Policja kaliska ... czyli na straży prawa
: 28 sty 2012, o 10:41
Zbierzmy w jednym miejscu to , co wiemy w tym temacie.
Na poczatek wklejam artykuł AT + MB z Życia Kalisza...
Na poczatek wklejam artykuł AT + MB z Życia Kalisza...
http://www.zyciekalisza.pl/index.php?str=82&id=47539Krótka historia kaliskiej policji w międzywojniu
Gdy powstała Polska, wstępowali do służby, nie widząc dla siebie innej drogi w odrodzonej ojczyżnie. Praca dla utrzymania „ładu, porządku i zabezpieczenia, ustawami zastrzeżonej, wolności obywatelskiej” była dla nich równoznaczna z godnym życiem. W przeddzień święta policji prezentujemy…
W listopadzie 1918 r., kiedy przestały istnieć granice rozdzielające Polaków pod trzema zaborami, w Kaliszu najistotniejsza stała się organizacja policji. Żaden inny temat nie doczekał się tak długiej, skrupulatnej relacji na łamach lokalnej prasy. Dzięki pracy dziennikarza zyskujemy zgrabny obrazek z oddaniem lokalnego kolorytu: „Projekt przewiduje 6 przodowników i 36 posterunkowych. Liczba ta jest za mała dla Kalisza, w którym przed wojną było 112 strażników policyjnych. Obecnie jest tylko 40 milicjantów (oprócz policjantów niemieckich) i liczba ta okazuje się stale niewystarczająca, zwłaszcza gdy w jednym dniu jest kilka przedstawień teatralnych, kinematograficznych itp., nie mówiąc już o dyżurach w sądach, wypadkach pożarów, w reszcie o rezerwie w biurze policyjnym”. Ile papierosów wypalili rajcy miejscy w czasie trwania zażartych dysput, ile razy zdążyli się pokłócić i kurtuazyjnie przeprosić – tego nie wiemy, ale gazetowa relacja pozwala wnioskować, że sprawa znacznie podgrzała temperaturę posiedzeń. Po wielu propozycjach ostatecznie przystano na liczbę oscylującą wokół 40 osób. Niewielu więcej mundurowych pokazuje zachowana fotografia, lakonicznie opisana „Policja kaliska do 1939 r.” (patrz reprodukcja). Od wiosny 1919 r. nasz garnizon wchodził w skład II Okręgu Policji Państwowej w Łodzi, a po zmianie na mapie administracyjnej podlegał XI Okręgowi PP w Poznaniu.
Mężni do policji
W policyjnych szeregach spotykali się niedawni żołnierze – legioniści Piłsudskiego oraz uczestnicy wojny polsko–bolszewickiej z 1921 r. Stanisław Szurmiński (ur. 1890) był żołnierzem I Korpusu Polskiego gen. Józefa Dowbora Muśnickiego walczącego z Gwardią Czerwoną w Rosji. Z pewnością doświadczenie wyniesione z tamtych lat przydało mu się w służbie w pododdziale konnym kaliskiej policji. Po 1 września 1939 r. Szurmiński nadal starał się pełnić swoje obowiązki – bez rozkazu i przez nikogo nieprzymuszony kierował ruchem, starając się opanować ewakuacyjny chaos wokół. Czy ludzie byli mu za to wdzięczni, czy brali go za wariata? Władysław Biernacki (ur. 1896), powstaniec wielkopolski i żołnierz 29. pułku Strzelców Kaniowskich, z posterunkowego dosłużył się stopnia przodownika. W czasie okupacji zmuszony do pracy w Policji Granatowej, został aresztowany za pomoc partyzantom. Dla hitlerowców najważniejszym dowodem obciążającym o spiskowaniu Biernackiego przeciwko państwu niemieckiemu okazała się powstańcza karta kaliszanina. Po dwóch latach więzienia Biernacki został zamordowany w obozie w Majdanku. Sabina Baczyńskiego (ur. 1891 r.), byłego nauczyciela, legionistę i uczestnika wojny polsko–bolszewickiej, w przeddzień wybuchu II wojny światowej, mianowano na stopień przodownika. Zasłużył sobie na to m.in. swoją działalnością związaną z rozpracowywaniem niemieckich grup dywersyjnych. Ujęty przez NKWD i osadzony w obozie w Ostaszkowie, podobnie jak Stanisława Szurmiński, stracił życie w siedzibie Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych ZSRR w Twerze.
Na tropie Pachołka
Do tragedii 1939 r. służba biegła zwykłym torem. W swoich mundurach policjanci cieszyli się autorytetem – byli codziennym znakiem odzyskanej państwowości. „Ład, porządek i zabezpieczenie, ustawami zastrzeżonej, wolności obywatelskiej – stanowi zasadniczy warunek współczesnego bytu i rozwoju państwa. Organy powołane do zabezpieczenia tego ładu, porządku i wolności stanowią jeden z najważniejszych czynników prawidłowej organizacji państwa i jego siły (…)” – rozpoczynała się odezwa z 1925 r. nawołująca do pomocy dla wdów i sierot „po tych, którzy życie swe oddają przy spełnianiu obowiązku”. Apel zdążył jeszcze podpisać m.in. Stefan Żeromski (zmarły w tym samym roku). Osieroconych dzieci było wiele. Do 1925 r. na całym terytorium państwa, zwłaszcza przy jej wschodnich granicach, zginęło 500 funkcjonariuszy. W samym Kaliszu na służbie straciło życie dwóch posterunków. Tym głośniej mówiono o triumfach stróżów prawa. Franciszek Tabaka (ur. 1892) sławę zawdzięczał największemu kryminaliście kaliskiemu czasów międzywojennych – Józefowi Pachołkowi. Złodziej i morderca, który swoją niewiarygodnie filmową karierę rozpoczynał od przemytu alkoholu w Ameryce, został ujęty przez policjanta, gdy przygotowywał skok dwudziestolecia na dwie najbogatsze rodziny w mieście.
Jeszcze jeden rys jest bardzo charakterystyczny dla czasów retro. Kult sportu. Funkcjonariusze z miasta nad Prosną osiągali dobre wyniki w biegach, tenisie stołowym, strzelaniu i wieloboju. Ich staraniem nad rzeką powstała przystań kajakowa, a przy ul. Pułaskiego świetlica; obie placówki dobrze służyły integracji środowiska.
Epilog
I nadszedł 1939 r. Nikt nie wiedział, że materiał wybuchowy wykryty przez kaliskich policjantów w paczce wysłanej z Niemiec, zwiastuje kolejny dziejowy kataklizm.
Na liście zamordowanych przez NKWD w latach 1939 – 1944 znalazło się 27 przedwojennych policjantów kaliskich, 80 procent garnizonu.
Opr. głównie na podstawie broszury (maszynopis) Krystiana Bedyńskiego, Z dziejów policji państwowej na ziemi kaliskiej 1918 – 1944, Kalisz 1994.
Anna Tabaka,
Maciej Błachowicz