Kaliskie schronisko dla zwierząt
: 23 gru 2006, o 17:14
Miesiąc temu po śmierci poprzedniego pieska który był również ze schroniska, wzięty w 98 roku czyli za rządów Ś.P. A.Drygas, piesek oczywiście zaszczepiony, zadbany, zapłaciliśmy 30 zł ale to chyba tylko za szczepienie Pani Drygas zmarła w 2003 bodaj na zawał, a przez co go miała to już nie wnikam.
Więc piesek 2 latka, zarażony już prawdopodobnie od poczatku kiedy go wzieliśmy, był zarażony. Upewniło mnie również to że sam Pan Ciszewski stwierdził że tam panuje ten syf.
Kolejna kwestia to aktualny dyrektor, nie mieliśmy żadnych podejrzeń biorąc pieska bo do tej pory mieliśmy pozytywne przeżycia związane ze schroniskiem. Więc tak, mieliśmy tylko 30 zł ze sobą, ja wyszedłem popilnowac pieska na zewnątrz (przed biuro) a on beszczelnie po usłyszeniu że moja mama ma 30 zł spytał się "a więcej ?", ani żadnego świstka, ani książeczki psa, nic ... ale cóż psa nie bierzemy dla dyrektora tylko żeby mu zapewnić lepsze życie, i przy okazji cieszyć się nim. Dzisiaj kiedy mija miesiąc pies leży i są to jego już ostatnie godziny, muszę niestety odradzić branie zwierząt z naszego schorniska, ponieważ nikomu nie zależy na nich, i jeśli jeden pies jest zarażony, to nie oddzielają go od innych tylko skazują wszystkie na chorobe a tym samym na śmierć. Szkoda że taki człowiek ma pod opieką ponad 300 psów i ileś tam kotów. Mamy zamiar to gdzieś zgłosić, chociaż w naszym skorumpowanym kraju gdzie liczą się tylko znajomości może to nic nie dać, no bo kogo interesują jakieś tam zwierzęta. Przykre to ale prawdziwe, życzę wszystkim wesołych świąt i nie życzę przeżywania zwłaszcza w okresie świątecznym powolnej śmierci psa.
Więc piesek 2 latka, zarażony już prawdopodobnie od poczatku kiedy go wzieliśmy, był zarażony. Upewniło mnie również to że sam Pan Ciszewski stwierdził że tam panuje ten syf.
Kolejna kwestia to aktualny dyrektor, nie mieliśmy żadnych podejrzeń biorąc pieska bo do tej pory mieliśmy pozytywne przeżycia związane ze schroniskiem. Więc tak, mieliśmy tylko 30 zł ze sobą, ja wyszedłem popilnowac pieska na zewnątrz (przed biuro) a on beszczelnie po usłyszeniu że moja mama ma 30 zł spytał się "a więcej ?", ani żadnego świstka, ani książeczki psa, nic ... ale cóż psa nie bierzemy dla dyrektora tylko żeby mu zapewnić lepsze życie, i przy okazji cieszyć się nim. Dzisiaj kiedy mija miesiąc pies leży i są to jego już ostatnie godziny, muszę niestety odradzić branie zwierząt z naszego schorniska, ponieważ nikomu nie zależy na nich, i jeśli jeden pies jest zarażony, to nie oddzielają go od innych tylko skazują wszystkie na chorobe a tym samym na śmierć. Szkoda że taki człowiek ma pod opieką ponad 300 psów i ileś tam kotów. Mamy zamiar to gdzieś zgłosić, chociaż w naszym skorumpowanym kraju gdzie liczą się tylko znajomości może to nic nie dać, no bo kogo interesują jakieś tam zwierzęta. Przykre to ale prawdziwe, życzę wszystkim wesołych świąt i nie życzę przeżywania zwłaszcza w okresie świątecznym powolnej śmierci psa.