kaliszanin2 pisze: ↑17 sie 2022, o 14:52
(...) więc powinien odrzucić protesty przeciwko W1-W2, nawet gdyby miało go to kosztować stanowisko.
Kaliszanienie2 drogi, ty to na poważnie napisałeś?
filip pisze: ↑17 sie 2022, o 15:41
O Daraganie do dzisiaj Kaliszanie pamiętają, a to było grubo ponad 100 lat temu i był to okres zaborów.
Weź już przestań pitolić o tym Daraganie, co?
Jedna pani z drugim panem zrobili sieczkę w głowie połowie kaliszan, w tym i tobie, jak widzę.
jp pisze: ↑17 sie 2022, o 23:16
Zacznę pesymistycznie, ku przestrodze (...).
Jp, proszę, pij dziurawiec (
Hypericum perforatum), dużo dziurawca.
Teraz
ad rem.
Gadałem o tym chwilę z jp, bo mnie tak coś tknęło przy kolacji, to i z wami chciałbym się tym podzielić (bo może to nie jest niemądre).
Problemem jest bardzo mały promień łuku linii biegnącej na nasypie przed samym wjazdem na dworzec od strony Łodzi Kaliskiej (bo to był pierwotnie dworzec czołowy itp., itd.), dlatego w W1/W2 zaplanowano wywalenie linii w głąb osiedla rypinkowskiego, gdzie linia miałaby przecinać ulice Zieloną, Chłodną, Polną i Tęczową, by ten promień zwiększyć; dalej linia biegłaby przez pocegielnianą dziurę na Rypinku, a jeszcze dalej przecinać głęboką (aż do 40 metrów; nie wiem jak wysoka jest w tym miejscu skarpa wysoczyzny, 30, 35 metrów?) dolinę Prosny. I powiem wam, że ten wariant wydaje mi się tak samo fantastyczny, jak poprzedni, kiedy proponowano, by linia kolejowa biegła (pod? nad?) Trasą Bursztynową, i że został ujęty w studium tylko po to, żeby go odrzucić. A jego nie należy odrzucić, lecz
wskazać.
Pal sześć przecięcie linii z ul. Częstochowską (pewnie tunel, byle tylko z pasem zarezerwowanym na tramwaj), ale jeśli tzw. opinia publiczna (która wiecie czym jest) podniesie larum, że
one chcom pół miasta rujnować, fircyki z „Życia Kalisza” odwalać wierszówkę, że to będzie największe burzenie miasta od czasów majora Preuskera, a jakieś tam jeszcze stowarzyszenie właścicieli nieruchomości, że w tym kraju już w ogóle nie szanuje się własności prywatnej (i co tam jeszcze ludzie potrafią wymyślić, żeby tylko próbować bić się na argumenty), to W1/W2 nie przejdzie (tak po prostu, z powodu politycznych kalkulacji), a przecież wariant ten
musi zostać wskazany.
Nie wiem (mówię to wprost i szczerze), z jaką prędkością szybkie pociągi będą wjeżdżać na dworce, z jaką prędkością będą przejeżdżać przez dworce (o ile na którymś miałyby się nie zatrzymywać), z jaką prędkością będą przejeżdżać przez miasta... Jp też nie wiedział (więc teraz trochę błądzę we mgle), ale sądzę, że skoro
intercities, które w polu śmigają po linii kolejowej nr 3 z prędkością do 160 km/godz., lecz już między Warszawą Zachodnią a Warszawą Centralną jeżdżą z prędkością tramwaju i na Centralny nie wpadają jak szalone, to nie czynią tak z tego powodu,
że szyny są złe, a podwozie też jest złe, więc i szybkie pociągi nie będą jeździć inaczej i na dworce też nie będą wpadać jak szalone. (Jeśli się mylę, to nie ma co czytać dalej).
Najtrudniejszy geometrycznie jest odcinek linii między ul. Kresową a ul. Dworcową, jego długość na oko (rzucone w Googlu) wynosi 400 metrów. Ale same perony na Warszawie Centralnej też mają 400 metrów długości. Może zatem owe 400 metrów, które szybkie pociągi będą pokonywać z prędkością np. przejazdu przez dworzec, nie uniemożliwi poruszania się pociągów po geometrii starego nasypu? To rozwiązywałoby problem jednego zakrętasa, tego przy dworcu, i jednocześnie umożliwiałoby poprowadzenie linii na południe starym szlakiem (lub jej lekkie odchylenie na wschód) aż do przejazdu kolejowego na wysokości ul. Budowlanych i ul. Świętokrzyskiej, przy wyburzeniu 6 (lub 9) domów jednorodzinnych przy ul. Krzywej, zamiast kilkudziesięciu (?) w gęsto zabudowanej części osiedla rypinkowskiego, w rejonie ul. Zielonej, ul. Polnej itd. To pozwoliłoby uniknąć nie tylko przebijania linii przez osiedle rypinkowskie, ale także przecinania ul. Polnej. Wydaje mi się, że taki przebieg linii kolei przez Rypinek nie napotkałby tak silnego oporu opinii publicznej, jak w przypadku poprowadzenia jej (na nasypie?) przez osiedle domów jednorodzinnych (co, powiedzmy sobie szczerze, zdemolowałoby całą
willową dzielnicę, i tak już oszpeconą Trasą Bursztynową). Nadto jeszcze, na co wyżej zwrócił uwagę jp, w końcu byłoby możliwe, bo za rządowe pieniądze, wybudowanie normalnego przejazdu pod linią kolejową w ciągu ul. Kresowej i być może w ciągu ul. Budowlanych (na Noskowie też przejazd jest potrzebny, to wiadomo).
Nie wiem, naprawdę, co jest (w tym cudacznym kraju) z ekonomicznego punktu widzenia bardziej prawdopodobne, wyburzenie za odszkodowaniem blaszanych zabudowań warsztatu samochodowego i magazynu meblowego czy budowa jakiegoś
gigantycznego mostu przez dolinę Prosny, w dodatku przy wejściu w dolinę Prosny w miejscu, gdzie lewobrzeżna skarpa wysoczyzny jest (chyba) najwyższa, czyli na wysokości ul. Zagorzynek (tego jej odcinka u zbiegu z ul. Częstochowską), a prawobrzeżna jest (chyba) najniższa, czyli na wysokości lasku winiarskiego. Inżynierowie kolei warszawsko-kaliskiej nie bez powodu chyba, by wspiąć linię na lewobrzeżną skarpę wysoczyzny, wybrali jej (naj)niższy odcinek w Piwonicach i poprowadzili ją dalej serpentyną w wykopie (malowniczym zresztą). Nie wiem, naprawdę, ale może, jeśli można wywiercić tunel średnicowy pod Łodzią, to może można też wybudować jakiś pomniejszy Forth Bridge w Kaliszu. Może w przypadku tych szprych pieniędzy liczyć się nie będzie, ale jakoś w to nie wierzę. Dlatego uważam, że pomysł poprowadzenia linii przeprawą przez dolinę Prosny w miejscu, które wybrano w studium, jest karkołomny i nierealny („fantastyczny”, jak napisałem wyżej). O niewymiernych kosztach społecznych, czyli oszpeceniu skarpy rypinkowskiej i doliny Prosny w bezpośrednim sąsiedztwie Zawodzia pisać nie będę.
Wracam zatem do miejsca przejazdu kolejowego na wysokości ul. Budowlanych i ul. Świętokrzyskiej. Promień łuku linii poprowadzonej od tego miejsca odpowiadałby temu, który zaplanowano przy lasku winiarskim (takie, powiedzmy, lustrzane odbicie); dalej linia biegłaby równolegle do tej zaplanowanej w studium, lecz około 0,5 km na południe od niej, dochodząc na prawym brzegu Prosny, już w lasku winiarskim, do miejsca, gdzie w studium zaplanowano jej odejście na północny zachód. Osobiście nie chciałbym, żeby kwartał położony na południe od ul. Budowlanych (zawarty między ul. Budowlanych, ul. Częstochowską i linią kolejową nr 14) został czymś przepruty, ale żeby przeprawa przez dolinę Prosny, konieczna w W1/W2, była możliwa, należy ją przesunąć optymalnie (co nie znaczy, że maksymalnie) na południe, tam, gdzie skarpa wysoczyzny obniża się na tyle, że warunki terenowe taką przeprawę umożliwią. Za to, co teraz napiszę, będziecie mi ciosać kołki na głowie, ale trudno. Sądzę, że sposobem zastosowanym w dobie Królestwa Polskiego, od wyżej wspomnianego przejazdu kolejowego linię należałoby poprowadzić (w pogłębiającym się?) wykopie (konieczne byłoby wyburzenie warsztatów samochodowych przy ul. Budowlanych 2a i być może magazynu mleczarni przy ul. Budowlanych 2), tak by linię przebić przez ul. Częstochowską na wysokości ul. Siewnej i przez teren Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w miejscu, gdzie teraz znajduje się magazyn meblowy IKEI (trzeba by wyburzyć punkt odbioru IKEI, dwa budynki biurowe, co teraz jest w tym po akademiku uniwersytetu to nie wiem, i dwa domy jednorodzinne przy ul. Wojciecha z Brudzewa), i nowym mostem kolejowym, wybudowanym około 250 metrów w dół rzeki od starego mostu kolejowego, linię przerzucić na prawy brzeg Prosny i na zachodnim skraju lasku winiarskiego nową linię połączyć ze starą linią kolejową. (Wbrew pozorom krzywizna przebiegu wariantu południowego, tego który zaproponowałem powyżej, wcale nie jest większa od tej, która jest narysowana w studium; krzywik sobie w tym celu chałupniczą metodą odrysowałem, wyciąłem i przystawiłem do monitora, heh).
Sądzę, że takie rozwiązanie umożliwiłoby:
a/ budowę dogodniejszej (i w ogóle możliwej do wybudowania) przeprawy przez dolinę Prosny
b/ ograniczenie wyburzeń w obrębie osiedla rypinkowskiego (które może kiedyś wyładnieje)
c/ ochronę krajobrazu kulturowego doliny Prosny w bezpośrednim sąsiedztwie Zawodzia
d/ łagodniejszą reakcję opinii publicznej, co być może ułatwi wskazanie W1/W2 i jego realizację.
No a teraz czas na ciosanie mi kołków na głowie.