Byłem dzisiaj w knajpce Chill.i przy budynku NOT. Jakie wrażenia?
1. Obsługa albo dobrze opłacana, albo jeszcze jej się chce - dziewczyna ma motorek w tyłku
kątem oka zauważyłem 3 osoby pracujące w kuchni.
2. Złożyłem zamówienie na "firmowego" - podobno ostry.
3. Czas oczekiwania ok 15min - co z czasów Złotego Rogu byłoby nie do pomyślenia - myślałem że po mięso to do Ameryki polecieli.
4. Dostałem talerz, a właściwie deskę do krojenia, a na niej salsa, frytki, surówka i burger zabity wykałaczką
5. Pierwsze wrażenie - hmm... trochę mało - burger wielkości powierzchniowej ok 6cm na 18cm wysokość nieistotna; frytek ok 50g, surówki również.
6. No to jedziemy, na pierwszy ogień surówka - bardzo smaczna, czuć świeżość. Zastanawiam się już jak ją zrobić w domu
7. Frytki dobrze wysmażone - nie smakują jak typowe "lokalowe"; ani nie przesuszone, ani "miękkie wacki".
8. Dobra, podkład jest, zabieramy się za burgera - bułka, sałata, pomidor, rzodkiewka, mięso i sos. Mięso grube, wręcz przesadzone - bardziej kotlet mielony, niż płaski burger, nie pokrywa się powierzchniowo z wielkością bułki. Pomidor bardzo soczysty. Nie wiem skąd go wzięli ale sok wyciekał z burgera bardzo długo, częściowo zmiękczając bułkę.
9. Pierwszy gryz, to sucha bułka z sałatą. Po ręce cieknie mi sok z pomidora.
10. Drugi gryz - zbliżam się do mięsa. Do symfonii smaków dochodzi pomidor. Sok nadal leci. W tacce w rowku dookoła niej rozlewa się sok.
11. Trzeci gryz i banan na twarzy. Mięso takie jak sobie marzyłem. Takie jak sobie w domu robię. Dobra mućka z wyraźną czerwoną barwą.
12. Sok cały czas leci.
13. Połowa burgera - dotarłem do czegoś co ma być Chill.i - kawałek jalapeno (na całego burgera miałem 1 mały kawałek - jeden krążek)
14. Minąłem połowę i... czuję uczucie nasycenia. Aha, sok ciągle leci.
15. Zakończony burger, na tacce chusteczka, która ma wpijać sok, a ja czuję się spełniony.
Podsumowując
Burger w smaku taki jak powinien być. Pod względem formy za gruby, za mało spłaszczony. Na minus pomidor gąbka, z którego wyleciał chyba litr soku. Brak wyraźnego ostrego smaku (ale może ja już jestem przepalony). Na plus wystrój, obsługa, łazienka (jest ciepła woda), jest czysto. Burger 8/10; lokal 9/10.
W przyszłym tygodniu idę do Speed'a, potem może powrót do Jack'a i dla porównania MacD
postaram się opisać wszystko.