Podatek od elektryków: już dziś w Islandii i kiedyś pewnie także u nas
Wraz ze wzrostem popularności samochodów elektrycznych spadła ważna część dochodów budżetu państwa. Właściciele aut na prąd nie dość, że korzystali z ulgi VAT-owej przy zakupie, to jeszcze nie dokładali się do podatku drogowego, który podobnie jak w Polsce, jest ukryty w cenie paliwa i służy finansowaniu infrastruktury drogowej. ...
...W związku z tym rząd Islandii wprowadził 1 stycznia 2024 roku opłatę kilometrową dla samochodów elektrycznych, wodorowych i hybryd plug-in. Za każdy kilometr kierowcy elektryków i pojazdów zasilanych wodorem muszą płacić 6 koron islandzkich, a poruszający się hybrydami plug-in – 2 korony. To odpowiednio 18 i 6 groszy za kilometr. Według szacunków przeciętny właściciel auta na prąd będzie odprowadzał z tego tytułu ok. 84 tys. koron do budżetu rocznie (ok. 2475 zł) przy założeniu rocznego przebiegu 14 tys. km.
Kierowcy dostali czas do 20 stycznia, by zarejestrować początkowy przebieg swojego samochodu w certyfikowanej stacji kontroli – w przeciwnym razie grozi kara 20 tys. koron (ok. 590 zł). Co ciekawe, płatności mają być naliczane miesięcznie (na podstawie szacunków), mimo że stan licznika będzie spisywany raz w roku – czyli jak w przypadku płatności za prąd. ...
https://e.autokult.pl/podatek-od-elektr ... 730096832a
My jesteśmy na etapie podatku ekologicznego który funduje nam Unia od samochodów z napędem spalinowym. Jak już spadnie ilość spalinówek to wprowadzą podobny podatek. Życie nie znosi próżni.