Nieprzeczytany post
autor: Gumiś » 8 kwie 2009, o 21:59
Dzisiaj znalazłem ten artykuł który przeczy tezie o czyszczeniu miasta z ruder itp.
Pomnik urzędniczej bezsilności
Przy ulicy Szerokiej 2 w Kaliszu, stoi niewielka rudera, wybudowana przeszło 26 lat temu. Miał tu być sklep warzywno – owocowy, a jest to dziś schronienie dla pijaczków. Rudera się wali i Miasto powinno już dawno zarządzić o rozbiórce. Ale przez te wszystkie lata, trudno było urzędnikom dogadać się z właścicielem.
Działka, gdzie znajduje się rudera należała do cieśli Antoniego Marciniaka. Otrzymał ją w latach 70–tych od władz wojewódzkich w nagrodę za dobrze wykonany remont dachu na obiekcie należącym do PSS Społem, oraz za wykonanie kładek w Parku Miejskim.
– To była uroczysta chwila. Jak opowiadał pan Antoni, tak go uhonorowali za dobrą robotę – mówi jeden z mieszkańców pamiętający tamte czasy.
Na działce miał powstać pawilon handlowo–usługowy. Chociaż pan Antoni budował pawilon, to jednak nigdy budowy nie ukończył. Po kilku latach z tytułu posiadania działki miał więcej kłopotów, niż radości. Niestety, rok temu zmarł. Zostawił nie tylko ruderę i nieuregulowane sprawy spadkowe, ale również zadłużenie wobec miasta z tytułu niepłacenia podatku za grunt. Zostawił również pewien problem...
Mieszkańcy ul. Szerokiej na Majkowie od ponad 26 lat są zmuszeni patrzeć na ruderę, której przez te wszystkie lata w żaden sposób nie można było zburzyć.
– Pan Antoni wszystko tu robił sam: kopał fundamenty, stawiał cegły, ale bez projektów. Nikogo nie pytał o zdanie. Tłumaczył się, że nie ma pieniędzy na takie sprawy. Trzeba przyznać, że był raczej trudnym człowiekiem w kontaktach – opowiadają sąsiedzi. – W roku 1986 zaniechał budowy. Coś tam robił, dłubał, bo chałupa zaczęła się rozlatywać. Ponoć jakiś inżynier kazał mu rozebrać budowlę i postawić nową według projektu, ale on nie chciał słuchać. Wyzywał wszystkich. Raz tu gonił z widłami sąsiada z ul. Szerokiej. Był ostry jak brzytwa. Nikt się z nim nie mógł dogadać. Niektórzy po prostu bali się go. Niestety urzędnicy również byli bezsilni – dodają sąsiedzi pana Antoniego z ul. Szerokiej.
– Przyznaję, że pan Marciniak był specyficzną osobą i trudno było z nim nawiązać kontakt. Nie wyrażał również woli współpracy z rodziną. Dopiero po jego śmierci możemy rozmawiać konkretnie ze spadkobiercami, którzy zwrócili się do urzędu o uregulowanie praw do nieruchomości. Jesteśmy na etapie rozważania warunków i zasad współpracy. Może wreszcie ruderę uda się rozebrać, a teren uporządkować – mówi Iwona Kasprzak, naczelnik wydziału Gospodarowania Mieniem.
Na takie rozwiązanie sprawy liczy Jacek Jankowski, którego dom jednorodzinny znajduje się przy ul. Szerokiej 4. Jacek poniósł wielkie straty ze względu na sąsiedztwo z panem Antonim.
– Mój dom został wybudowany w bezpośrednim sąsiedztwie ze ścianą rudery. Od kilkunastu lat ściany mojego domu jednorodzinnego zjada wilgoć i pleśń. Nie można w nim zamieszkać ani też dokończyć inwestycji – mówi Jacek Jankowski. (mag)
Więcej w Życiu Kalisza
Gumiś
Bez historii jesteśmy nikim,nikt o nas nie będzie pamiętał,przeminiemy jak pora roku........