Reorganizacja linii KLA
-
- Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 10 mar 2009, o 17:26
- Lokalizacja: DOBRZEC
Proszę właśnie o pomoc w ustaleniu cen i godzin szczytu.
Myślę jeszcze o Trasie Kalisz-Ołobok-Godziesze-Brzeziny.Tam też jest biedne połączenie.Każda pomoc będzie mile widziana.Momóżcie kochani jak nie sobie to nam i innym co tam mieszkają i 20parę kilometrów pokonują 1,5 godziny.
[ Dodano: Wto, 10.03.2009, 20:59 ]
Proszę jednocześnie administratora o przeniesienie wypowiedzi do osobnego wątku który uruchomiłem jako nowy temat
Myślę jeszcze o Trasie Kalisz-Ołobok-Godziesze-Brzeziny.Tam też jest biedne połączenie.Każda pomoc będzie mile widziana.Momóżcie kochani jak nie sobie to nam i innym co tam mieszkają i 20parę kilometrów pokonują 1,5 godziny.
[ Dodano: Wto, 10.03.2009, 20:59 ]
Proszę jednocześnie administratora o przeniesienie wypowiedzi do osobnego wątku który uruchomiłem jako nowy temat
Licencjonowane przewozy osób kraj i zagranica
Jeśli ceny nie przekroczą około 5,10 zł (nie wiem czy bierzesz jakieś ulgowe pod uwagę) to ludzie polecą na takie coś, szybko i tanio. Największe przemieszczanie się ludzi to godziny poranne czyli godz. 8 dzieciaki chcą się dostać do szkoły ale ze Zbierska przypuśćmy. Potem 12-16 niezłe jest obładowanie bo wszyscy wracają do domu i między 18-20 też sporo ludzi czeka na auto na przystankach Poznańska Woj Polskiego i koło kosmosu.
Najwięcej młodzieży jadącej do Zbierska odjeżdża z przystanku na Parczewskiego. Godzinowo szczyt dla młodzieży szkolnej to około 13-16. Co do Kampusu PWSZ trzeba pamiętać że od pażdziernika będą tam aż 3 kierunki studiów. KLA można się tam dostać tylko przez 12A i ewentualnie 2 ale o zatłoczeniu w tych busach wolę nie pisać. Z Kampusu można by rozpocząć trasę do miasta a póżniej gdzieś w kierunku wsi np. Liskowa gdzie dużo kolegów z mojego roku musi czekać nieraz po 3 godzinki za busem.
[ Dodano: Wto, 10.03.2009, 21:31 ]
A jeśli chodzi o ceny to np. R-ka i S-ka ostatnio podniosły ceny biletów i troszkę ludzi zrezygnowało.
[ Dodano: Wto, 10.03.2009, 21:31 ]
A jeśli chodzi o ceny to np. R-ka i S-ka ostatnio podniosły ceny biletów i troszkę ludzi zrezygnowało.
http://www.ermail.pl/klik/VXFQa2UB" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 10 mar 2009, o 17:26
- Lokalizacja: DOBRZEC
Lisków,Malanów,Kożminek i Ceków jest na pewno obstawiono wsiobusami .Tylko że nie odjeżdżają z kampusu i dlatego studenci tam czekają.Nie można liczyć tylko na studentów,bo auto musi mieć pasażerów również po drodze i w drodze powrotnej również a w dodatku o każdej godzinie.Z kampusu można zrobić busa specjalnie w godzinach początku lub końca zajęć ale musi mieć 8 osób chętnych zawsze żeby przejazd kosztował 5zł.Trasa niemal bez przystanków tylko jaki przystanek końcowy? Zbiersk,Brzeziny,przez Ołobok i Godziesze,czy lisków przez Opatówek.
Zajmie się ktoś nankingiem w PWSZ ?odnośnie kierunku i godzin wyjazdu.A może będzie tak dużo chętnych że można będzie puścić duże auto tylko kwestia ceny .Studenci płaczą że nie mają,chcą ulgowe a póżniej weekend densy na całego.Czy zapłacą po 4-5 zł?
Zajmie się ktoś nankingiem w PWSZ ?odnośnie kierunku i godzin wyjazdu.A może będzie tak dużo chętnych że można będzie puścić duże auto tylko kwestia ceny .Studenci płaczą że nie mają,chcą ulgowe a póżniej weekend densy na całego.Czy zapłacą po 4-5 zł?
Licencjonowane przewozy osób kraj i zagranica
4-5 zł zapłacą jak będą mieli przed sobą długą bezpośrednią trasę. Z tego co obserwuje na kampus PWSZ będzie coraz więcej ludzi dojeżdżać z powodu jego rozbudowy i stawianiu kolejnych budynków dydaktycznych. Obecnie jeżdzi tam spore grono osób, które maja W-F i Ochrona środowiska więc ludzi troszkę jest. Jeśli chodzi o godziny kursów to nic prostszego. Wystarczy wejść na stronę: http://www.pwsz-kalisz.edu.pl/ w zakładkę ROZKŁAD ZAJĘć i zobaczyć jak to godzinowo wygląda, kiedy najwięcej ludzi pojedzie i gdzie.
Oczywiście, że nie można tylko polegać na studentach ale można zrobić jeden przystanek przed kampusem, czyli na cmentarzu i już kolejnymi klientami są babcie odwiedzające groby.
Oczywiście, że nie można tylko polegać na studentach ale można zrobić jeden przystanek przed kampusem, czyli na cmentarzu i już kolejnymi klientami są babcie odwiedzające groby.
-
- Użytkownik
- Posty: 1879
- Rejestracja: 29 mar 2007, o 16:59
Brakuje w Kaliszu połączenia Kampusu, PWSZ i Domu Studenta przy Łódzkiej. Trasa powinna być prosta, nieskomplikowana i oczywiści konkurencyjna dla KLA.
Ja proponowałbym linię z Winiar (ale z głębi osiedla! np. Łódzka - Lubelska - Łowicka - Chocimska - Będzińska - Połaniecka - Kołobrzeska - Okrąglicka - Łódzka, czyli takie koło). KLA na razie nie wpuści linii w głąb osiedla, choć infrastruktura jest - asfalt jest na wszystkich ważniejszych ulicach, oznakowanie przystanku jest, chodniki są. Na pewno tego typu linia byłaby opłacalna, ponieważ z 1A na ostatnim przystanku w mieście często wysiada po 20-30 osób, które idą potem wgłąb osiedla.
I tak widziałbym trasy:
Dworzec PKP - Górnośląska - Podmiejska - Wojska Polskiego - Harcerska - Kopernika - Kościuszki - Szopena -Wodna - Parczewskiego - Łódzka - osiedle Winiary i z powrotem
Kampus PWSZ - Poznańska - Harcerska - Nowy Świat - Ułańska - Bankowa - Sukiennicza - Kolegialna - Kilińskiego - Łódzka - Osiedle Winiary i z powrotem
Szałe - Pokrzywnicka - Księżnej Jolanty - Częstochowska - Budowlanych - Świętokrzyska - Karpacka - Grunwaldzka - Dworcowa - Górnośląska - Harcerska - Wojska Polskiego - Majkowska - Nowy Rynek
Ostrów Wlkp. - Ociąż - Skalmierzyce - Wrocławska - Wojska Polskiego - Podmiejska - Górnośląska - Legionów - Nowy Świat - Harcerska - Poznańska - Kampus PWSZ
jak coś mi się przypomni - napiszę.
Ja proponowałbym linię z Winiar (ale z głębi osiedla! np. Łódzka - Lubelska - Łowicka - Chocimska - Będzińska - Połaniecka - Kołobrzeska - Okrąglicka - Łódzka, czyli takie koło). KLA na razie nie wpuści linii w głąb osiedla, choć infrastruktura jest - asfalt jest na wszystkich ważniejszych ulicach, oznakowanie przystanku jest, chodniki są. Na pewno tego typu linia byłaby opłacalna, ponieważ z 1A na ostatnim przystanku w mieście często wysiada po 20-30 osób, które idą potem wgłąb osiedla.
I tak widziałbym trasy:
Dworzec PKP - Górnośląska - Podmiejska - Wojska Polskiego - Harcerska - Kopernika - Kościuszki - Szopena -Wodna - Parczewskiego - Łódzka - osiedle Winiary i z powrotem
Kampus PWSZ - Poznańska - Harcerska - Nowy Świat - Ułańska - Bankowa - Sukiennicza - Kolegialna - Kilińskiego - Łódzka - Osiedle Winiary i z powrotem
Szałe - Pokrzywnicka - Księżnej Jolanty - Częstochowska - Budowlanych - Świętokrzyska - Karpacka - Grunwaldzka - Dworcowa - Górnośląska - Harcerska - Wojska Polskiego - Majkowska - Nowy Rynek
Ostrów Wlkp. - Ociąż - Skalmierzyce - Wrocławska - Wojska Polskiego - Podmiejska - Górnośląska - Legionów - Nowy Świat - Harcerska - Poznańska - Kampus PWSZ
jak coś mi się przypomni - napiszę.
-
- Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 10 mar 2009, o 17:26
- Lokalizacja: DOBRZEC
te skromne życzenia tras które proponujesz to musisz wysłać do KLA bo nikt nie da pozwolenia prywatnemu przewożnikowi .Wiecie wszyscy dobrze że KLA ma monopol na miasto.Zauważ że wszystkie wsiobusy jadą z PKP wojska polskiego koło kosmosu i jak najkrótszą drogą umykają z miasta.W grę wchodzi tylko trasa w tym rodzaju.
Licencjonowane przewozy osób kraj i zagranica
-
- Użytkownik
- Posty: 1879
- Rejestracja: 29 mar 2007, o 16:59
Z Kampusu można przedłużyć przecież do Kościelnej Wsi, Gołuchowa czy Pleszewa. Te co jadą na Winiary można przedłużyć do Kożminka, Liskowa, Opatówka, Tłokinii itp. przecież największa ilość pasażerów to nie są przystanki na Wojska Polskiego. Przy Stokrotce i Multimediach ludzie czekają zazwyczaj na PKSy, które powiozą ich do siebie na wieś.
Wyobraż sobie taką sytuację, że studiujesz u nas na UAMie, mieszkasz np. w Żelazkowie i jedynym połączeniem do Kalisza jest linia idąca przez Wojska Polskiego. Wtedy z buta (najczęściej z wielką teczką rysunkową) musisz przejść całą Harcerską i Nowy Świat. To nie jest niedzielny spacerek do parku.
Może jeszcze jakąś linię z Grabowa n. Prosną, która byłaby linią miejską w Grabowie i typową PKSowską w Kaliszu. Mógłbyś pomyśleć też o takich liniach jakie MZK w Ostrowie wprowadziło, czyli studenckie Wrocław - Ostrów (- Kalisz) i Poznań (- Kalisz) - Ostrów w konkurencyjnej cenie. Może właśnie coś z Żelazkowa i Str. Borkowa, bo tam mało co jeżdzi. Może Warszówka - Pruszków - Zagorzyn - Dojutrów - Szadek
Wyobraż sobie taką sytuację, że studiujesz u nas na UAMie, mieszkasz np. w Żelazkowie i jedynym połączeniem do Kalisza jest linia idąca przez Wojska Polskiego. Wtedy z buta (najczęściej z wielką teczką rysunkową) musisz przejść całą Harcerską i Nowy Świat. To nie jest niedzielny spacerek do parku.
Może jeszcze jakąś linię z Grabowa n. Prosną, która byłaby linią miejską w Grabowie i typową PKSowską w Kaliszu. Mógłbyś pomyśleć też o takich liniach jakie MZK w Ostrowie wprowadziło, czyli studenckie Wrocław - Ostrów (- Kalisz) i Poznań (- Kalisz) - Ostrów w konkurencyjnej cenie. Może właśnie coś z Żelazkowa i Str. Borkowa, bo tam mało co jeżdzi. Może Warszówka - Pruszków - Zagorzyn - Dojutrów - Szadek
-
- Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 10 mar 2009, o 17:26
- Lokalizacja: DOBRZEC
Crossmen widzę że tak naprawdę to tylko ty z kampusu masz problemy komunikacyjne .Założyłem temat na forum http://www.pwsz-kalisz.edu.pl/modules.p ... pic&t=1365 i zero wpisów.Możesz pomóc?
Licencjonowane przewozy osób kraj i zagranica
Tak jak już wcześniej pisałem chwilowo na kampusie jest tylko Ochrona Środowiska i w-f. Od pażdziernika pojawią się tam wszystkie kierunki techniczne. Wiadomo że ludzie na razie zabierają się z kimś autkiem bo wygodniej ale jak się będzie jechało tam na cały dzień to busy muszą być.
http://www.ermail.pl/klik/VXFQa2UB" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 10 mar 2009, o 17:26
- Lokalizacja: DOBRZEC
-
- Użytkownik
- Posty: 1879
- Rejestracja: 29 mar 2007, o 16:59
-
- Użytkownik
- Posty: 1873
- Rejestracja: 31 mar 2009, o 14:47
- Lokalizacja: XXV lecia
Pojawiają się szanse że prywatni przewożnicy podbiją poprzeczkę w jakości usług.Chociaż nie będzie to łatwe.
Prywatni przewożnicy walczą o swoje w polskich miastach
Gazeta Prawna - 09-04-2009 10:23
W większości polskich miast prywatni przewożnicy nie mają szans na wejście w przewozy, które są organizowane przez spółki komunalne.
"Gazeta Prawna" podaje przykład Poznania, który 1 stycznia 2009 r. powołał Zarząd Transportu Miejskiego i nadal nie zamierza wpuszczać do miasta prywatnych przewożników.
Jerzy Chudzicki, prezes Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej, cytowany przez dziennik, uważa, że to efekt działania związków zawodowych, które hamują rozwój prywatnych przewożników. W Warszawie związkowcy z Miejskich Zakładów Autobusowych zagwarantowali swojej firmie co najmniej 75-proc. udział w rynku do 2010 roku.
W stolicy na miejskich liniach kursuje już ponad 350 autobusów prywatnych ajentów, to prawie 25 proc. autobusowych przewozów. Oprócz MZA warszawiaków wożą jeszcze trzy prywatne przedsiębiorstwa wyłonione w przetargach: ITS Michalczewski, Mobilis, PKS Grodzisk Mazowiecki - wylicza "GP".
Mobilis powoli zaczyna ekspansję do innych miast. W listopadzie 2008 r. wygrał przetarg na obsługę trzech linii w Krakowie i jest tam obecnie jedynym prywatnym operatorem. Na razie nie musi obawiać się konkurencji. Miasto nie planuje ogłaszania kolejnych przetargów na prywatyzację linii.
Coraz lepiej radzi sobie na polskim rynku gigant z Francji Veolia Transport. Spółka powoli przejmuje linie w mniejszych miastach (m.in. w Tczewie), ale głównie koncentruje się na połączeniach regionalnych, kupując państwowe PKS - czytamy w "GP".
Prywatni przewożnicy walczą o swoje w polskich miastach
Gazeta Prawna - 09-04-2009 10:23
W większości polskich miast prywatni przewożnicy nie mają szans na wejście w przewozy, które są organizowane przez spółki komunalne.
"Gazeta Prawna" podaje przykład Poznania, który 1 stycznia 2009 r. powołał Zarząd Transportu Miejskiego i nadal nie zamierza wpuszczać do miasta prywatnych przewożników.
Jerzy Chudzicki, prezes Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej, cytowany przez dziennik, uważa, że to efekt działania związków zawodowych, które hamują rozwój prywatnych przewożników. W Warszawie związkowcy z Miejskich Zakładów Autobusowych zagwarantowali swojej firmie co najmniej 75-proc. udział w rynku do 2010 roku.
W stolicy na miejskich liniach kursuje już ponad 350 autobusów prywatnych ajentów, to prawie 25 proc. autobusowych przewozów. Oprócz MZA warszawiaków wożą jeszcze trzy prywatne przedsiębiorstwa wyłonione w przetargach: ITS Michalczewski, Mobilis, PKS Grodzisk Mazowiecki - wylicza "GP".
Mobilis powoli zaczyna ekspansję do innych miast. W listopadzie 2008 r. wygrał przetarg na obsługę trzech linii w Krakowie i jest tam obecnie jedynym prywatnym operatorem. Na razie nie musi obawiać się konkurencji. Miasto nie planuje ogłaszania kolejnych przetargów na prywatyzację linii.
Coraz lepiej radzi sobie na polskim rynku gigant z Francji Veolia Transport. Spółka powoli przejmuje linie w mniejszych miastach (m.in. w Tczewie), ale głównie koncentruje się na połączeniach regionalnych, kupując państwowe PKS - czytamy w "GP".
Gumiś
Bez historii jesteśmy nikim,nikt o nas nie będzie pamiętał,przeminiemy jak pora roku........
Bez historii jesteśmy nikim,nikt o nas nie będzie pamiętał,przeminiemy jak pora roku........
Omawiane przypadki dotyczą modelu, w którym za organizację komunikacji odpowiada komórka w strukturze UM. W rzeczywistości to ona ustala wysokość poprzeczki zależnie od środków jakimi dysponuje i od oczekiwań w kwestii standardu usług.
Komórka taka (np. Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie) ogłasza przetarg na obsługę określonej liczby brygad w danym czasie (np. 10 autobusów na okres dwuletni) pojazdami o konkretnych parametrach technicznych (np. fabrycznie nowe wozy przegubowe z klimatyzacją i monitoringiem). W zależności od liczby wozokm oraz standardu pojazdów, pojawiają się oferenci, którzy proponują wykonanie zadania w cenie np. 4zł/wozokm, 4,50zł/wozokm itd. Jeżeli jedynym kryterium jest cena, wówczas wygrywa najtańszy przewożnik i w czasie obowiązywania umowy ma zagwarantowane, że zawsze znajdzie się dla niego 10 brygad na jakichś liniach (mogą one być przydzielone na stałe lub zmieniać się wraz z zapotrzebowaniem ze strony organizatora komunikacji. Zawsze jednak musi być ich 10).
Problem polega jednak na tym, że w większości polskich miast istnieją komunalni przewożnicy, którzy do pewnego momentu mieli monopol na obsługę komunikacji, a w nowych warunkach nie są w stanie zejść z kosztami na tyle, aby w przetargu pokonać firmy prywatne. Stąd działania związków zawodowych, prowadzące do zagwarantowania sobie pewnej uprzywilejowanej puli brygad i wyłączenia ich z postępowań przetargowych.
Mimo pewnych niedoskonałości i trudności, jakie napotyka się w polskich warunkach, jest to sensowny model, dzięki któremu komunikacja miejska może mieć ręce i nogi. Oczywiście są miasta, w których przewożnik komunalny potrafił stworzyć naprawdę dobry system komunikacyjny. Tak było w Krakowie, ale i tam zdecydowano się przejść na omawiany model. Z jakim skutkiem - zobaczymy, ponieważ opinie są podzielone.
Osobiście przestrzegam przed zupełną liberalizacją rynku tego typu usług. Skutki widać np. w Piotrkowie Trybunalskim (polecam poszukać nieco artykułów na ten temat). Przytaczany przykład Veolii też nie jest najszczęśliwszy, gdyż w tej chwili skupia się ona na zakupach PKSów i nie grzeszy rewelacyjną polityką wobec nabytych przedsiębiorstw (np. dużo cięć w rozkładach, czy kiepska polityka taborowa jak na tak dużego inwestora).
Komórka taka (np. Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie) ogłasza przetarg na obsługę określonej liczby brygad w danym czasie (np. 10 autobusów na okres dwuletni) pojazdami o konkretnych parametrach technicznych (np. fabrycznie nowe wozy przegubowe z klimatyzacją i monitoringiem). W zależności od liczby wozokm oraz standardu pojazdów, pojawiają się oferenci, którzy proponują wykonanie zadania w cenie np. 4zł/wozokm, 4,50zł/wozokm itd. Jeżeli jedynym kryterium jest cena, wówczas wygrywa najtańszy przewożnik i w czasie obowiązywania umowy ma zagwarantowane, że zawsze znajdzie się dla niego 10 brygad na jakichś liniach (mogą one być przydzielone na stałe lub zmieniać się wraz z zapotrzebowaniem ze strony organizatora komunikacji. Zawsze jednak musi być ich 10).
Problem polega jednak na tym, że w większości polskich miast istnieją komunalni przewożnicy, którzy do pewnego momentu mieli monopol na obsługę komunikacji, a w nowych warunkach nie są w stanie zejść z kosztami na tyle, aby w przetargu pokonać firmy prywatne. Stąd działania związków zawodowych, prowadzące do zagwarantowania sobie pewnej uprzywilejowanej puli brygad i wyłączenia ich z postępowań przetargowych.
Mimo pewnych niedoskonałości i trudności, jakie napotyka się w polskich warunkach, jest to sensowny model, dzięki któremu komunikacja miejska może mieć ręce i nogi. Oczywiście są miasta, w których przewożnik komunalny potrafił stworzyć naprawdę dobry system komunikacyjny. Tak było w Krakowie, ale i tam zdecydowano się przejść na omawiany model. Z jakim skutkiem - zobaczymy, ponieważ opinie są podzielone.
Osobiście przestrzegam przed zupełną liberalizacją rynku tego typu usług. Skutki widać np. w Piotrkowie Trybunalskim (polecam poszukać nieco artykułów na ten temat). Przytaczany przykład Veolii też nie jest najszczęśliwszy, gdyż w tej chwili skupia się ona na zakupach PKSów i nie grzeszy rewelacyjną polityką wobec nabytych przedsiębiorstw (np. dużo cięć w rozkładach, czy kiepska polityka taborowa jak na tak dużego inwestora).