jp,
nie każdą. Nie pisałem nic o Łódzkiej, Wrocławskiej, Szlaku Bursztynowym, Nowym Świecie, 3-ego Maja, Majkowskiej. Nie piszę o ulicach, które nic i tak nie zmienią w funkcjonowaniu miasta (chociaż te trzy ostatnie też są do przebudowy, ale to dopiero później). AWP taką jaką jest jest zdecydowanie zbyt blisko Śródmieścia, więc jej przemiana się jak najbardziej należy. Nie mówię, że już, ale powinna być do tego stopniowo przygotowywana.
No nie wiem, czy pod tym względem Opole to taki świetny przykład.

Opole jest przepełnione rozwiązaniami typu "Sto Lat Planowania" i świętej Przepustowości.
"plac" Konstytucji 3 Maja

- opole rondo.png (781.69 KiB) Przejrzano 813 razy
Nowo otwarta święta przepustowość obok centrum (jak wpiszecie sobie "buspas" na profilu prezydenta Opola i zjedziecie na dół to będzie tego więcej).
Zanim ktoś powie, że tam są buspasy.
Zlewaczała Łunia kazała im te buspasy tam zrobić, normalnie
komunis.
Patrząc na to co wysłałem (szczególnie na to ostatnie) to chyba jednak to są dyletanci.
W Warszawie też planują wyznaczanie buspasów, planują i analizują już -nasty rok. Ruchy miejskie zrobiły to za nich, ale oni nadal planują i analizują. Myślę, że podobnie to planowanie idzie w Opolu.
Wiem, że trzeba zaplanować resztę układu drogowego. Tylko, że (pisałem to nieraz) obciążenie dróg samochodami można minimalizować. W Kaliszu mamy je zmaksymalizowane, ze względu na brak wyboru środka transportu i bycie skazanym na autko oraz ruch tranzytowy przez miasto.
W Kaliszu mogłyby być (mam na myśli dla samochodów, bo pasów mogłoby być więcej np. pod buspas) same drogi 1x2. Ale tylko jeżeli byśmy mieli ring miejski zaplanowany w studium (też 1x2, ale wyseparowany od zabudowy i innego ruchu), choć go trzeba byłoby "złączyć" ze sobą (np. dawny przebieg obwodnicy DK25 z drogą przez Majków) i ring pozamiejski lub przynajmniej obwodnicę południową lub północną i zachodnią.
Oczywiście to wszystko z dobrze zaplanowanym transportem publicznym i rozbudowaną siecią DDR. Inaczej będą korki.
A o Studium wtedy nie wiedziałem, teraz już wiem.
Przecież mam świadomość, że często moje pomysły są "niedopowiedziane". Wynika to z tego, że jakbym miał pisać to co mam w głowie podczas pisania to by mi to zajęło 5x tyle co normalnie. Nikomu by się tego nie chciało czytać, a mi pisać.
No była lepiej rozwinięta, tylko trzeba mieć świadomość, że miasta zachodnie wcześniej przechodziły pewne etapy. U nas do okresu gierkowskiego nie budowano jakoś bardzo ścieków komunikacyjnych, bo poprzednie władze niezbyt lubiły samochody. Więc, gdy u nich zaczynały się lekkie przemiany to u nas zaczynała się samochodoza (oczywiście wtedy jeszcze jej nie było, ale wszystko do tego zmierzało).
Jeszcze, w niektórych miastach szerokie ulice determinowały kiedyś tramwaje, które później zlikwidowano (np. Salzburg, o którym pisałeś).
Kalisz nie nadrabia zaległości tylko robi sobie tą samą krzywdę co inne miasta kiedyś. Ja nie mam problemu z budowaniem nowych dróg (przecież sam je postuluję), a z ich standardem. Standardem, który mentalnie cofa nas do lat 50/60-tych.
Akurat Górnośląska ze wszystkich czteropasmówek jest najmniej autostradowa. Fakt, jej standard w tym miejscu jest niedorzeczny, ale i tak lepsze to niż AWP.
Rozumiem twoją wizję, ale ja bym ten buspas jednak tam zrobił. To główny autobusowy szlak komunikacyjny, przechodzący przez gęsto zaludnioną część miasta (a takich dużo w Kaliszu nie mamy), więc nie ma czym tego zastąpić.
Na tramy bym nie liczył, przynajmniej nie przez najbliższe 20-30 lat. Póki co trzeba uporać się z problemami miasta, nie obciążając go tak drogą, jedną inwestycją. Bo jeżeli się z problemami nie uporamy to obciążymy sporo mniejszą liczbę mieszkańców utrzymaniem tramwaju. Na razie bym się skupił na inwestycjach i działaniach, które ten trend mogą odkręcić. Tramy można zaplanować.
Ulice w Kaliszu nie są szerokie, to jezdnie są szerokie w stosunku do wielkości miasta. W 20x razy większej Warszawie mają max 2x3, które i tak bardzo ślamazarnie (żeby nie obrazić kierowców) zmieniają się na buspasy.
W Kaliszu każdy kto może to porusza się własnym samochodem. W takim stanie poprzednie pokolenia zostawiły miasto, a obecne próbują to tylko cementować. Następne (o ile tu zostaną) będą to wszystko musiały odkręcać. A przypominam, że
Łunia dała jasne wymagania, które mogą zmniejszyć liczbę samochodów, a miasto zostanie w tak fatalnym stanie, bez transportu publicznego, bez DDR. Po prostu wspaniale.