LOOK pisze: ↑17 maja 2023, o 10:57
Ten temat padnie jak powiązane z nim CPK. To nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego, tylko ambicje lokalne.
Wspólną i
NAJWAŻNIEJSZĄ ideologią polskich partii jest
NULLIZM: wykorzenić, wyzerować to, co robili poprzednicy, bo to z powodu realizacji przez konkurencję jest
Z DEFINICJI złe, bardzo złe albo jeszcze gorsze. Czasem poprzednicy coś już zrealizowali albo bardzo zaawansowali, więc nie da się działać w duchu nullizmu, co daje groteskowy efekt - szczerze zasmucona dokonaniami poprzedników przejmująca władzę partyja odnosi nieoczekiwaną przez siebie korzyść wizerunkową. Tak np. obecne zaawansowanie budowy autostrad i dróg szybkiego ruchu suweren ma za wyłączną zasługę PiSu, podobnie jak gazoport. Nieważne, że zbudował go rząd PO/PSL, ważne, że nazwano go imieniem Lecha Kaczyńskiego, czyli jest to obiekt PiSowski.
Bardzo dziwne, że obecna opozycja mając do czynienia z taką materią społeczną nie bierze tego pod uwagę, tylko zapowiada absurdalne brnięcie w nullizm (w skrajnej wersji znany jako kononowiczyzm). A przecież działania przeciwników da się w pewnych warunkach wykorzystać na własną korzyść. I to potrafi robić nie tylko PiS ze wspomnianymi autostradami czy gazoportem, ale chociażby ostatnio taki Tusk postulując przyspieszenie 800+. Tymczasem szeregi PO najwyraźniej nie nadążają za szefem i jakoś myśli o porzuceniu nullizmu nie łapią.
To może podpowiem, co opozycja może zrobić z tym CPK w razie przejęcia władzy. Przede wszystkim powinna zauważyć, że szybkie koleje to jest bardzo sensowna alternatywa dla systemu lokalnych portów lotniczych, drogich i trujących. Po drugie zlokalizowanie hubu przesiadkowego tych kolei na zachód od Warszawy, prawie w samym środku Polski, ma sens. Po trzecie lotnisko w tym miejscu to nie jest jakiś dziwaczny Warszawa-Radom, ale uzupełnienie zestawu polskich portów międzynarodowych, które po sprowadzeniu do racjonalnych rozmiarów dla wielu ludzi będzie wygodnym wyborem. Po czwarte niektóre linie są już w fazie zaawansowanego projektowania, a nawet w trakcie procesu inwestycyjnego. Po piąte większość proponowanych linii jest dopiero w powijakach.
W takiej sytuacji radziłbym kontynuować PiSowskie przedsięwzięcie (w wielkim stopniu za unijną kasę), a jednocześnie przeprowadzić miażdżącą krytykę projektu, któremu tylko dzięki fachowemu podejściu opozycji, pardon, teraz już rządu, udało się nadać kształt odpowiadający żywotnym potrzebom naszej ukochanej ojczyzny. Można też grzmieć, że poprzedni rząd, zwłaszcza przez naciski Horały, wymuszał na firmie projektującej nieracjonalne, megalomańskie rozwiązania, natomiast
MY polegamy na fachowcach, a nie sterujemy nimi. W rzeczywistości to "nadawanie kształtu" może polegać na drobnych korektach w liniach przewidzianych do najpóźniejszej realizacji. Suweren zachęcony przez TVP w nowym wydaniu i tak uwierzy, że rząd PO/2050/PSL/SLD uchronił Polskę przed wielką katastrofą inwestycyjną.
Każda partia ma swoje potrzeby propagandowe. Jednak uwalanie całego dorobku poprzedników to nie jest mocny punkt takiej propagandy. PO niech sobie przypomni wizerunkowy strzał we własną stopę jakim było zarzucenie projektu Y-ka. Najpierw minister Grabarczyk kontynuował, o dziwo, przejęty od SLD projekt KDP Warszawa-Wrocław rozwijając go do postaci Y, a potem minister Nowak ni stąd, ni zowąd skasował projekt na który wydano spore pieniądze. Radziłbym tego błędu nie powtarzać. Kontynuacja projektu, którą bez większego wysiłku można zapisać na własne konto (np. powtarzając do znudzenia, że poprzednicy tylko zarządzali łąką za nieprzyzwoicie wielką kasę), z pewnością będzie mniej kosztowna (zwłaszcza wizerunkowo) od wdeptywania już wydanej kasy w błoto poprzez decyzje nullistyczne.