kaliszanin2 pisze: ↑28 paź 2021, o 13:18
Cóż, dla tych "jeźdźców" Kalisz to nie Wielkopolska, która, jak im wiadomo, powstała na przełomie lat 1918/19 dzięki lekkiemu spolszczeniu części Prus (...).
Coś mi się wydaje, ze ten kaliski dodatek „Gazety Wyborczej” (choć nadal nie wiem, czy to dodatek papierowy, czy tylko internetowy) redagują zesłańcy z Pyrkowa. Wydumany antagonizm kalisko-ostrowiecki, ograne fortepiany, Ygrek z Poznania (!?) do Warszawy, w porywach Opatówek, a na okrasę znowu województwo centarlnowolskie to jedyne tematy, na jakie (na razie) stać redaktorów spod skrzydeł red. ****** Tomasza Cylki, którego pamiętam jeszcze z czasów, kiedy pracował w „Gazecie Poznańskiej” i wypisywał o Kaliszu takie steki bzdur, jakich nie wymyśliłby nawet chłop spod budki na Wildzie po 12 butelkach ichniego mocnego Lecha.
Jeśli ten dodatek „Gazety Wyborczej” ma wyglądać tak, jak wygląda wczoraj i dzisiaj i jeśli będzie wypisywać takie rzeczy i w kolejnych dniach, to (chyba) lepiej, żeby go w ogóle nie było.
K-man pisze: ↑28 paź 2021, o 15:20
Żadnych merytorycznych komentarzy.
To prawda, ale w Polsce mało kto wie coś rzeczowego o Kaliszu, czemu zresztą winien jest sam Kalisz. Jak sie w kółko miele najstarszą
Calisię, świntygo Józefa i niezbyt smaczne andruty (za te andruty to mnie zaraz tu zamordujecie łamiąc kołem, wiem), to nie można się spodziewać, że ludzie w Polsce będą mieli inne wyobrażenie o naszym mieście niż to, które sami kształtujemy.
A imho ludzie tam jakichś strasznych rzeczy nie wypisują. Gorzkie, ale prawdziwe (z kilkoma wyjątkami, które można policzyć na palcach jednej ręki).
K-man pisze: ↑28 paź 2021, o 15:20
Reformy administracyjne w Polsce są co kilkadziesiąt lat i musimy być gotowi na kolejną.
Wszystkim zainteresowanym polecam monografię: Andrzej Piskozub,
Kształty polskiej przestrzeni, Warszawa 1970. Oczywiście nie znajdziecie jej w miejskiej bibliotece w Kaliszu, bo i po cóż gromadzić książki omawiające m.in. silną pozycją Kalisza i wschodniej Wielkopolski na mapie kraju, niech się tym lepiej zajmują posłowie z Pyrkowa, a my tymczasem uzupełnimy księgozbiór o nowe odkrycia prof. Kóčki-Krenz.