Kondzior1984 pisze: ↑7 sty 2021, o 14:50
Gmina ostrów Wielkopolski to nie to samo co miasto ostrow wlkp który w tym roku stracił ponad 500 mieszkańców to tak jakbyśmy się w Kaliszu podniecali wzrostem ludności w nowych Skalmierzycach, kościelnej wsi czy Opatówku w ciągi 20 lat ostrow stracił ponad 7000 mieszkańców cóż za rozwój
Chyba nie jest do końca tak, jak Ty piszesz
Ostrów stracił w ciągu ostatnich 25 lat (!) od 1995 nieco ponad 2600 mieszkańców (stan na koniec 2019) -
Polska w liczbach klik
W tym czasie Kalisz stracił od swojego "peaku" w 2000 ponad 10 tysięcy
Polska w liczbach - klik
To ponad 10% populacji miasta! W tym samym czasie dla Ostrowa to ok 3% populacji, czyli pewnie gdzieś na poziomie średniej dla Polski.
Warto zwrócić uwagę na inne liczby, dla przykładu Kalisz ma ujemny roczny przyrost na poziomie 513 osób, a Ostrów 121 - nawet biorąc pod uwagę mniejszą o 1/4 populację, to ponad 3x krotna różnica!
Również saldo migracji węwnętrznych jest 3x krotnie niższe dla Ostrowa.
Jasne, możemy się tak przerzucać statystyką w nieskończoność, ale fakty są nieubłagane.
W perspektywie 20-30 lat, to prawdopodobnie Ostrów będzie większym ośrodkiem regionalnym.
A cóż to jest 20 lat? Od 20 lat to się mówi o obwodnicy Kalisza, a wszystko wskazuje na to, że przez następnych 20 nic się w tym temacie nie wydarzy.
Ostrów leży w pasie S11, ma obwodnicę, jest lepiej skomunikowany kolejowo.
Mam wrażenie że w tej chwili buduje się sporo więcej bloków w Ostrowie niż w Kaliszu, chociaż nie powiem - u nas i tak jest z tym lepiej niż jeszcze z 4 lata temu powiedzmy.
Ale szybki rzut na ilość ogłoszeń mieszkań z rynku pierwotnego potwierdza moją tezę - na Otodom jest 47 ofert z Kalisza i aż 76 z Ostrowa. To oczywiście nie jest cała oferta, ale ogłoszenia-zachęty, niemniej pokazuje to skalę rozwoju rynku i perspektywy.
Zresztą znam osoby z Kalisza, które przeprowadzają się do Ostrowa właśnie ze względu na perspektywy, czystsze powietrze, itd.
Za tymi ludźmi zaczną się przeprowadzać biznesy, rozwijać usługi zlokalizowane w Ostrowie (bo kto będzie jeździł 20 km, skoro może coś kupić pod nosem?), i tak dalej, i tak dalej.