PrzykładyDobrej Architektury w Polsce!

Główne forum, poświęcone wątkom dotyczących Kalisza.
szymkalisz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1879
Rejestracja: 29 mar 2007, o 16:59
Lokalizacja: W-w Różanka

Nieprzeczytany post autor: szymkalisz » 15 sty 2010, o 19:11

Nie. Piszę o Malcie. Tamten budynek jest jakiś dziwny. Wielki brązowosrebrny kloc

Awatar użytkownika
glootech
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 296
Rejestracja: 31 sie 2006, o 14:44
Lokalizacja: już nie Kalisz

Nieprzeczytany post autor: glootech » 15 sty 2010, o 19:29

Malta jest naprawdę udana pod względem architektonicznym, zgadzam się. Za to Plaza (z zewnątrz, bo wewnątrz jest naprawdę znośnie), czy Galeria Pestka to faktycznie straszny syf... Ale i tak nasz blaszana galeria rozkłada konkurencję na łopatki ;]
Gabinet Logopedyczny Logo Ruda https://logoruda.pl.

Awatar użytkownika
jasiek20
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 7136
Rejestracja: 3 kwie 2009, o 13:08
Lokalizacja: Kalisz/Wrocław/Warszawa

Nieprzeczytany post autor: jasiek20 » 15 sty 2010, o 19:37

Każda Plaza w Polsce to "kloc" .;)

sobieray-3
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 6822
Rejestracja: 21 sie 2008, o 10:11
Lokalizacja: Woj.Rozdarte Prosną

Nieprzeczytany post autor: sobieray-3 » 15 sty 2010, o 22:12

Mam przykład, lecz nie w Polsce. Konkretnie w unijnym Saint Etienne , ale tam mer to chociaż myśli

http://tiny.pl/hmwhm
,, Najłatwiej niszczyć. Trudniej zachować to, co godne zachowania.''
Wisława Szymborska

Awatar użytkownika
milo
Moderator
Moderator
Posty: 5400
Rejestracja: 24 lis 2008, o 02:30

Nieprzeczytany post autor: milo » 15 sty 2010, o 22:25

sobieray-3 pisze:Mam przykład, lecz nie w Polsce.
Sobieray - pliss..trzymajmy się się tematu..i Polski.
"Ani chwili przerwy w rozwoju Ostrowa."
autor anonimowy

Michał
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 508
Rejestracja: 2 kwie 2006, o 13:14

Nieprzeczytany post autor: Michał » 15 sty 2010, o 23:39

jasiek20 pisze:Każda Plaza w Polsce to "kloc" .;)
Oj uwaga! Czas na zmiany , panowie szefowie z Plazy poszli po rozum do glowy i w Lodzi szykuja niezle szalenstwo.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


nie powiem ale bardzo intrygujace i calkiem swierze podejscie do architektury "galerianej"

K-man
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 10958
Rejestracja: 5 lis 2007, o 21:17
Lokalizacja: Rypinek Kalisz Wielkopolska Wschodnia

Nieprzeczytany post autor: K-man » 15 sty 2010, o 23:50

Niezłe.U nas chyba ie ma co marzyć o takich projektach :(
Wolne Miasto Jego Królewskiej Mości i Rzeczypospolitej Kalisz

ww
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1723
Rejestracja: 1 sty 2006, o 11:21
Lokalizacja: Rypinek/Pomorzany/Wilda

Nieprzeczytany post autor: ww » 16 sty 2010, o 04:01

OT (nie krzyczeć, że nie w Polsce, ale nie mogłem się powstrzymać). :shock:
http://www.designboom.com/weblog/cat/9/ ... hills.html

sobieray-3
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 6822
Rejestracja: 21 sie 2008, o 10:11
Lokalizacja: Woj.Rozdarte Prosną

Nieprzeczytany post autor: sobieray-3 » 16 sty 2010, o 09:59

WW, piękna architektura, ale nie na naszą kieszeń i na budżet Miasta naszego, zwłaszcza z tzw.,, bezpiecznym deficytem'' :).

A co do łódzkiej ,,Plazy''. Podoba mi się sąsiedztwo tej wieży ciśnień.
A akaliskiej wc nawet nie mozna pożądnie sfotografować !

http://www.wieze.republika.pl/Kalisz_wodociag.htm

oczywiscie z powodu architektonicznego bałaganu panującego wokoło.
,, Najłatwiej niszczyć. Trudniej zachować to, co godne zachowania.''
Wisława Szymborska

K-man
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 10958
Rejestracja: 5 lis 2007, o 21:17
Lokalizacja: Rypinek Kalisz Wielkopolska Wschodnia

Nieprzeczytany post autor: K-man » 23 lut 2010, o 23:01

Jak dla mnie hotel Andels w Łodzi.Prawdziwe cudo.Inne projekty tez sa ciekawe, jak są okręgowy w Katowicach.Choc musze przyznac, ze nie przepadam za kolumnami.
http://bryla.gazetadom.pl/bryla/51,8530 ... 5.html?i=3
Wolne Miasto Jego Królewskiej Mości i Rzeczypospolitej Kalisz

Awatar użytkownika
wollny
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1368
Rejestracja: 11 gru 2007, o 11:30
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post autor: wollny » 24 lut 2010, o 09:18

Hotel Andels i Lofty w Starym Spichlerzu to bardzo dobre przykłady dostosowywania budynków poprzemysłowych do nowych funkcji. Myślę, że każdy widziałby taki projekt w Kaliszu - z resztą w którymś z tematów poruszaliśmy tę kwestię.

Co do reszty projektów to bardzo fajny był kościół z pracowni Beton. Myślę, że właśnie taki kierunek powinni wybierać architekci projektując kościoły zamiast tworzyć jakieś potwory (których w Kaliszu też nie brak ;/), lub stodoły.
Niepusta separacja między dwoma rzeczami podstawowymi jest homomorficzna z trójwymiarową przestrzenią euklidesową, a więc pozwala określić odległości przestrzenne.

K-man
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 10958
Rejestracja: 5 lis 2007, o 21:17
Lokalizacja: Rypinek Kalisz Wielkopolska Wschodnia

Nieprzeczytany post autor: K-man » 24 lut 2010, o 22:41

Rzeczywiście kościółek bardzo prosty.Uwielbiam takie światynie.
Wolne Miasto Jego Królewskiej Mości i Rzeczypospolitej Kalisz

Józef
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 256
Rejestracja: 7 sie 2008, o 15:36
Lokalizacja: Śródmieście:)

Nieprzeczytany post autor: Józef » 19 mar 2010, o 14:55

Ciekawy artykuł to wklejam.

http://wyborcza.pl/1,75515,7676126,Mias ... sloni.html

Miasta są dla ludzi, nie dla słoni

Architektura musi uwzględniać biologiczne cechy człowieka, który chodzi z prędkością 5 km/godz. i ma perspektywę horyzontalną. Rozmowa z duńskim urbanistą Janem Gehlem*

Michał Wybieralski: Zatrudniały pana władze Nowego Jorku, San Francisco, Melbourne. Mówi pan, że jeżdzi po całym świecie i naprawia miasta. Co je zepsuło?

Jan Gehl: Przez ostatnie 60 lat miasta podupadały przez modernizm i motoryzację. Modernizm głosi, że ważniejsze są pojedyncze budynki, a nie całe miasta. Choć narodził się w latach 20. ubiegłego wieku, to dopiero po II wojnie stał się powszechny. Moderniści podczas projektowania nie widzą człowieka. Jeśli spojrzymy na skalę większości współczesnych miast, to są one stworzone dla słoni, a nie dla ludzi. Nazywam to syndromem Brasilii. Ona świetnie wygląda z lotu ptaka, ale z perspektywy człowieka jest przerażająca. Podobnie jest z np. z Szanghajem i Dubajem.

Na przełomie lat 50. i 60. XX wieku w Europie Zachodniej i Ameryce zapanował boom motoryzacyjny, który dodatkowo zniszczył przestrzeń publiczną. Urbaniści myśleli wtedy o zmieszczeniu samochodów, a zapomnieli o potrzebach ludzi. W krajach rozwijających się i w Europie Wschodniej tysiące osób wciąż marzą o samochodzie z klimatyzacją, a władze zastanawiają się, jak je pomieścić. W Skandynawii zrozumieliśmy już, że w miastach trzeba postawić na transport publiczny, jazdę na rowerze i ruch pieszy.

Czym więc się pan zajmuje?

- Aranżowaniem przestrzeni tak, by w miastach znów ważni byli ludzie, a nie samochody i budynki. Bo to właśnie ludzie są główną atrakcją we wszystkich miastach. Dobre miejsca do życia poznajemy po tym, jak wiele osób chce spędzać tam czas. Moim zdaniem architektura musi uwzględniać biologiczne cechy człowieka, który chodzi z prędkością 5 km/godz., ma perspektywę horyzontalną, porusza się linearnie. Musi tworzyć mniejsze odległości, zawierać sporo detali. A ludzie powinni znajdować się na tym samym poziomie. Jeśli dzieli ich kilkanaście pięter, to nie zachodzą między nimi żadne relacje. Pozytywnym przykładem są historyczne miasta, np. Wenecja.

Pana rodzinna Kopenhaga też jest takim miastem?

- To jedno z najlepszych miast na świecie, choć wciąż nie jest idealne. Zmiany w Kopenhadze rozpoczęły się na początku lat 60., kiedy zaczęto wyrzucać pierwsze samochody z ulicy Stroget. Dziś to najdłuższy deptak w Europie. Poprawianie Kopenhagi trwa już prawie pół wieku. Przez te wszystkie lata każdego dnia budziłem się w lepszym mieście. Kopenhaga ma najniższą liczbę miejsc parkingowych w centrum wśród europejskich stolic. Opracowałem ze współpracownikami strategię dla władz Kopenhagi, dzięki której w 2015 roku ma stać się najbardziej przyjaznym ludziom miastem na świecie. Osiągniemy to przez tworzenie kolejnych publicznych placów, parków, deptaków, tras rowerowych i pieszych, przez sadzenie drzew. Chcemy, by ludzie byli jeszcze bardziej zadowoleni z życia w mieście i spędzali tam jeszcze więcej czasu.

Jaka była pańska rola w zmianach w Kopenhadze? Jak to się stało, że "kopenhagenizuje" pan - używając pańskiego określenia - miasta na całym świecie?

- Pracowałem na uniwersytecie i wydawałem książki. Władze miasta zwróciły się do mnie: "Potrafisz krytykować, więc pokaż nam, jak działać". Zostałem ich doradcą. Z czasem ta działalność się rozrosła, dziś w mojej firmie pracuje 40 architektów i urbanistów. Doradzamy miastom na całym świecie. Ich władze wiedzą, że jesteśmy z Kopenhagi, i wiedzą, co tam zrobiliśmy. Pytają, czy możemy u nich przeprowadzić takie same zmiany. Tak było w przypadku Nowego Jorku. Amerykanie przyjechali do nas na konsultacje. W drodze powrotnej na lotnisko zobaczyli setki rowerzystów. I powiedzieli: "Chcemy u nas takiego miasta jak to. Kiedy możemy zaczynać?". W zeszłym roku zamknęliśmy dla ruchu Broadway i 9 Aleję. Stworzyliśmy tam przyjazną przestrzeń publiczną i trasy rowerowe. Mój zespół tworzy zdrowe, żywotne, stabilne i bezpieczne miasta, w których każdy chciałby żyć. To, co proponujemy, to rozwój transportu publicznego, ścieżek rowerowych i tras pieszych. Wszystko to można osiągnąć niewielkimi kosztami.

Można więc "skopenhagenizować" każde miasto na świecie?

- Nie do końca. Pracowałem w Ammanie, gdzie ze względu na górzyste położenie i gorący klimat nawet nie chciano słyszeć o rowerach. Podczas doradzania San Francisco pomyślałem, żeby lepiej o rowerach nawet nie wspominać. Ale zaczepili mnie tamtejsi aktywiści rowerowi i spytali, co mam im do zaoferowania. Spytałem, jak radzą sobie z tymi wszystkimi wzniesieniami. - Omijamy je! - odparli. Jednak nie wszędzie można przeprowadzić takie same zmiany.

Czy w Kopenhadze poszerzanie chodników i tworzenie tras rowerowych nie wywoływało protestów kierowców? Przecież tracili swoje miejsca parkingowe, po mieście musiało się jeżdzić coraz gorzej

- To długotrwały proces. Nie można z dnia na dzień zlikwidować wszystkich miejsc parkingowych w centrum. Miejski inżynier ruchu pomyślał, że jak będzie je likwidował po trochu, to nikt tego nie zauważy. I co roku znikało kilka procent miejsc parkingowych. W tym czasie zmieniał się sposób myślenia mieszkańców. Kiedy byłem młodym architektem, przed uczelnią miałem duży parking. Kilka lat póżniej już go nie było. Od tego czasu nawet nie pomyślałem o pojechaniu samochodem do pracy. Bo rosła cena benzyny, nie było gdzie zaparkować, a jednocześnie powstawały drogi rowerowe i rozwijał się transport publiczny. Mogę wsiąść na rower, do autobusu czy metra - mamy wiele innych możliwości niż jazda samochodem.

Prowadził pan warsztaty we Wrocławiu i w Lublinie, rozmawiamy w Poznaniu przy okazji promocji pańskiej książki "Życie między budynkami". Czym różnią się polskie miasta od tych na zachodzie Europy?

- Na Zachodzie też są spore różnice między miastami - Bruksela jest okropnym miejscem, ale Zurych już całkiem niezłym. Myślę, że polskie miasta są podobne do Brukseli. Tam też jest dużo samochodów. Ludzie chcą nimi jeżdzić, także po to, by pokazać swój status społeczny. Takie same zjawisko mieliśmy w Skandynawii, ale potem zauważyliśmy, że umożliwianie dojazdu w każdy punkt miasta samochodem jest szkodliwe dla środowiska, klimatu, naszego zdrowia - i coraz mniej opłacalne. Zachodnie społeczeństwa są tak zorganizowane, by w ogóle się nie ruszać. Zamiast pracy fizycznej mamy umysłową przy biurkach, wszędzie jeżdzimy samochodem, a odpoczywamy na kanapie, oglądając telewizję. To głupie, by tak organizować społeczeństwo. W społeczeństwach, gdzie ruch jest naturalny, wszystko wygląda dużo lepiej. Ludzie, którzy jeżdżą rowerem przez godzinę dziennie, żyją ok. siedmiu lat dłużej, mniej chorują, a państwo mniej wydaje na ich opiekę medyczną. To jest udowodnione naukowo. Widać, że w Polsce jeszcze tego nie dostrzegacie.

Powinniśmy zacząć "kopenhagenizować" polskie miasta już teraz, czy poczekać, aż skończy się nasza fascynacja samochodami?

- Polska i kraje rozwijające się, jak Chiny, Indonezja i Indie, toną w korkach ulicznych. Ludzie, którzy nie mają samochodu, z każdym dniem są traktowani coraz gorzej. Liczba samochodów w mieście zawsze jest proporcjonalna do liczby ulic. Dróg i parkingów nigdy nie będzie dość, można je budować w nieskończoność. Chcecie mieć więcej korków i większe natężenie ruchu? Budujcie więcej dróg! Czas na mądre pomysły - tworzenie szerokich chodników i dróg rowerowych. Stanie w korku ulicznym zajmuje więcej czasu niż ruch pieszy czy rowerowy. To tanie i przyjazne dla otoczenia formy poruszania się. Powinniście już teraz zapoczątkować takie myślenie i zmiany. One mają też uzasadnienie ekonomiczne. Więcej ludzi przyciąga dobre miasto niż wielki parking. Kiedy w Melbourne stworzyliśmy przestrzeń publiczną dobrą dla ludzi, spadło bezrobocie, wzrosła atrakcyjność budynków w centrum. Bo gdy ludzie spędzają więcej czasu w mieście, więcej w nim wydają. A to napędza gospodarkę. Dobre traktowanie ludzi to dobra ekonomia. Nie jestem przeciwnikiem samochodów, po prostu wybieram ludzi.

Rozmawiamy w Poznaniu, gdzie od lat mówi się tu o zamknięciu uliczek w ścisłym centrum. Ale część mieszkańców jest temu przeciwna. Mówią, że nie będą mieli gdzie zaparkować, jak podjechać z zakupami.

- Powszechna Deklaracja Praw Człowieka nie mówi nic o tym, że władze miast muszą zapewnić swoim mieszkańcom miejsca parkingowe. W Kopenhadze mieliśmy bezpłatne miejsca parkingowe, potem wprowadziliśmy za nie opłaty. W życiu płaci się za wszystko, dlaczego nie za parking? W końcu część miejsc została zlikwidowana, by w ich miejsce mogły powstać drogi rowerowe, place i chodniki, bo to jest lepsze dla społeczeństwa. Ale takie zmiany trzeba zapowiadać. Opracowaliśmy dla Sydney długoterminową strategię zmiany miasta, w tym likwidacji autostrad miejskich. I co chwilę ktoś krzyczał: "Naprawdę chcecie zlikwidować autostrady? Jak my bez nich przetrwamy?!". - Spokojnie, to zajmie 20-30 lat, zdążysz się przygotować - odpowiadamy. W San Francisco podczas trzęsienia ziemi zawaliła się obwodnica. Wszyscy wieszczyli tragedię, ale po kilku miesiącach ludziom przestało to przeszkadzać. Rozebrali obwodnicę do końca i zbudowali w jej miejsce trasy tramwajowe i bulwary. I są szczęśliwsi.

Prezydent Poznania twierdzi, że w Polsce ze względu na pogodę rower może służyć do rekreacji, ale nie do transportu. Taki pogląd podziela wielu Polaków.

- Od 40 lat budujemy w Kopenhadze drogi rowerowe. Dziś to kompletna sieć transportu miejskiego. Każdy u nas jeżdzi na rowerze - książę, premier, ministrowie, klasa średnia, studenci. W ciągu ostatnich dziesięciu lat ruch rowerowy w Kopenhadze się podwoił. Dziś podróże rowerem stanowią 36 proc. ruchu w mieście, 33 proc. to transport publiczny, 27 proc. to samochody, a 4 proc. to ruch pieszy. Stało się tak, bo zbudowaliśmy mnóstwo nowych dróg rowerowych. A przecież nasz klimat nie różni się diametralnie od polskiego. W Nowym Jorku powstaje 10 tys. kilometrów dróg rowerowych, władze próbują wprowadzić kulturę rowerową. Podobny plan szykujemy dla stolicy Meksyku. Jeśli więc Amerykanie i Meksykanie mogą przesiąść się na rowery, to czemu nie Polacy?

Uważa pan, że tworzenie deptaków, szerokich chodników, parków, tras pieszych i rowerowych w miejsce wielopasmowych ulic i parkingów będzie trendem, który podchwycą miasta w całej Europie?

- To kwestia chęci i woli politycznej. Nie potrzeba tu specjalnej odwagi. Jest tyle miast na świecie, które wprowadziły takie zmiany i na tym skorzystały, że wystarczy tylko iść za ich przykładem. W Polsce potrzebujecie bardziej humanistycznego planowania miast, a nie skupiania się na potrzebach pojedynczych kierowców. Postawcie na transport zbiorowy, to prawdziwe rozwiązanie dla dużych miast. Problemów komunikacyjnych nie rozwiążecie udogodnieniami dla samochodów. Próbowano tego w Los Angeles i skończyło się to wielką porażką. Znajdą się oczywiście ludzie, którzy powiedzą: "Postawmy na ekologiczne samochody na prąd". Ale to żadne rozwiązanie, bo miasta ich po prostu nie pomieszczą.

*Jan Gehl (ur. 1936), architekt i urbanista, profesor Królewskiej Duńskiej Akademii Sztuk Pięknych w Kopenhadze. Pracował dla kilkudziesięciu miast na wszystkich kontynentach. W Polsce ukazała się właśnie jego pierwsza książka "Życie między budynkami" (wydawnictwo RAM, przekład Marta A. Urbańska).

K-man
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 10958
Rejestracja: 5 lis 2007, o 21:17
Lokalizacja: Rypinek Kalisz Wielkopolska Wschodnia

Nieprzeczytany post autor: K-man » 19 mar 2010, o 14:57

Wrzuciłem ten wywiad do dobrych pomysłów.Zaraz go usune.Wizja miasta piękna.
Wolne Miasto Jego Królewskiej Mości i Rzeczypospolitej Kalisz

Awatar użytkownika
wollny
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1368
Rejestracja: 11 gru 2007, o 11:30
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post autor: wollny » 21 mar 2010, o 01:01

Może to niekoniecznie ten temat, ale wklejam tu b. ciekawy link;)
Ciekawy będzie dla niektórych zwłaszcza fragment drugiej strony, gdzie jest mowa o Bijlmeer.

http://www.gazetawroclawska.pl/wieczorw ... material_1

K-man
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 10958
Rejestracja: 5 lis 2007, o 21:17
Lokalizacja: Rypinek Kalisz Wielkopolska Wschodnia

Nieprzeczytany post autor: K-man » 21 mar 2010, o 08:47

Wollny pewnie myslisz o zwężeniu Wrocławskiej.Juz pisałem, że zwężenie Wrocławskiej wynikało z oszczędności, a nie tych bajek , które nam wciskano.Gdyby miasto przedstawiło jakis całościowy program, który obejmowałby cały Kalisz.W tym problem, że obenca władza w ratuszu nie daje mi jakichkolwiek przesłanek, abym mógł stwierdzić, ze to miasto nie idzie w złym kierunku pod każdym względem.Nie ma wyrażnej wizji tego miasta, jak ono ma wygladać.Są tylko jakieś smieszne wytyczne, które z pewnością w większości i tak nie zostana zrealizowane.A więc to co sie dzieje, na zach. w miastach u nas w Kaliszu jest raczej mało realne.
Wolne Miasto Jego Królewskiej Mości i Rzeczypospolitej Kalisz

Awatar użytkownika
wollny
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1368
Rejestracja: 11 gru 2007, o 11:30
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post autor: wollny » 21 mar 2010, o 11:10

Już mi nawet nie chodzi o tę nieszczęsna Wrocławską, ale ogólne myślenie o tym zagadnieniu. Ja mówię od dawien dawna, że musi w mieście powstać kompleksowa i spójna polityka transportowa, która obejmowała będzie zadania związane z miejskimi drogami (ZDM) oraz z miejską komunikacją (KLA).
Niepusta separacja między dwoma rzeczami podstawowymi jest homomorficzna z trójwymiarową przestrzenią euklidesową, a więc pozwala określić odległości przestrzenne.

Józef
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 256
Rejestracja: 7 sie 2008, o 15:36
Lokalizacja: Śródmieście:)

Nieprzeczytany post autor: Józef » 21 mar 2010, o 11:53

Wrzuciłem ten wywiad do dobrych pomysłów.Zaraz go usune.Wizja miasta piękna.
Forum się tak rozrosło, że już nie ogarniam wszystkich tematów :shock: Ale to dobrze.

Komunikacja miejska i brak spójnych koncepcji rozwoju tego miasta (nawet nieumiejętność myślenia w tych kategoriach przez włodarzy tego miasta) to temat rzeka...

Wydaje mi się jednak, że suburbanizacja nie jest dla nas problemem (za mali jesteśmy) a i na obrzeżach mamy małe miasteczka takie jak Opatówek, Skalmierzyce czy Ostrów :D Które mają raczej tendencje do urbanizacji i zagęszczania zabudowy(za wyjątkiem Ostrowa :lol: ) niż odwrotnie.
Może jest to nawet szansa dla Kalisza taki Opatówek mógłby być pięknym nabytkiem dla Kalisza. Przejdżcie się kiedyś uliczką od kościoła w kierunku muzeum przemysłu. Wyobrażcie sobie, że wsiadacie w tamwaj nr. 7 na przystanku Pl. Kilińskiego i wysiadacie na przystanku Rynek Opatowski.

Awatar użytkownika
wollny
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1368
Rejestracja: 11 gru 2007, o 11:30
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post autor: wollny » 21 mar 2010, o 13:42

Józef (życzonka imieninowe ślę :) ) poleciałeś w sci-fi, ale podoba mi się taka wizja :)
Niepusta separacja między dwoma rzeczami podstawowymi jest homomorficzna z trójwymiarową przestrzenią euklidesową, a więc pozwala określić odległości przestrzenne.

gawron
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 440
Rejestracja: 2 maja 2006, o 15:20
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post autor: gawron » 22 mar 2010, o 21:50

wollny pisze:Może to niekoniecznie ten temat, ale wklejam tu b. ciekawy link;)
Ciekawy będzie dla niektórych zwłaszcza fragment drugiej strony, gdzie jest mowa o Bijlmeer.

http://www.gazetawroclawska.pl/wieczorw ... material_1
Żeby było śmieszniej, to co widzimy na zdjęciu w artykule nie jest Kozanowem, lecz Nowym Dworem, a budynek na pierwszym planie został ukończony na przełomie 2008 i 2009 roku. Inwestor sprzedawał te mieszkania pod nazwą apartamentów...

ODPOWIEDZ