(Śmiesznie ci wyszło z tymi miastami
).
Uważam jednak, że „debile” mają nieco racji, bo przez wiele wieków, pi razy drzwi tak do II wojny światowej, to siła miast generowała uniwersytety; w przypadku Kalisza jest odwrotnie, to uniwersytet ma wygenerować siłę miasta (tezę taką stawiamy przynajmniej w naszym, tj. forumowym dyskursie).
Spójrzmy na dwa kraje, na Polskę i Anglię ze Szkocją i Irlandią.
Najpierw
perfidny Albion. W wiekach średnich powstały
ancient universities, w Anglii w Oksfordzie (1170) i w Cambridge (1318) (oni się tam zawzięcie kłócą o to, który był trzeci, ale dla nas to tu nieistotne), w Szkocji (że Szkocja bardziej oświecona od Anglii to wiadomo ze szkoły) w St Andrews (1413), Glasgow (1451), Aberdeen (1495) i w Edynburgu (1582), zaś w Irlandii w Dublinie (1592). Następnie przez trzysta lat cisza,
de facto żaden uniwersytet nie powstał, i dopiero po rewolucji przemysłowej powstały
redbrick universities, pierwszy Victoria University (1880) w Manchesterze, po zmiennych kolejach losu przekształcony w 2004 w University of Manchester; tych ceglanych uniwersytetów powstało w konsekwencji zmian i przemian sztuk 10. Jednak wcześniej niż ceglane powstały jeszcze dwa uniwersytety: w Durham (1832) i Londynie (1836). Po II wojnie światowej nastał modernizm (
ten straszny modernizm) i rząd Jej Królewskiej Mości poszedł po rozum do głowy i wykoncypował, że ludność powinna spędzać życie nie tylko w pubach, ale może także na uniwersytetach i w latach 1960. rozpoczął tworzenie
plateglass universities i to nie w wielkich miastach, ale przede wszystkim w średnich; tych uniwersytetów jest teraz kilkadziesiąt, rozwinęły się głównie z
higher education institutions typu politechnika i wyższa szkoła pedagogiczna (przymierzając do polskich warunków), a po słynnym zniesieniu w 1992 podziału między uniwersytety (humanistyczne) i politechniki (technologiczne) liczba utworzonych
modern universities przewyższa liczbę wszystkich uniwersytetów założonych przed 1992.
Zwróćmy uwagę na liczbę mieszkańców najstarszych miast uniwersyteckich: Oksford
ca. 150 tys. mieszk., Cambridge
ca. 125 tys. mieszk., St Andrews
ca. 18 (!) tys. mieszk., Glasgow
ca. 630 tys. mieszk., Aberdeen
ca. 195 tys. mieszk., Edynburg (stolica kraju)
ca. 505 tys. mieszk., Dublin (stolica in. państwa)
ca. 550 tys. mieszk. (pomijam liczbę mieszkańców aglomeracji trzech największych miast, zwłaszcza że dwa z nich są stolicami kraju lub państwa). Rodzi się zatem pytanie, czy uniwersytet jest w istocie tak ważnym czynnikiem miastotwórczym, jak zakładamy (w tej naszej tezie), i czy (biorąc pod uwagę opinie czytelników „Gazety Wyborczej”) w takim powiatowym Oxfordzie (Oxfordshire), powiatowym Cambridge (Cambridgeshire) czy powiatowym Aberdeen (Aberdeenshire) uniwersytetów nie należałoby jednak pozamykać. Sprawa z St Andrews (trzeci najstarszy uniwersytet w
English-speaking world, 10,5 tys. studentów) jest oczywista, bo to nawet powiat nie jest.
Teraz
najjaśniejsza Rzeczpospolita (z tą jej
światłością to bym jednak nie przesadzał). W wiekach średnich powstał uniwersytet w Krakowie (1364), który prawdopodobnie nie powstał w Krakowie, lecz w Kazimierzu, a w Krakowie został jedynie odnowiony (1400) i to dzięki cudzoziemce (!). I na tym koniec listy średniowiecznych uniwersytetów w Polsce (przypomnę: w
perfidnym Albionie było ich 7). W 1544 powstał protestancki uniwersytet w Królewcu (i
de iure był to nasz drugi uniwersytet). W 1564 do Polski zostają sprowadzeni jezuici i zakładają sieć kolegiów (w tym w 1584 w Kaliszu), z których dwa zostają przekształcone w katolickie akademie: w Wilnie (1578) i we Lwowie (1661). W 1773 następuje kasata Towarzystwa Jezusowego i akademia we Lwowie upada, a
oświecona Komisja Edukacji Narodowej wpada na równie
oświecony pomysł, że po jednym uniwersytecie (szkole głównej) na Koronę i Litwę to będzie
quite enough (w najludniejszym bodajże państwie Europy). Przed katastrofą rozbiorów powstała jeszcze prawosławna akademia w Kijowie (1658) i protestancki uniwersytet w (utraconym) Dorpacie (1632). (Jeśli o czymś zapomniałem, to mi proszę podpowiedzcie). W Królestwie Polskim powstaje uniwersytet w Warszawie (1816), który po klęsce powstania listopadowego zostaje w 1832 zamknięty, ten sam los spotyka uniwersytet w Wilnie (ten to zostaje hurtem wywieziony do Kijowa). W 1784 wznawia działalność uniwersytet we Lwowie, od 1871 także z polskim językiem wykładowym. Nadchodzi rok 1918 i w Polsce mamy trzy (!) uniwersytety: w Warszawie (ponownie otwarty w 1915), Krakowie i we Lwowie; w 1919 wznawia działalność uniwersytet w Wilnie i powstaje uniwersytet w Poznaniu, lecz
oświecone Ministerstwo Wyznań Religijnych i
Oświecenia Publicznego przez całe dwudziestolecie międzywojenne trwa przy równie
oświeconym stanowisku, że po jednym uniwersytecie na 7 mln mieszkańców to będzie
quite enough; działały jeszcze dwie politechniki: we Lwowie (1877) i w Warszawie (1915), a w Krakowie akademia górnicza (1919). Nadchodzi rok 1945 i znowu mamy trzy (!) uniwersytety (bo utraciliśmy uniwersytety w Wilnie i we Lwowie) i jedną politechnikę (bo utraciliśmy tę we Lwowie).
Cudem jakimś
władza ludowa w 1944 tworzy uniwersytet w Lublinie, w 1945 przeprowadza „repatriację” uniwersytetów z Wilna do Torunia i ze Lwowa do Wrocławia i politechniki ze Lwowa do Wrocławia oraz tworzy uniwersytet w Łodzi i politechniki w Gliwicach, Gdańsku i Łodzi. Wszystko w jednym powojennym (!) roku. Do 1989
władza ludowa utworzyła jeszcze 3 uniwersytety i 12 politechnik, (nie chce mi się liczyć ile) akademie rolnicze, akademie medyczne i wyższe szkoły pedagogiczne, z których po 1989 powstały uniwersytety, głównie w miastach wojewódzkich (tych od 1999) i w Częstochowie i Siedlcach. W 2022 w Polsce działa 18 uniwersytetów (czyli po jednym na 2,1 mln mieszk.), 18 politechnik i 22 inne szkoły akademickie (w tym sześć awuefów), 8 akademii muzycznych, 8 akademii sztuk pięknych (razem z tą w Szczecinie), 3 akademie teatralne, 2 akademie morskie i 33 wyższe szkoły zawodowe. Razem 112 (państwowych). Wykazy szkół są dostępne na stronach ministerstw (nie chce mi się szperać po resortach zdrowia, obrony, sprawiedliwości i czego tam jeszcze).
„Więcej światła!”, Johann Wolfgang von Goethe (1832).
A tu link do mapki, z powodu której przypomniały mi się te dwa słowa Goethego.
https://www.ucas.com/file/172566/downlo ... n=bwGYCgS9