PiS wycofuje się z planów utworzenia województwa środkowopomorskiego
W trakcie kampanii wyborczej prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiadał możliwość utworzenia po wyborach nowego województwa - środkowopomorskiego. Teraz partia rządząca wycofuje się jednak z tego pomysłu. - Potrzeba do tego wyraźnej woli mieszkańców, a tej na tę chwilę nie ma - tłumaczy Andrzej Jaworski, pomorski poseł PiS. Innego zdania jest jednak prezydent Słupska Robert Biedroń. - To była kiełbasa wyborcza, w dodatku taka nieładnie pachnąca - mówi.
- Z uwagi na szczególną wartość, jaką jest stabilność struktur administracyjnych państwa, nie jest planowane - na dzień dzisiejszy - dokonanie zasadniczych zmian w istniejącym podziale terytorialnym państwa - to fragment odpowiedzi z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji na interpelację posła Platformy Obywatelskiej Zbigniewa Konwińskiego, który chciał uzyskać od ministerstwa jasne stanowisko co do planów partii rządzącej względem utworzenia nowego województwa.
Kwestia utworzenia środkowopomorskiego - nowego województwa na administracyjnej mapie Polski - powraca od 2002 roku przy okazji praktycznie każdych wyborów parlamentarnych. I podobnie jak to miało miejsce w poprzednich latach, także tym razem inicjatywa upada niedługo po nich. Różnica polega na tym, że tym razem utworzenie środkowopomorskiego forowała partia, która w wyborach zwyciężyła.
Możliwość utworzenia po wyborach nowego województwa otwarcie sugerował prezes PiS Jarosław Kaczyński, który mówił o tym pod koniec września ub.r. w Koszalinie, u szczytu przedwyborczej kampanii. Jego obietnica nie zostanie jednak zrealizowana. Przynajmniej na razie.
PiS: Zabrakło jednomyślności mieszkańców
Plan na środkowopomorskie zakładał, że miałoby się ono składać z 12 powiatów wydzielonych z trzech województw: zachodniopomorskiego (osiem powiatów), pomorskiego (trzy - człuchowski, bytowski i słupski) i wielkopolskiego (jeden), a także dwóch miast na prawach powiatów: Koszalina i Słupska. W jednym siedzibę miałby marszałek, a w drugim wojewoda.
Nowe województwo miałoby powierzchnię 18 178 km kw., co sprawiłoby, że byłoby ósmym w kraju pod względem wielkości. Przy tym jednak najmniej licznym, bo mieszkałoby w nim tylko 996 tys. osób. Bezrobocie - wg informacji "Wyborczej" - sięgałoby nawet 18 proc. (w pomorskim ten wskaźnik to 14 proc.), a przeciętny mieszkaniec Słupska zarabiałby 360 zł mniej niż ten z Pomorskiego. Dodatkowo aż 11,4 proc. jego mieszkańców musiałoby korzystać z pomocy społecznej.
- Z pytaniem o los środkowopomorskiego występowałem już po exposé pani premier Beaty Szydło, ale nie mogłem doczekać się odpowiedzi - mówi "Wyborczej" poseł Konwiński. - Wystosowałem więc interpelację, bo to sprawa wysokiej rangi dla wielu mieszkańców Pomorza, budząca w dodatku duże emocje. Teraz przynajmniej wiemy, na czym stoimy. Województwo środkowopomorskie póki co na pewno nie powstanie.
Z jakiego powodu PiS zrezygnowało z pomysłu utworzenia nowego województwa? Zdaniem Andrzeja Jaworskiego, posła PiS z Gdańska, nie zdecydowały o tym prognozy ekonomiczne. Zabrakło natomiast jednomyślności wśród mieszkańców ziem, na których miałoby ono powstać.
- Administratorami tego typu zmian nie mogą być władze centralne, tylko społeczność lokalna - mówi "Wyborczej". - Jeśli widzielibyśmy, że mieszkańcy ziem słupskiej i koszalińskiej są w tej kwestii jednomyślni, to można by usiąść do rozmów. A tej jednomyślności nie widać, nie ma jednolitej linii społecznej w tej kwestii. Poza tym przed ewentualną zmianą trzeba by przeprowadzić referendum, co dziś wydaje się bezzasadne, bo mieszkańcy są w tej sprawie ewidentnie podzieleni.
Co mają więc zrobić orędownicy powstania nowego województwa, by PiS ponownie pochyliło się nad sprawą? - Jeśli władze Słupska i Koszalina chcą doprowadzić do tych zmian, muszą to lepiej pokazać, utworzyć komitety lokalne i doprowadzić do powstania inicjatywy społecznej. Bez tego prace nie ruszą - wyjaśnia Jaworski.
Biedroń: To była kiełbasa wyborcza
Z tłumaczeniem posła PiS nie zgadza się Robert Biedroń, prezydent Słupska.
- Dziwię się panu Jaworskiemu, bo stanowisko społeczności słupskiej i koszalińskiej jest znane od dawna, a rady miejskie podjęły nawet stosowne uchwały - mówi Biedroń. - Z kolei słowa prezesa Kaczyńskiego już jesienią traktowałem jednak jak kiełbasę wyborczą, w dodatku taką nieładnie pachnącą. Kolejne ugrupowania od lat obiecują to województwo, a przede wszystkim rozwiązanie problemu nierównego traktowania mieszkańców środkowego Pomorza, ale nic z tego nie wynika. Tak naprawdę mało kto w Słupsku wierzył prezesowi Kaczyńskiemu w to, że ta obietnica będzie spełniona.
W słupskiej radzie miasta panuje do tego przekonanie, że odkąd miasto znalazło się w strukturach województwa pomorskiego, jest traktowane coraz bardziej peryferyjnie, a strumień pieniędzy - zarówno krajowych, jak i unijnych - jest od dawna skierowany na rozwój trójmiejskiej metropolii. Z taką opinią nie zgadza się jednak marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.
- Może kiedyś rzeczywiście można było to tak odebrać, ale wynikało to z aktualnych potrzeb - twierdzi marszałek. - W Gdańsku odbywało się Euro 2012, potrzebne były duże pieniądze na inwestycje w infrastrukturę, później inwestowaliśmy też dużo w porty morskie. Teraz jednak takiej dysproporcji już nie ma i - co też ważne - nie będzie. Będziemy starać się o rozbudowę linii kolejowej ze Słupska na zachód, budowę drogi ekspresowej S6 od Trójmiasta, przez Słupsk, po granicę województwa, do tego większe pieniądze spłyną na ziemię słupską z funduszy unijnych, co zresztą było zaplanowane już od dawna. Osobiście staram się więc przekonywać mieszkańców tej części województwa, że utworzenie nowego województwa nie będzie dla nich korzystne.
Jednym z głównych argumentów przeciwko utworzeniu nowego województwa jest właśnie kwestia podziału wspomnianych przez marszałka pieniędzy unijnych. W lutym ub.r. Komisja Europejska zaakceptowała już bowiem Regionalny Program Operacyjny Województwa Pomorskiego na lata 2014-20 i pieniądze na inwestycje przewidziane w zachodniej części województwa pomorskiego - w przypadku utworzenia nowego województwa - po prostu by przepadły.
Biedroń: - O ile jeszcze przed rozdzieleniem tych pieniędzy byłem orędownikiem utworzenia środkowopomorskiego, tak teraz uważam to za bezzasadne. Dzisiaj moje stanowisko jest następujące: województwo środkowopomorskie nie jest nam niezbędne do szczęścia. Potrzebujemy za to większej atencji, zwrócenia uwagi władz na problemy naszego miasta. Ze strony władz centralnych brakuje planu na rozwój naszego regionu, a my nie chcemy być tylko tanią siłą roboczą i ubogimi mieszkańcami Pomorza, którzy wyjadają resztki z pańskiego stołu. Póki co jednak mami się nas tylko wyborczymi obietnicami, które są - jak widać - kompletnie bez pokrycia.
Poseł Jaworski obiecuje jednak, że przed Słupskiem rysują się i tak coraz lepsze perspektywy, nawet jeśli nowe województwo wkrótce nie powstanie.
- Prezydent Biedroń może być spokojny, bo pomoc właśnie takim regionom jak słupski zakłada "Plan Morawieckiego" [strategia rozwoju gospodarczego Polski na najbliższe 25 lat], który rząd przyjął we wtorek. Zakłada on zrównoważony rozwój i stopniowe uprzemysłowienie regionów, które wcześniej były pomijane, takich właśnie jak ziemia słupska.
http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmi...morskiego.html" onclick="window.open(this.href);return false;