Sprawa utknęła w miejscu,może to i dobrze
Bo gdyby mieli zburzyć ten budynek i postawić kolejny blaszak bądż inne straszydło....
„Calisia” była do uratowania
Jeszcze kilka dni temu była szansa, że budynek Fabryki Fortepianów i Pianin „Calisia” przy ul. Chopina zostanie sprzedany. Inwestor jednak w ostatniej chwili się wycofał ... Dlaczego? Ciekawe fakty dotyczące „Calisii” ujawnia Stanisław Gondek, likwidator
W 2007 r. „Calisia” Sp. z o.o. postawiona została w stan likwidacji z uwagi na straty, narastające w kolejnych latach i powodujące w konsekwencji brak płynności finansowej. Nie pomogło przeprowadzone w latach 2003-2005 oddłużenie spółki, dokonane w myśl i w oparciu o przepisy ustawy, z dnia 30 sierpnia 2002 r., o restrukturyzacji niektórych zadłużeń względem Urzędów Publicznych, zwanej popularnie „ustawą Kołodki.” Oddłużenie okazało się możliwe wyłącznie dzięki bardzo dużemu zaangażowaniu finansowemu wspólnika będącego właścicielem największej liczby udziałów w kapitale zakładowym. Wspólnik ten jako jedyny udostępnił Spółce środki finansowe niezbędne do realizacji programu restrukturyzacji, która początkowo przywróciła płynność finansową, co pozwoliło na wzrost produkcji sprzedawanej w kraju i poza granicami. Obecnie po fabryce pozostała nieruchomość zajmująca powierzchnię ok. pół hektara. Z pozoru ciekawa lokalizacja w centrum miasta i długa, ważna część historii, związanej z tym miejscem. Na pierwszy rzut oka atrakcyjny kąsek dla potencjalnych inwestorów, ale... No właśnie jest jedno zasadnicze „ale”.
Zabytek i basta
„Czerwona”, najbardziej charakterystyczna, część budynku w latach 90-tych została wpisana do rejestru zabytków. Taki stan utrzymuje się po dziś dzień. I właśnie fakt, że fasada budynku dawnej fabryki jest wpisana do rejestru zabytków, odstrasza potencjalnych inwestorów. – Inwestor, z którym prowadzone były długotrwałe negocjacje, ów wpis do rejestru zabytków wykorzystał jako pretekst do odstąpienia od dalszych rozmów, twierdząc że w przeszłości zetknął się, z problemem podobnego obiektu; musiał przezwyciężać poważne problemy z zaadaptowaniem go do innego celu. Dlatego też tym razem wycofał się – mówi S. Gondek. Likwidator „Calisii” wystosował pismo do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdana Zdrojewskiego z prośbą o skreślenie budynku z rejestru zabytków. Zdecydował się na ten krok, gdyż wspomniany inwestor nie był pierwszym, którego odstraszył fakt, iż budynek jest zabytkiem. Inny inwestor chciał kupić samą ziemię, bez budynku, ale jeżeli budynek widnieje w rejestrze zabytków, nie może być wyburzony. Wojewódzki Konserwator Zabytków powołał Komisję, która dokonała wizytacji obiektu – W toku rozmów z Komisją – mówi S. Gondek – podtrzymałem swój pogląd, iż obiekt ten powinien zostać skreślony z rejestru. Jednak według mego odczucia Członkowie Komisji byli przeciwnego zdania. Wiadomo, że w przypadku posiadania obiektu zabytkowego, wszystkie planowane prace trzeba rejestrować, opiniować i zatwierdzać...
http://www.zyciekalisza.pl/?str=128&id=121841