jeśli udałoby się przekonać sołtysów inspirując ich do założenia odpowiedniego stowarzyszenia, to byłoby z tym dużo łatwiej. Stosunkowo najłatwiej byłoby przekonać mieszkańców nowych podkaliskich osiedli, zwłaszcza pracujących w Kaliszu. Rozmawiając z rolnikami trzeba zaś odwołać się do tradycji Podgrodzia Kaliskiego i wskazywać, że będzie to gmina wiejska, więc w ich sytuacji nic od razu się nie zmieni, będą mieli tylko bliżej do gminy. Można też wykorzystać pewne ambicje lokalne łącząc tę inicjatywę z wystąpieniem o prawa miejskie dla Kościelnej Wsi (siedziba gminy powinna być jednak mimo to w Kaliszu). Perspektywa Kościelnej Wsi jako miasta powinna też osłabić opory gminy Gołuchów ws. oderwania tej miejscowości.
Sprawa miast graniczących z Kaliszem też powinna być dla Kalisza ważna. Miasto znaczy tyle, ile jego zespół miejski. Niektóre znane metropolie istniejąc wyłącznie w granicach administracyjnych głównego ośrodka znaczyłyby niewiele. Dlatego tworząc Podgrodzie Kaliskie nie powinno się zbytnio napierać na Opatówek, jeśli chciałby włączyć w granice miasta niektóre proponowane tu miejscowości, ani wyrywać Skalmierzycom miejscowości, w których rozwijają mieszkaniówkę. Kalisz powinien być zainteresowany w rozwoju swoich miejskich sąsiadów, np. w likwidacji sztucznego podziału Skalmierzyc i ujawnieniu ich rzeczywistej wielkości, w okrzepnięciu miasta Opatówek, a także w zaistnieniu w gminie Podgrodzie Kaliskie miasta Kościelna Wieś - początku intensywnej urbanizacji tej gminy.
Taka polityka powinna być częścią strategii prowadzącej do odzyskania przez miasto pozycji stolicy regionalnej (niekoniecznie administracyjnej, ale faktycznej).
W takiej gminie powinny się znaleźć: Biskupice, Kościelna Wieś, Borczysko, Kuchary (jeśli nie będą chciały, to teren oczyszczalni należy włączyć do Kościelnej Wsi), Warszówka, Pruszków, Dębniałki Kaliskie, Zagorzyn, Piotrów, Pawłówek, Niedźwiady, Kokanin, Borków Nowy, Koronka, Skarszewek, Skarszew, Kolonia Skarszewek, Wojciechówka, Szosa Turecka, Pólko, Rożdżały, Nędzerzew, Tłokinia Kościelna, Zduny (jeśli nie znajdą się w granicach miasta Opatówek), Zawady, Trojanów, Szałe, Wolica, Chełmce, Borek, Żydów. Byłaby to gmina kilkunastotysięczna, a więc duża i stosunkowo zamożna. Puntem wyjścia takiej inicjatywy mogłoby być dobrze przygotowane spotkanie wszystkich sołtysów w/w miejscowości (niektóre mają więcej niż jednego).
Miasto ma co zaoferować podmiejskiej gminie. Pomoc może przyjąć formę związków komunalnych powołanych do wspólnego z miastem wykonywania szeregu zadań gminy. Powinno to być tak skalkulowane, żeby efekt synergii wynikający z większej skali zarządzania dał oszczędności dzielone potem z preferencją dla gminy podmiejskiej. Dzięki temu gmina ta oprócz dochodów własnych na zwykłym poziomie oraz nakładów realizowanych przez powiat dysponowałaby także dodatkowymi wpływami ze współpracy z miastem przyspieszającymi jej rozwój i jednoczesne stopniowe zrastanie się miasta i gminy w jeden funkcjonalny organizm. Poza związkami komunalnymi możliwe jest także powierzenie niektórych zadań gminy miastu. Miasto może też użyczyć jednego ze swoich budynków na siedzibę władz gminy (najlepiej byłoby pozyskać gmach po NBP). Dzięki tym ostatnim posunięciom gmina podmiejska miałaby niskie koszty administracyjne przy bardzo niewielkim albo wręcz żadnym dodatkowym obciążeniu miasta. Wspólna powinna być promocja oraz wystąpienia o środki zewnętrzne, zwłaszcza na przedsięwzięcia rozprzestrzeniające infrastrukturę komunalną Kalisza na teren podmiejski.
Jak widać, jest o czym mówić, ale trzeba się do takiej rozmowy bardzo solidnie przygotować, zaprosić do tych przygotowań wspomnianych sołtysów, wyposażyć ich w dane, wyliczenia, ekspertyzy. Inaczej to tylko uganianie się za jakąś fatamorganą. Po niezbędnych przygotowaniach trzeba jeszcze umiejętnie występować wobec różnych grup zainteresowanych. Jeśli udałoby się przekonać sołtysów inspirując ich do założenia odpowiedniego stowarzyszenia, to byłoby z tym dużo łatwiej. Stosunkowo najłatwiej byłoby przekonać mieszkańców nowych podkaliskich osiedli, zwłaszcza pracujących w Kaliszu. Rozmawiając z rolnikami trzeba zaś odwołać się do tradycji Podgrodzia Kaliskiego i wskazywać, że będzie to gmina wiejska, więc w ich sytuacji nic od razu się nie zmieni, będą mieli tylko bliżej do gminy. Można też wykorzystać pewne ambicje lokalne łącząc tę inicjatywę z wystąpieniem o prawa miejskie dla Kościelnej Wsi (siedziba gminy powinna być jednak mimo to w Kaliszu). Perspektywa Kościelnej Wsi jako miasta powinna też osłabić opory gminy Gołuchów ws. oderwania tej miejscowości.
Sprawa miast graniczących z Kaliszem też powinna być dla Kalisza ważna. Miasto znaczy tyle, ile jego zespół miejski. Niektóre znane metropolie istniejąc wyłącznie w granicach administracyjnych głównego ośrodka znaczyłyby niewiele. Dlatego tworząc Podgrodzie Kaliskie nie powinno się zbytnio napierać na Opatówek, jeśli chciałby włączyć w granice miasta niektóre proponowane tu miejscowości, ani wyrywać Skalmierzycom miejscowości, w których rozwijają mieszkaniówkę. Kalisz powinien być zainteresowany w rozwoju swoich miejskich sąsiadów, np. w likwidacji sztucznego podziału Skalmierzyc i ujawnieniu ich rzeczywistej wielkości, w okrzepnięciu miasta Opatówek, a także w zaistnieniu w gminie Podgrodzie Kaliskie miasta Kościelna Wieś - początku intensywnej urbanizacji tej gminy.
Taka polityka powinna być częścią strategii prowadzącej do odzyskania przez miasto pozycji stolicy regionalnej (niekoniecznie administracyjnej, ale faktycznej).