Nasza Prosna
: 28 sie 2008, o 00:24
Dużo sie pisze o inwestycjach w naszym mieście ale jakoś wszyscy pomijają temat naszej rzeki,chyba każdy z Was miał kontakt z nią i ma coś ciekawego do powiedzenia.Pojawił się w prasie alarmujący temat o naszej rzece.
[ Dodano: Czw, 28.08.2008, 0:25 ]
Prosna jak ściek
Prosna jak ściek
Licha, śmierdząca i pozarastana zielskiem Prosna coraz bardziej przypomina ściek. Jeszcze bardziej żałośnie mają się jej dopływy. Widać i czuć to zwłaszcza latem. Ale może być jeszcze gorzej, bo wypłycanie się i zarastanie rzek oznacza również wzrost zagrożenia powodziowego
Kaliscy urzędnicy, a i niektórzy ekolodzy od kilku już lat karmią nas propagandą sukcesu. Po wybudowaniu oczyszczalni ścieków w Kucharach i w miarę modernizacji systemu kanalizacyjnego w samym mieście woda w Prośnie staje się czystsza. Poniżej Gołuchowa pojawiły się bobry, tu i ówdzie wróciły raki, czasem przemknie wydra. Tak dobrze nie było od dawna, a będzie jeszcze lepiej. Gołym okiem widzimy jednak coś innego. Przede wszystkim poziom rzek jest coraz niższy i jest tak nie tylko latem, gdy można to wyjaśnić suszą. Mimo że coraz mniej ścieków wpada do Prosny, woda w niej jest nieprzejrzysta i ma nieprzyjemny zapach. Ludzie, którzy pamiętają ją jako czystszą i zdatną do kąpieli, wciąż jeszcze żyją i cieszą się dobrą pamięcią. Trudno im wmówić, że jest dobrze, skoro pamiętają, że było lepiej. Nawet jeśli trochę upiększają czasy swojej młodości, nie zwalnia nas to od obowiązku dbania o rzekę. Dlaczego więc nikt nie kosi trawy i zielska nad jej brzegami, nie czyści i nie pogłębia koryta, nie wydobywa z dna powrzucanego tam żelastwa, odpadów i rupieci? I dlaczego Prosna zamiera, dosłownie i w przenośni? Odpowiedż jest od lat ta sama – bo nie ma pieniędzy.
– Mamy bardzo ograniczone środki. W tej chwili trudno mówić o jakichkolwiek pracach. W ostatnich czasach takich prac też chyba nie było – z trudem przypominają, czy raczej nie przypominają sobie pracownicy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu. RZGW ma pod swoją opieką rzeki z rejonu górnego biegu Warty, środkowego biegu Warty i Noteć wraz z dopływami. Prosna, jak wiadomo, jest dopływem Warty. To nie ulega wątpliwości. Gorzej jest z podziałem urzędniczych kompetencji. Niektórymi zagadnieniami wodnymi zajmuje się bowiem nie RZGW, lecz Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, a znów innymi – samorządy lokalne. I tak na przykład samorząd kaliski, zwany dalej Miastem, przyjął, że zaopiekuje się małymi ciekami na swoim terenie, jakimi są Krępica i Piwonka. Z Gminnego Funduszu Ochrony Środowiska co roku przeznaczane są pieniądze na czyszczenie rowów melioracyjnych (jest ich w Kaliszu ok. 20 kilometrów). Z tej puli udaje się trochę uszczknąć na wspomniane dwie rzeczki, które są sprzątane, a ich brzegi koszone. W przeszłości zdarzały się tam nawet większe inwestycje o charakterze przeciwpowodziowym. Przypomnijmy też, że nad Krępicą przy udziale mieszkańców i Miasta przed kilkoma laty powstał park. Jednak takie jaskółki nie czynią wiosny, a Prosna wraz ze swoimi kanałami pozostaje w zarządzie RZGW. – Za stan koryta Prosny Miasto nie odpowiada. Mnie nie wolno wydatkować środków publicznych na cudze zadania. A i tak co roku odbieramy odpady z rzeki na własny koszt, bo ma to przecież wpływ na estetykę Kalisza i musi nas obchodzić. Co roku też idą nasze wystąpienia do RZGW, bo nie może być tak, że kajaki czy łodzie zahaczają dnem czy burtami o zielsko. W mojej ocenie rzeka i brzegi powinny być czyszczone. To oburzające, że tak nie jest. Mieszkańcy winią za to nas, bo co ich obchodzi, że rzeka jest w zarządzie jakiegoś RZGW, skoro płynie u nas, w Kaliszu – mówi Ewa Maciaszek, naczelnik miejskiego Wydziału Ochrony Środowiska. (kord)
Więcej w Życiu Kalisza
[ Dodano: Sro, 03.09.2008, 9:34 ]
Następny news.
[ Dodano: Sro, 03.09.2008, 9:34 ]
Aquapark a sprawa zielska
Po naszej ubiegłotygodniowej publikacji pt. „Prosna jak ściek” odezwali się czytelnicy równie jak my zatroskani stanem naszej rzeki, jej dopływów i kanałów. Przytoczmy jedną z najbardziej charakterystycznych wypowiedzi
– Mieszkam nad Prosną. Ostatnio nawet okna w domu nie mogę otworzyć, tak od niej śmierdzi. A brzegi i samo koryto rzeki wyglądają tak, jakby w ogóle ich nie było, bo toną w zielsku. Wstydzę się za władze miasta, województwa, czy kto tam za to odpowiada. Pan prezydent Pęcherz w oczach ludzi wygląda na przyzwoitego, ale jak patrzę, co on wyrabia, to zaczynam mieć co do tego poważne wątpliwości. On chce budować aquapark za sto milionów, a my nie możemy nawet zejść nad Prosnę, żeby popatrzeć na kaczki. Ciągle się mówi, że brakuje pieniędzy na drogi. Ja od Częstochowskiej na Wał Bernardyński muszę poświęcić 35 minut, żeby dojechać, a tu wydaje się miliony na taki zbytek! To nie mogliśmy wybudować zwykłego basenu z prawdziwego zdarzenia? Jeżeli ojciec nie nauczy dzieciaka pływać na zwykłym, prostym basenie, to ja nie wierzę, żeby taki dzieciak poszedł do aquaparku i tam się nauczył. Do aquaparku za 15 czy 25 złotych to ja nie pójdę, ale na basen za parę złotych bym poszedł. I to samo ten ojciec, ten dzieciak i wielu innych. Co to ma być i dla kogo? Rozrywka dla bogatych czy nauka pływania i ochłoda dla wszystkich?...”
Ze swojej strony dodajmy tylko, że władze Kalisza mówią nie o stu, lecz o sześćdziesięciu milionach złotych jako spodziewanych kosztach budowy aquaparku. Niewykluczone jednak, że okaże się, iż nasz czytelnik miał rację. Koszty nieraz rosną w trakcie realizacji, bywa też, że zmienia się zakres zadania, pojawiają się trudności itp. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że po wybudowaniu aquaparku władze Kalisza nie wpadną na pomysł budowy kosmodromu. Już lepiej zafundujmy sobie własne siły zbrojne, będzie trochę taniej. (kord)
[ Dodano: Czw, 28.08.2008, 0:25 ]
Prosna jak ściek
Prosna jak ściek
Licha, śmierdząca i pozarastana zielskiem Prosna coraz bardziej przypomina ściek. Jeszcze bardziej żałośnie mają się jej dopływy. Widać i czuć to zwłaszcza latem. Ale może być jeszcze gorzej, bo wypłycanie się i zarastanie rzek oznacza również wzrost zagrożenia powodziowego
Kaliscy urzędnicy, a i niektórzy ekolodzy od kilku już lat karmią nas propagandą sukcesu. Po wybudowaniu oczyszczalni ścieków w Kucharach i w miarę modernizacji systemu kanalizacyjnego w samym mieście woda w Prośnie staje się czystsza. Poniżej Gołuchowa pojawiły się bobry, tu i ówdzie wróciły raki, czasem przemknie wydra. Tak dobrze nie było od dawna, a będzie jeszcze lepiej. Gołym okiem widzimy jednak coś innego. Przede wszystkim poziom rzek jest coraz niższy i jest tak nie tylko latem, gdy można to wyjaśnić suszą. Mimo że coraz mniej ścieków wpada do Prosny, woda w niej jest nieprzejrzysta i ma nieprzyjemny zapach. Ludzie, którzy pamiętają ją jako czystszą i zdatną do kąpieli, wciąż jeszcze żyją i cieszą się dobrą pamięcią. Trudno im wmówić, że jest dobrze, skoro pamiętają, że było lepiej. Nawet jeśli trochę upiększają czasy swojej młodości, nie zwalnia nas to od obowiązku dbania o rzekę. Dlaczego więc nikt nie kosi trawy i zielska nad jej brzegami, nie czyści i nie pogłębia koryta, nie wydobywa z dna powrzucanego tam żelastwa, odpadów i rupieci? I dlaczego Prosna zamiera, dosłownie i w przenośni? Odpowiedż jest od lat ta sama – bo nie ma pieniędzy.
– Mamy bardzo ograniczone środki. W tej chwili trudno mówić o jakichkolwiek pracach. W ostatnich czasach takich prac też chyba nie było – z trudem przypominają, czy raczej nie przypominają sobie pracownicy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu. RZGW ma pod swoją opieką rzeki z rejonu górnego biegu Warty, środkowego biegu Warty i Noteć wraz z dopływami. Prosna, jak wiadomo, jest dopływem Warty. To nie ulega wątpliwości. Gorzej jest z podziałem urzędniczych kompetencji. Niektórymi zagadnieniami wodnymi zajmuje się bowiem nie RZGW, lecz Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, a znów innymi – samorządy lokalne. I tak na przykład samorząd kaliski, zwany dalej Miastem, przyjął, że zaopiekuje się małymi ciekami na swoim terenie, jakimi są Krępica i Piwonka. Z Gminnego Funduszu Ochrony Środowiska co roku przeznaczane są pieniądze na czyszczenie rowów melioracyjnych (jest ich w Kaliszu ok. 20 kilometrów). Z tej puli udaje się trochę uszczknąć na wspomniane dwie rzeczki, które są sprzątane, a ich brzegi koszone. W przeszłości zdarzały się tam nawet większe inwestycje o charakterze przeciwpowodziowym. Przypomnijmy też, że nad Krępicą przy udziale mieszkańców i Miasta przed kilkoma laty powstał park. Jednak takie jaskółki nie czynią wiosny, a Prosna wraz ze swoimi kanałami pozostaje w zarządzie RZGW. – Za stan koryta Prosny Miasto nie odpowiada. Mnie nie wolno wydatkować środków publicznych na cudze zadania. A i tak co roku odbieramy odpady z rzeki na własny koszt, bo ma to przecież wpływ na estetykę Kalisza i musi nas obchodzić. Co roku też idą nasze wystąpienia do RZGW, bo nie może być tak, że kajaki czy łodzie zahaczają dnem czy burtami o zielsko. W mojej ocenie rzeka i brzegi powinny być czyszczone. To oburzające, że tak nie jest. Mieszkańcy winią za to nas, bo co ich obchodzi, że rzeka jest w zarządzie jakiegoś RZGW, skoro płynie u nas, w Kaliszu – mówi Ewa Maciaszek, naczelnik miejskiego Wydziału Ochrony Środowiska. (kord)
Więcej w Życiu Kalisza
[ Dodano: Sro, 03.09.2008, 9:34 ]
Następny news.
[ Dodano: Sro, 03.09.2008, 9:34 ]
Aquapark a sprawa zielska
Po naszej ubiegłotygodniowej publikacji pt. „Prosna jak ściek” odezwali się czytelnicy równie jak my zatroskani stanem naszej rzeki, jej dopływów i kanałów. Przytoczmy jedną z najbardziej charakterystycznych wypowiedzi
– Mieszkam nad Prosną. Ostatnio nawet okna w domu nie mogę otworzyć, tak od niej śmierdzi. A brzegi i samo koryto rzeki wyglądają tak, jakby w ogóle ich nie było, bo toną w zielsku. Wstydzę się za władze miasta, województwa, czy kto tam za to odpowiada. Pan prezydent Pęcherz w oczach ludzi wygląda na przyzwoitego, ale jak patrzę, co on wyrabia, to zaczynam mieć co do tego poważne wątpliwości. On chce budować aquapark za sto milionów, a my nie możemy nawet zejść nad Prosnę, żeby popatrzeć na kaczki. Ciągle się mówi, że brakuje pieniędzy na drogi. Ja od Częstochowskiej na Wał Bernardyński muszę poświęcić 35 minut, żeby dojechać, a tu wydaje się miliony na taki zbytek! To nie mogliśmy wybudować zwykłego basenu z prawdziwego zdarzenia? Jeżeli ojciec nie nauczy dzieciaka pływać na zwykłym, prostym basenie, to ja nie wierzę, żeby taki dzieciak poszedł do aquaparku i tam się nauczył. Do aquaparku za 15 czy 25 złotych to ja nie pójdę, ale na basen za parę złotych bym poszedł. I to samo ten ojciec, ten dzieciak i wielu innych. Co to ma być i dla kogo? Rozrywka dla bogatych czy nauka pływania i ochłoda dla wszystkich?...”
Ze swojej strony dodajmy tylko, że władze Kalisza mówią nie o stu, lecz o sześćdziesięciu milionach złotych jako spodziewanych kosztach budowy aquaparku. Niewykluczone jednak, że okaże się, iż nasz czytelnik miał rację. Koszty nieraz rosną w trakcie realizacji, bywa też, że zmienia się zakres zadania, pojawiają się trudności itp. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że po wybudowaniu aquaparku władze Kalisza nie wpadną na pomysł budowy kosmodromu. Już lepiej zafundujmy sobie własne siły zbrojne, będzie trochę taniej. (kord)