dr Kamil Śmiechowski pisze: ↑31 sty 2023, o 09:56Można się zastanawiać, jakie miasto by najbardziej wygrało na niepowodzeniu Łodzi. (...) A być może wielkim miastem, takim, które naprawdę by do rzędu największych miast w Polsce, stolicy województwa, w sposób bezdyskusyjny awansowało, byłby Kalisz [tu oczywistości geopolityczne]. Ale każdy, kto był w Kaliszu wie, że mamy do czynienia, choćby patrząc na jego zabudowę, z miastem, którego ambicje w XIX, ale też na początku XX wieku, dalece wykraczały poza bycie ośrodkiem stutysięcznym.
Niom, no to od dzisiaj możecie do mnie pisać dr ww.
A tak na poważnie, to chciałbym, żeby każdy z nas powiesił sobie nad łóżkiem karteczkę ze zdaniem dra Śmiechowskiego, że każdy, kto był w Kaliszu wie, że mamy do czynienia, choćby patrząc na jego zabudowę, z miastem, którego ambicje w XIX, ale też na początku XX wieku, dalece wykraczały poza bycie ośrodkiem stutysięcznym, czytał je co wieczór przed zaśnięciem i w końcu uwierzył, że na początku XXI wieku Kalisz jest w stanie na tę drogę z początku XX wieku powrócić. Amen.
Niedawno też pisałem do K-mana na privie, że „zależy, jaki by ten zabór był. Jeżeli taki, jak po III rozbiorze, to może Kalisz byłby stolicą prowincji. Niemcy zawsze mieli sentyment do Kalisza. (Ale to co piszę, to kompletna political fiction). A pod Poznaniem, jeśli granica byłaby np. w Opatówku, a nie w Szczypiornie, to myślę, że byłby zwykłym powiatowym miastem granicznym, wielkości innych miast powiatowych w Prowincji Poznańskiej” i jeszcze „ja zdecydowanie uważam, że o niepowodzeniu Kalisza zdecydowała Łódź, a nie Poznań. Łódź, a nie Poznań była strategicznym wrogiem Kalisza. To Łódź zagarnęła w 1919 CAŁE byłe województwo kaliskie. Nikt tego w Kaliszu nie zauważa, wszyscy kochają Łódź...”.