K-man pisze: ↑4 lut 2022, o 13:57
Myślę ze do nowego podziału adminst. może dojść szybciej niż napisał Milo. Coraz więcej jest głosów o fatalnym wpływie reformy administ są to tez głosy nie tylko ludzi z tych zdegradowanych miast.
Może dojdzie szybciej, ale nie wcześniej niż po 2035,
imo. Tylko jak dojdzie to może być tak, że Polska podzieli się na wielkie regiony. Byłyby to regiony: Szczeciński, Gdański, Białostocki, Lubliński, Krakowski, Katowicki, Wrocławski, Łódzki i Warszawski (uwierzcie mi, że taki podział ma masę zwolenników. Pewnie to mieszkańcy większych miast, ale no ma zwolenników). Jest też szansa na pozytywne rozdanie dla nas, różnie to może być. Dużo zależy od nastrojów społecznych oraz kto będzie rządził.
K-man pisze: ↑4 lut 2022, o 13:57
(...)
Przeciwnicy kolejnej reformy to będę przede wszystkim politycy i mieszkańcy większych miast. (...)
No, a dziwisz im się? To beneficjenci obecnego systemu.
K-man pisze: ↑4 lut 2022, o 13:57
(...)
Uważam, że dwa ważne argumenty za reformą
- koszty funkcjonowania masy urzędników. Od urzędów marszałkowskich po zbyt wielką ilość powiatów. (...)
No i właśnie osoby popierające rozbicie na wielkie regiony będą za tym (bo o podziale dwustopniowym to pewnie w większości nawet nie wiedzą).
K-man pisze: ↑4 lut 2022, o 13:57
(...)
- Degradacja wielu regionów dla których średnie miasta były najważniejszymi blisko położonymi centrami. Dziś w Polsce robi się kilka takich ośrodków centralnych do których wiele osób ma daleko. (...)
Wiele z takich miast już nic nie uratuje. Będą ciągle popadały w coraz to większą degradację. To wynik globalizacji i zapomnienia o nich. Osoby z mojego pokolenia coraz bardziej będą nacierały na te największe miasta. Wiele osób z mojego pokolenia nawet na Rzeszów (którym my się tu zachwycamy) mówi, że jest po prostu zadupiem. Choć to nieprawda, bo w perspektywie czasu może wyrosnąć na małą metropolię. Ja upatruję szansę dla Kalisza w mieszkańcach wsi i imigrantach (no i w przyszłości w studentach, ale tu się rozwinę zaraz). Ci pierwsi będą chcieli się przenieść chociaż do miast małych i średnich ze względu na to, że po prostu chcą normalnie żyć, a nie męczyć się na wsi. Znam sporo takich osób. Imigranci nie będą patrzyli czy miasto jest duże, czy małe tylko czy się im dobrze żyję i ile będą mogły zarobić (przynajmniej w większości). Przynajmniej oceniam to na przykładzie Polaków pracujących w Belgii czy Holandii oraz na Ukraińcach, którzy np. do Kalisza przyjeżdżają nierzadko z dużych Ukraińskich miast i się im podoba. A co do studentów to tu problem jest taki, że nierzadko wybiorą większe miasto z gorszą uczelnią, niż te mniejsze z lepszą uczelnią (przykład to Wrocław i Toruń). Jakkolwiek idiotycznie to brzmi to jest tak często. Może nam się uda przełamać ten trend w przyszłości (jeżeli uczelnia będzie miała coraz lepszą renomę).
K-man pisze: ↑4 lut 2022, o 13:57
Wspomniał ze w ostatnich latach wygranymi jeśli idzie o demografię są polskie metropolię. (...)
Bo tak jest, w Polsce wygranymi są Gdańsk, Wrocław, Kraków, Warszawa, Poznań no i mniejszy Rzeszów. Jeszcze dynamicznie rozwijająca się Łódź może dołączyć do tego grona przez licznych studentów, imigrantów i rewitalizacje miasta.
K-man pisze: ↑4 lut 2022, o 13:57
Wspomniał ze jeśli rząd czegoś nie zrobi w Polsce za kilka lat będę połacie kraju, które są praktycznie wymarłe.
Bo tak będzie. Akurat wieś mogłaby się wyludnić, bo nie ma żadnego sensu ekonomicznego utrzymywania tak mało zaludnionych terenów. I tak u nas współczynnik urbanizacji jest na dramatycznie niskim poziomie. Rząd nic z tym nie zrobi, mówi się o zrównoważonym rozwoju, a nic się w tym temacie nie robi. Pewnie będzie jak w Niemczech. Uśmiercą miasta (małe i średnie), żeby później je ratować. Tylko może być już za późno. A skutki tego mogą być dramatyczne, bo raczej to nie jest naturalne, żeby większość populacji państwa żyła w kilku aglomeracjach. Przynajmniej w państwie, w którym wszystko funkcjonuję normalnie.
K-man pisze: ↑4 lut 2022, o 13:57
Jednym z argumentów przeciwników Kalisza jest wielkość miasta. Oni wolą być pod wielkim miastem.
Wynika to z głupiej mentalności. My (np. Ostrowiacy czy duża część Kaliszan pod butem pyrkowa) wolimy być pod butem miasta, które ma nas w dupie, bo tak. Mamy taki kaprys i tyle. To się tyczy większości przeciwników. Ewentualnie argumentem są tu zaszłości zaborcze, ale żeby się powoływać na to w XXI wieku to nie wiem co trzeba mieć w głowie. Lepiej być pod butem miasta, które nas doi, ale jest naszym pruskim "kolegą" (przykład: Ostrowiec).
Pozdrawiam.