Do napisania tego krótkiego posta
skłoniły mnie głosy krytyczne wobec zwycięskiej koncepcji, które pojawiły się na różnych internetowych stronach zaraz po ogłoszeniu wyników konkursu. Myślę, że w wielu przypadkach wynikają one z pochopnej oceny pracy na podstawie skąpych wizualizacji. Spróbuję odnieść się do najczęściej powtarzanych zarzutów. Często można przeczytać, że wygrał projekt najtańszy w realizacji a nie najlepszy. Kolejne to betonowa pustynia, pustka, brak zieleni, czy wreszcie podkreślany aspekt antyspołeczny.
To prawda, że zwyciężyła koncepcja uszyta na miarę możliwości i realizacji w krótkim czasie, ale w tym przypadku tanio nie znaczy zle. Uważam, że wybrano bardzo dobrą propozycję, przemyślaną w każdym aspekcie, propozycję która ma potencjał.
Główny Rynek- Im dłużej analizuję zwycięską pracę, tym bardziej doceniam jej zalety. W sensie idei jest bliska mojej wizji, która dojrzewała we mnie od lat. Dla mnie ta zwycięska praca to dopiero zarys, konkretny ale zarys. Tak to odbieram. Projektant nie pokazał gotowych rozwiązań odnośnie małej architektury, pozostawił to chyba do konsultacji... Konkurencja przedstawiła na podkoloryzowanych wizualizacjach więcej elementów, meble miejskie, niską zieleń, tętniące życiem kawiarniane ogródki, czyli to czego w oszczędnym, surowym obrazie zwycięskiej koncepcji zabrakło. Stąd pewnie wrażenie betonowej pustyni. To jest obraz stworzony pod kątem oceny pracy przez komisję, a nie w celu uzyskania aplauzu szerokiej publiczności. Gdyby projektant chciał taki aplauz uzyskać, pokazałby upiększone wizualizacje. Należy zrozumieć ideę, spojrzeć na koncepcję z wielu perspektyw, a nie oceniać na podstawie jednego rzutu, gdzie widać pustkę i dziurę… To co na wizualizacjach z góry, np. z rzutu ukośnego wydaje się atrakcyjne, z powierzchni placu może być nieciekawe, nieistotne, niewidoczne, może też zakłócać spójny obraz. Odwrotnie w przypadku kręgów -z lotu ptaka nie wyglądają imponująco, ale przecież to nie gołębie mają podziwiać Rynek. Z pozycji przechodnia wchodzącego na Rynek i będącego na Rynku, dziurella ukryta w kręgach nie będzie zakłócała kompozycji urbanistycznej, czyli tego co najcenniejsze. Pewnie, że wolałbym podziemne muzeum, ale biorąc pod uwagę realne możliwości, to pomysł ukrycia „zabytku” w kamiennym kręgu uważam za majstersztyk. Żadna inna praca nie uporała się z tym problemem w tak sprytny sposób.
Odnośnie pustki. GR jest niewielkim placem a ratusz zajmuje znaczną jego część. Po odjęciu pow. kawiarnianych ogródków, mebli oraz zieleni, także tej niskiej- uzupełniającej, pozostaje naprawdę niewiele wolnej przestrzeni. Przestrzeń ta powinna pozostać możliwie jak najbardziej oszczędna w środkach wyrazu, neutralna. Dlatego stonowana, jednorodna posadzka jest uzasadniona, a nawet konieczna. Bardziej wyrazista, z podziałem na więcej stref, w połączeniu z meblami i licznymi informacjami napływającymi z przestrzeni powodowałoby zamęt. Co innego gdyby plac był wielki i / lub mniej spójny urbanistycznie, wtedy podział na strefy oraz różnorodność posadzki miałaby większe uzasadnienie, ale nie na Głównym Rynku!
Zieleń – Kiedy słyszę lament nad brakiem zieleni i drzew na GR, to nie wiem co mam o tym myśleć. Przecież drzew ma być więcej niż obecnie i to aż dwukrotnie! Poza tym historyczne rynki to miejsca spotkań i aktywności mieszkańców a nie zieleńce miasta.
W tym miejscu posłużę się cytatem:
„na tego typu placach miejskich, zieleń wysoka - drzewa powinna znaleźć się w otoczeniu centrum, nie w jego centrum. W powiązaniu z dobrze zakomponowaną zielenią niską, może stanowić ciekawe estetycznie obramowanie - bordiurę placu. Centrum powinno służyć wszelakim wydarzeniom, z natury swej. zmiennym. Nic nie stoi na przeszkodzie, by znalazła się tam zieleń w nowoczesnych donicach.”
Od dawna myślałem o odsłonięciu bryły ratusza. Przerażała mnie jedynie myśl, że plac mógłby zostać pozbawiony drzew. Z początku miałem trochę wątpliwości co do pomysłu przesunięcia drzew, ale po analizie jestem przekonany, że jest to kolejny atut zwycięskiej pracy. Dodatkowo pozwoli na zwiększenie ilości drzew aż dwukrotnie! Odległości między drzewami są odpowiednie, zarówno w kwestii funkcjonalności jak i kompozycji przestrzennej. Pozostaje jeszcze kwestia gatunku, wielkości drzew…
Zabytkowy bruk- Z jednej strony odzywa się chęć poszanowania tradycji, ale z drugiej… nie cierpię po nim chodzić. Wiem też, że wiele osób m.in. z tego powodu unika spacerów po GR, Śródmiejskiej, Zamkowej, Kanonickiej…
Jest jeszcze jedna kwestia. Plac nie jest idealnym prostokątem. Stąd w wielu pracach przy projektowaniu posadzki odniesienie do prostokątnej bryły ratusza. Jest to uzasadnione, a w przypadku chęci umieszczenia na płycie Rynku wielu elementów nieraz nawet konieczne. Jednak takie rozwiązania najlepiej wyglądają na schematach i wizualizacjach . Natomiast z perspektywy przechodnia rażą nierówne szerokości chodnika. Wygląda to tak, jakby ktoś krzywo ułożył chodnik. W takim układzie chodniki i jezdnie lub strefa wokół placu, nie mogą być przecież równoległe do wszystkich boków trapezu.
W zwycięskiej pracy i z tym się uporano. Strefa wokół części centralnej placu jest równoległa do wszystkich boków, a wynikające z tego różnice długości boków strefy centralnej, z perspektywy przechodnia będą praktycznie niewidoczne. Jest to też zasługa jednorodnego wzoru posadzki oraz sposobu ułożenia granitowych kostek, nieprzypadkowo w takim właśnie kierunku i … kręgów zamiast prostokątnych elementów typu klomb, niecka fontanny, zarys ulicy itp. Dlatego pomysł podziału tylko na 2 strefy (centralną i obrzeża) a w związku z tym rezygnacji z zastosowania obecnego bruku (jezdnia) uważam za jak najbardziej uzasadnione.
Aspekt społeczny - Dopiero uzupełnienie koncepcji o elementy małej architektury, niską zieleń, pozwolą na ocenę. czy jest bardziej pro czy antyspołeczna. Poza tym, tak naprawdę to nie architektoniczny styl decyduje czy ludzie odwiedzają rynki. Frekwencja zależy od wielu czynników, w dalszej kolejności od architektonicznej wartości przestrzeni. Główny Rynek ma być miejscem spotkań, licznych lokali gastro, letnich ogródków i na to musi być miejsce zawsze, bez względu na wybór architektonicznej jakości.
Ulica Kanonicka- Wspaniale byłoby włączyć do zwycięskiej pracy pomysł odsłonięcia elewacji plebanii wraz z fragmentem muru obronnego poprzez utworzenie placu przy katedrze. Jeśli nie w ramach głównego projektu, to może jako odrębne zadanie, już po zrealizowaniu zwycięskiego projektu? Jest to genialny pomysł pracowni Wiekiera Architekci, który nie ma sobie równych wśród konkursowych propozycji.
Nowy Rynek- Zwycięska koncepcja wzmacnia to co warte pokazania (np. narożne kamienice wraz z pierzeją ul. Babinej) a tuszuje mniej interesujące fragmenty zabudowy wraz z miejscami parkingowymi. Efekt ten zawdzięczamy kompozycji zieleni wysokiej (podwójne szpalery drzew) Dobrze byłoby gdyby drzewa te już w momencie sadzenia były dorodne. Uważam, że warto ponieść dodatkowy koszt.
Zabytkowa fontanna na tle asfaltowego (jasny asfalt) placu przedzielonego w osi granitowym pasem może wyglądać znakomicie. Lubię taki praktyczny i elegancki minimalizm. Praktyczny, ponieważ plac będzie można wykorzystywać do różnych celów. Pozostawienie części targowej powinno sprzyjać witalności placu, a przestrzeń pomiędzy targowiskiem a plantami powinna być naturalnym ciągiem pieszym łączącym oba Rynki. Do tego potrzebne jest jednak czytelne, przestronne, czyli wygodne dla pieszych połączenie ul. Kanonickiej z Nowym Rynkiem. Ulice: Babina i Parczewskiego wraz z przestrzenią pomiędzy nimi nie powinny tej czytelności zakłócać. Problem w tym, że zakres prac nie obejmował tej przestrzeni. Pomimo tego zwycięska koncepcja stwarza szanse takiego rozwiązania.
Brakuje mi wiedzy na temat szczegółowych rozwiązań dot. części targowej. Nie wiem jak miałaby wyglądać hala targowa. Obawiam się czy jej wysokość nie zakłóci przestrzeni, która moim zdaniem lepiej gdyby była otwarta. Może lepszym rozwiązaniem byłoby „schowanie” (przynajmniej częściowe) targowiska w zagłębieniu? Zadaszenie środkowej części placu na szczęście nie przesłoni atrakcyjnych osi widokowych w kier. wież katedry i ratusza.
Mankamentem wydaje się brak parkingu podziemnego, ale ilość miejsc parkingowych i tak jest dość imponująca. W przypadku podziemnego parkingu byłby raczej problem z posadzeniem dużych drzew. Pozostawałoby zadowolić się jedynie drzewami w donicach. To z kolei utrudniałoby jeśli nie uniemożliwiało ukrycie w zieleni miejsc parkingowych na placu. No chyba, że parking podziemny zostałby posadowiony na głębokości umożliwiającej sadzenie drzew, ale wtedy koszty rosną niebotycznie.
Nie bronię tej pracy tylko ze względy na koszty. Bronię ponieważ jest elegancka i przemyślana w wielu aspektach.