S12

[filip]

Ten odcinek nie jest przewidziany w Rządowym Programie Budowy Dróg Krajowych do 2030 r. (z perspektywą do 2033 r.), jedynie odcinek Piotrków Tryb.-Lublin. S12 Sieradz-Sobótka (S11) byłaby potencjalnie dobrym uzupełnieniem krajowej sieci dróg szybkiego ruchu. Obecny ŚDR, choć nie powala to i tak jest znacznie lepszy, niż na wielu planowanych drogach (m.in S12 Piotrków-Radom) co nie powoduję, że pomysł budowy takiej drogi jest zupełnie z czapy. Jednak potencjalnym problemem może być to, że Autostrada Wielkopolska SA (spółka do której należy odcinek A2 Konin-Świecko) ma koncesję do 2037 roku i byłaby to potencjalna konkurencja dla niej, a ponoć w umowie zabroniona jest budowa dróg, które mogą stanowić konkurencję. Ile w tym prawdy jest to nie wiem, ale słyszałem o tym wiele razy w różnych miejscach.

Jeżeli chodzi o region to planowane są takie inwestycje drogowe.

Zrzut ekranu 2024-02-22 193508.png (64.55 KiB) Przejrzano 4490 razy

[kaliszanin2]

Kalisz powinien zorganizować silną grupę gmin położonych wzdłuż trasy Sieradz-Sobótka, która wystąpiłaby do sądu (administracyjnego lub cywilnego) z pozwem zbiorowym przeciwko Skarbowi Państwa domagając się słonych odszkodowań za krzywdy spowodowane nieuczciwą konkurencją, a właściwie zmową przeciwko interesom tych gmin. Trzeba domagać się ujawnienia tych zapisów umowy koncesyjnej, które z góry odbierają tym gminom prawo do nieskrępowanego rozwoju oraz unieważnienia ich przez sąd.

[filip]

Trzeba domagać się ujawnienia tych zapisów umowy koncesyjnej, które z góry odbierają tym gminom prawo do nieskrępowanego rozwoju oraz unieważnienia ich przez sąd.

Sorry, ale ten argument merytorycznie ani trochę się nie broni. Już dzisiaj wiemy (nawet na polskim przykładzie), że asfaltorozwój nie ma żadnego oparcia w faktach. To miasta, nie drogi są generatorami inwestycji, szczególnie tych najbardziej wartościowych. Widać to na tej mapce.

GGZTuWnbQAA1pHO.jpg (147.96 KiB) Przejrzano 4442 razy

Sieć miejska + lubuskie zagłębie magazynowe (dobra lokalizacja, blisko Niemiec, co prawda tych biedniejszych, ale nadal Niemiec).
Na SSC widziałem kiedyś ciekawe dane, że miasta w Polsce (+/- takie jak Kalisz) będące podłączone do sieci dróg szybkiego ruchu wyludniają się szybciej, niż te bez. Co prawda nie były to znaczne różnice, ale jednak.

Dlatego proszę o to, żebyśmy nie wmawiali tego innym, a już szczególnie sobie, że asfalt determinuję rozwój. To zwyczajne kłamstwo. Są sensowniejsze argumenty, serio.

[kaliszanin2]

Gdzie są miasta źle skomunikowane, które się świetnie rozwijają? Drogi nie są gwarancją rozwoju, ale ich brak zabija. Gołym okiem widać, że z okolicami A2, A4, A1 mało co może się równać.

[filip]

Zaznaczyłem siedem największych miejskich obszarów funkcjonalnych.

11111.png (598.85 KiB) Przejrzano 4390 razy

Teraz je wymazałem z mapy.

222222.png (535.78 KiB) Przejrzano 4390 razy

Co widać? Przede wszystkim sieć miejską i osadniczą, tereny blisko granicy z Niemcami.

Czy to znaczy, że drogi szybkiego ruchu są zupełnie zbędne? Nie, ale to nie znaczy, że budowa dróg jest bramą do rozwoju, w wielu przypadkach nie daję zupełnie nic.

[A]

https://www.facebook.com/share/p/boS3wsiFhKVJHjFT/
Nigdzie jednak nie znalazłem żadnych konkretów

[filip]

Jeżeli starosta z Sieradza walczy o takie rzeczy, a nie cały skład poselski z okręgu i Prezydent miasta Kalisza to powinien być wstyd dla nich i sygnał dla wyborców i wyborczyń na kogo pod żadnym pozorem nie głosować.

[kaliszanin2]

starosta z Sieradza walczy o takie rzeczy, a nie cały skład poselski z okręgu i Prezydent miasta Kalisza

Nieprawda, p. dr Janek nie tylko już dawno, dawno temu zorganizował zespół poselski ds. S12 na odcinku od Piotrkowa przez Sieradz nie tylko do Kalisza, ale hen, hen dużo dalej, przez Leszno aż do najbardziej zachodniej granicy. I ten zespół nie tylko powstał, ale nawet zebrał się na posiedzeniu. Jeśli chodzi o okręg, to leży on dokładnie wzdłuż tak pięknie wymarzonej trasy.

[filip]

Nie mogę znaleźć Zespołu Parlamentarnego ds. S12 na ten konkretny odcinek. Ale S12 Sieradz-Granica nie ma absolutnie żadnego uzasadnienia.

Zrzut ekranu 2024-05-08 203835.png (695.51 KiB) Przejrzano 3233 razy

Na zaznaczonych przeze mnie odcinkach, stanowiących połowę lub więcej trasy potoki ruchu są żałosne. Widać, że nie ma żadnego potencjału na przejęcie ruchu z okolicznych dróg. Dużych generatorów ruchu też na tej trasie nie ma. Do Berlina (i dalej na zachód) Warszawa i Łódź będą jeździć nadal A2, Kalisz i Sieradz via S12, S11, A2, Zielona Góra via S3, A2. Tego nie da się uzasadnić w żaden sposób. Największe uzasadnienie ma Sieradz-Sobótka (S11), bo tam przebicie magicznego progu 15 tys. pojazdów/dzień jest w zasięgu ręki.

[kaliszanin2]

Sieradz-Sobótka powstanie raczej jako DK12 w standardzie analogicznym jak DK25 Ostrów-Konin, niż jako droga ekspresowa. GDDKiA ostatnio energiczniej zabiera się za niektóre drogi krajowe.

[filip]

Przebudowa DK12 Sieradz-Sobótka na GP 2X2 to jest bezsensowne rozwiązanie. Dziadowska oszczędność na potencjalnie ważnej trasie łączącą Polskę Wschodnią z Zachodnią. Imho w tym przypadku nie ma to najmniejszego sensu, przy DK25 można to jeszcze jakoś uzasadnić.

[kaliszanin2]

Przebudowa DK12 Sieradz-Sobótka na GP 2X2 to jest bezsensowne rozwiązanie.

Raczej nowy przebieg GP 2+2 niż przebudowa.

[filip]

Źle się wyraziłem, miałem na myśli rozbudowę (co nie wyklucza w większości nowego przebiegu). Tak, czy inaczej GP 2x2 w tym przypadku uważam za złe rozwiązanie. To rozwiązanie jest stosowane na "dojazdówkach" do autostrad (vide: DK25 Kalisz-A2, DK75 Nowy Sącz-A4) oraz na drodze dojazdowej do większego miasta (DK94 Lubin-Wrocław), czyli na trasach, których charakter można określić jako regionalny, ale z relatywnie sporym ruchem (szczególnie na DK75). S12 Sieradz-Sobótka stanowiłaby uzupełnienie ciągu, który szedłby od granicy wschodniej (Ukraina) na zachód (przez S11 i A2), dlatego w tym przypadku to powinna być droga klasy S.

[kaliszanin2]

To miałoby sens, gdyby powstał także odcinek Łask-Bełchatów-Piotrków (Łask-Sieradz wspólnie z S8). Zakrętas przez A1 trochę kiepski.

[filip]

Nie będzie takiego odcinka. Zresztą uważam, że miałby swoje istotne wady. Za to będzie inny (imho) lepszy, czyli połącznie S74 z S8 i A1 na węźle Tuszyn.

Zrzut ekranu 2024-05-09 125330.png (45.06 KiB) Przejrzano 3034 razy

Dzięki takiemu rozwiązaniu potencjalne przedłużenie S12 Sieradz-Sobótka dawałoby najszybsze połączenie na zachód ze wschodu (dla mieszkających w zasięgu oddziaływania S74 i S12 i sporej części Ukrainy, m.in Kijowa) i stanowiłoby alternatywę dla A2.

[kaliszanin2]

Jeżeli starosta z Sieradza walczy o takie rzeczy, a nie cały skład poselski z okręgu i Prezydent miasta Kalisza to powinien być wstyd dla nich i sygnał dla wyborców i wyborczyń na kogo pod żadnym pozorem nie głosować.

Może lepiej, żeby posłowie okręgu kaliskiego nie "walczyli" o S12. "Walczą" bowiem o drogę S12 od węzła DK25 Kokanin śladem DK25 do węzła S11 Ostrów Wielkopolski Wschód. Zamiast do Sobótki do Ostrowa. To nie jest żart!

Wskazują oni też konkretne rozwiązania, które poprawiłyby komunikację drogową regionu, tj. rozbudowę DK12 do standardu drogi ekspresowej:
od węzła Sieradz Południe na drodze S8 do Błaszek przebiegała wzdłuż drogi DK12,
od Błaszek odchodziła od aktualnej trasy DK12, dochodząc do drogi DK25 za Kaliszem (w ciągu obwodnicy tego miasta),
od Kalisza do Ostrowa Wielkopolskiego biegła trasą aktualnej i planowanej do rozbudowy drogi DK25,
od węzła drogi S11 Ostrów Wielkopolski Wschód (Centrum) biegła trasą aktualnej drogi S11 (I etapu obwodnicy Ostrowa Wielkopolskiego) do węzła Ostrów Wielkopolski Północ, jednocześnie zapewniając zapowiadane podniesienie standardu tego odcinka do standardu drogi ekspresowej poprzez dobudowanie brakującej drugiej jezdni,
od węzła Ostrów Wielkopolski Północ biegła w kierunku zachodnim, przecinając drogę DK15 na południe od Koźmina Wielkopolskiego i na północ od Krotoszyna, biegnąc dalej w kierunku zachodnim na wysokości Pogorzeli, Krobi i Ponieca, dochodząc do drogi S5 w Kaczkowie na południe od Leszna.

Zgadnijcie, kto jest najważniejszy z tych "kaliskich" posłów.

https://www.faktykaliskie.info/artykul/ ... e-ministra

[filip]

W obecnej chwili jakiekolwiek szansę na S12 drastycznie maleją.

Malepszak: Inwestycje w drogi trzeba hamować
https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiad ... 92472.html

– Inwestycje w drogi trzeba hamować. Idziemy siłą inercji i już są pomysły, żeby dublować ekspresówki bez zważania na bardzo silne tendencje, które pojawiły się w ostatnich latach, które są związane z demografią – powiedział Piotr Malepszak podczas jednego ze spotkań w ramach Campusu Polska Przyszłości. To nie pierwszy sygnał zapowiadający możliwość ograniczenia inwestycji w infrastrukturę drogową.
ad

Tempo realizacji i skala planowanych inwestycji infrastrukturalnych w Polsce już od jakiegoś czasu niepokoi branżę budowlaną. Od początku tego roku GDDKiA nie ogłosiła żadnego dużego przetargu drogowego, a tempo ogłaszania kolejnych postępowań przez PKP PLK nie jest z punktu widzenia wykonawców zbyt duża, zaś na zlecanie dużych prac przez CPK przyjdzie jeszcze pora. Sektor budownictwa nie jest w najlepszej sytuacji, co widać m.in. bo ogromnym zainteresowaniu firm udziałem nawet w niedużych przetargach.

W połączeniu z rosnącymi wydatkami na obronność oraz energetykę jądrową sprawia to, że wyczuwalny jest pewien niepokój – brakuje bowiem przekonania, że na wszystkie wielkie projekty dostępne będzie finansowanie, a cięcia w końcu gdzieś będą musiały nastąpić.

Malepszak: „Nie chcę mówić o cięciach”

Podczas zeszłotygodniowej konferencji zorganizowanej przez CPK minister Malepszak przyznawał, że obecnie w kraju realizowanych jest dużo wielkich projektów infrastrukturalnych, a jednym z najważniejszych jest siłownia jądrowa. Podkreślał przy tym, że skala obecnie planowanych wydatków na inwestycje kolejowej jest racjonalna. – Pokazaliśmy, że potrzebujemy tyle pieniędzy, ile zaplanowaliśmy na inwestycje. W pierwszej kolejności związanych też z PKP PLK, ale też z realizacją projektu CPK – zaznaczał Piotr Malepszak, wiceminister odpowiedzialny za kolej w Ministerstwie Infrastruktury.

– Na razie nie chcę mówić o żadnych cięciach, bo stoimy twardo na stanowisku, że to pieniądze, które nam są potrzebne – mówił Malepszak. – Ministerstwo Finansów zaczyna tak mocniej patrzeć na inwestycje drogowe pod kątem racjonalizacji. To idzie siłą inercji i część inwestycji trzeba ponownie przeliczyć pod kątem zakresu rzeczowego – podkreślał.

Jako przykład podawał m.in., sprawdzane obecnie przez Ministerstwo Finansów, planowane dwie równoległe ekspresówki na połączeniu Białegostoku i Suwałk.

„Inwestycje w drogi trzeba hamować”

Przedstawiciel resortu infrastruktury tłumaczył także, że przy realizacji nowych inwestycji drogowych trzeba uwzględniać wiele czynników, w tym kwestie demograficzne. – Mamy najwyższy stopień zmotoryzowania w Europie. Wyższy już nie będzie. Będziemy tylko zmieniać samochody starsze na nowsze. Kluczowe są dane demograficzne, które są bardzo pesymistyczne – mówił Malepszak i podkreślał, że nie można planować z dróg zakładając nieustanny wzrost ruchu przy prognozach pokazujących liczbę ludności malejącą nawet do 30 mln.

Do tych wątków Malepszak wrócił także w weekend podczas uczestnikami spotkania na Campus Polska. – Inwestycje w drogi trzeba hamować. Idziemy siłą inercji i już są pomysły, żeby dublować ekspresówki bez zważania na bardzo silne tendencje, które pojawiły się w ostatnich latach, które są związane z demografią. Zaczyna brakować kierowców, więc nie ma potrzeby budowy dróg wysokiej przepustowości – tłumaczył dobitnie Malepszak.

Wiceminister przypomniał także, że w ostatnich trzech dekadach zbudowano w Polsce ponad 5,3 tys. km dróg ekspresowych i autostrada oraz ponad 12 tys. km innych dróg, przy jedynie 50 km nowych linii kolejowych. – Mamy sprawną sieć dróg i ją uzupełniamy, ale chcemy odważnie postawić na kolej w wymiarze szybkim oraz takim, żeby uwolnić przepustowość linii istniejących, żeby jeździło więcej towarów i był sprawny ruch dalekobieżny – zaznaczał Malepszak. Wskazywał, że planowana Linia „Y” oraz CMK Północ wraz z łącznikami powinny stworzy podstawę wydajnego i szybkiego systemu kolejowego w kraju.

Kaźmierczak: Cięcia „wysoce prawdopodobne”

Wiele wskazuje więc na to, że w inwestycjach infrastrukturalnych mogą czekać nas cięcia i ograniczenia, a jeśli dotkną któregoś segmentu to będzie to właśnie drogownictwo. – Obecny rząd dokonuje rewizji programów infrastrukturalnych po poprzednikach i pozostawia rynek w dużej niepewności, która nie powinna mieć miejsca w dojrzałej gospodarce wolnorynkowej – mówi dr Damian Kaźmierczak, członek zarządu Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB).

– Jakby tego było mało, w czerwcu tego roku Polska na wniosek Komisji Europejskiej została po raz trzeci w historii objęta procedurą nadmiernego deficytu. W konsekwencji polski rząd utracił elastyczność w zakresie finansowania wybranych inwestycji infrastrukturalnych bezpośrednio z budżetu państwa. Jest to bardzo zła informacja nie tylko dla inwestycji kolejowych, ale także dla inwestycji drogowych, energetycznych i samorządowych, w których cięcia dla zbilansowania budżetu wydają się wysoce prawdopodobne. Nie jest tylko znana ich ewentualna skala – dodaje ekspert.

Inwestycyjna posucha

Zdaniem przedstawiciela PZPB przeciągająca się dekoniunktura inwestycyjna powoduje, że cały sektor budownictwa znajduje się dziś w bardzo trudnej sytuacji. Niekorzystne uwarunkowania makroekonomiczne, wysokie stopy procentowe i wybuchające na świecie konflikty powstrzymują prywatnych inwestorów od inicjowania nowych inwestycji.

– Z kolei w segmencie infrastruktury narasta niepokój z powodu spóźnienia w uruchamianiu nowych projektów współfinansowanych z funduszy unijnych oraz budżetu państwa. W tym pierwszym przypadku wynika to z wielomiesięcznych opóźnień w napływie i dystrybucji środków budżetu UE na lata 2021-2027, a także ze słynnego KPO, które muszą zostać wydatkowane w ciągu… dwóch najbliższych lat. Największą ofiarą tego poślizgu są inwestycje kolejowe finansowane głównie z środków unijnych – podkreśla ekspert.

– Dziś już wiemy, że okres inwestycyjnej posuchy bardzo niebezpiecznie się wydłuża – mówi Kaźmierczak.

Pewnym pocieszeniem może być jednak to, że jak zapewnia Piotr Malepszak „do końca września PKP PLK chce ogłosić przetargi na poziomie 10 mld zł”, a szansa na przedłużenie terminów realizacji KPO jest spora. – Te sygnały, które odbieramy mówią, że jest szansa, że KPO będzie przedłużone. To będzie z korzyścią dla rynku budowlanego – mówił w zeszłym tygodniu Malepszak.

dr Damian Kaźmierczak, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB):

– Do tej pory żaden z decydentów politycznych nie wpadł na pomysł stworzenia mechanizmu finansowania pomostowego, który niwelowałby luki przetargowe w okresach przejściowych między kolejnymi budżetami unijnymi. W efekcie cały sektor budownictwa kolejowego od kilkunastu miesięcy odczuwa głęboki dołek inwestycyjny. Głód zleceń jest już tak duży, że o mały kontrakt kolejowy potrafi dziś rywalizować 15-20 spółek, w tym największe spółki budowlane w kraju i kilku wykonawców kontrolowanych przez państwo, w tym dwie spółki giełdowe.

[wollny]

Przedstawiciel resortu infrastruktury tłumaczył także, że przy realizacji nowych inwestycji drogowych trzeba uwzględniać wiele czynników, w tym kwestie demograficzne. – Mamy najwyższy stopień zmotoryzowania w Europie. Wyższy już nie będzie. Będziemy tylko zmieniać samochody starsze na nowsze. Kluczowe są dane demograficzne, które są bardzo pesymistyczne – mówił Malepszak i podkreślał, że nie można planować z dróg zakładając nieustanny wzrost ruchu przy prognozach pokazujących liczbę ludności malejącą nawet do 30 mln.

To, że będzie coraz mniej Polaków to jedno, ale drugie będą oni coraz starsi. I teraz argument anegdotyczny z ostatniego weekendu. Zatrzymałem się na Orlenie w Pile i byłem świadkiem jak trzeba było wzywać karetkę do seniorki z Opola (jadącej nad morze), która zasłabła. Pokazuje to tylko, że powinno się ludziom dawać alternatywę do samochodu. Starsi ludzie mogą nie wytrzymać trasy Opole - Kołobrzeg. A gdyby jechali pociągiem takich sytuacji by nie było.