"Braki w dotychczasowej infrastrukturze (na ogół uboższej niż w porównywalnych miastach zachodnich)" - to jest sedno problemu. Właściwie na tym stwierdzeniu kaliszanina2 mógłbym poprzestać. O potrzebie uzupełnienia braków piszę od lat. Widzę też potrzebę równoważenia dotychczasowego asymetrycznego rozwoju miasta. Stąd moje poparcie dla rozwoju infrastruktury w prawobrzeżnej części Kalisza, tam gdzie dotychczas nie było drogowej infrastruktury a bliska odległość od ratusza predysponuje te tereny do budowania miasta.
Poza tym jestem zwolennikiem planowania miasta "na wyrost", większego niż na 100 tys. mieszkańców. Bez takich planów, bez takiej wizji, praktycznie pieczętujemy upadek miasta. Tylko planując miasto co najmniej 100 tys. stwarzamy szansę na zasysanie ludnosci w przypadku zaistnienia takiej mozliwości. Faktem jest, że trend demograficzny jest niekorzystny i nie widać perspektyw na jego odwrócenie. Mamy więc do wyboru, płynąć z trendem, jak nie powiem co
lub pod prąd. Przynajmniej podjąć próbę.
Jestem oczywiście zwolennikiem tej drugiej opcji a Kalisz jak mało które miasto zasługuje na wyłamanie. Przemawiają za tym zarówno względy historyczne jak i układ sieci osadniczej kraju. Potwierdzają to np. prawie wszystkie projekty podziału administracyjnego, które uwzgledniają w tym miejscu ośrodek regionalny i wskazują Kaliskie jako najbardziej czytelne brakujące ogniwo.