Połączenie dwóch miast: Kalisza i Ostrowa

Wszystko to, co chcielibyśmy zobaczyć w naszym mieście.
faust
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 686
Rejestracja: 25 lis 2005, o 19:04
Lokalizacja: Księże Małe/Dobrzec

Nieprzeczytany post autor: faust » 20 sty 2006, o 15:40

Tak na prawdę to wszystko zmieni się za jakieś 20lat jak się dorobię kilkuset miliardów dolarów, wtedy w Kaliszu płyty chodnikowe będą platynowe, a z kranów będzie obok wody płynął szampan i wódka dla tradycjonalistów.

mlody
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1508
Rejestracja: 26 lis 2005, o 12:16
Lokalizacja: Wrocław/Kalisz

Nieprzeczytany post autor: mlody » 20 sty 2006, o 15:41

faust pisze:Tak na prawdę to wszystko zmieni się za jakieś 20lat jak się dorobię kilkuset miliardów dolarów, wtedy w Kaliszu płyty chodnikowe będą platynowe, a z kranów będzie obok wody płynął szampan i wódka dla tradycjonalistów.
i nie zapomnij o tramwajach :wink:

faust
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 686
Rejestracja: 25 lis 2005, o 19:04
Lokalizacja: Księże Małe/Dobrzec

Nieprzeczytany post autor: faust » 20 sty 2006, o 15:44

No ba tamto to była metafora, żeby Wam nakreślić wizję oraz ogrom projektu :wink:

MARCO
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 350
Rejestracja: 4 sty 2006, o 18:38
Lokalizacja: NAJSTARSZE MIASTO W POLSCE

Nieprzeczytany post autor: MARCO » 20 sty 2006, o 16:33

doceniam to faust hehehe, musisz nam obiecac, ze to zrobisz jak zdobedziesz kokosy 8) zafundujesz nam gruntowna odnowe całego miasta hehehe acha, nie zapomnij wykopac pare km metra

mlody
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1508
Rejestracja: 26 lis 2005, o 12:16
Lokalizacja: Wrocław/Kalisz

Nieprzeczytany post autor: mlody » 20 sty 2006, o 16:36

MARCO pisze:doceniam to faust hehehe, musisz nam obiecac, ze to zrobisz jak zdobedziesz kokosy 8) zafundujesz nam gruntowna odnowe całego miasta hehehe acha, nie zapomnij wykopac pare km metra
uważam że Kalisz nie potrzebuje gruntownej odnowy całego miasta bo jest pięknym miastem... rewitalizacji potrzebują tylko konkretne dzielnice i ulice...

Awatar użytkownika
TomS
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 845
Rejestracja: 22 gru 2005, o 13:49
Lokalizacja: Królewskie Miasto Kalisz

Nieprzeczytany post autor: TomS » 20 sty 2006, o 16:39

Jest nieco perełek w naszym mieście to fakt, ale i one powoli niszczeją - trzeba regularnie dbać o Główny Rynek, Al. Wolności i inne odnowione i zadbane ulice, by nie zdegradowały się. Swoją drogą, warto też zadbać o czystość, bo jak widzę psie gówna na Śródmiejskiej czy Rynku to mam ochotę wykopać starą szablę prapradziadka...
Kalisz w obiektywie aparatu i na kartach historii:
http://www.kalisz.9o.pl

LUK
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2479
Rejestracja: 26 gru 2005, o 16:31
Lokalizacja: Kalisz/Dobrzec

Nieprzeczytany post autor: LUK » 22 sty 2006, o 18:07

Kalisz i Ostrów powinny nawiązać ściślejszą współpracę. Wszyscy, by zyskali.

MARCO
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 350
Rejestracja: 4 sty 2006, o 18:38
Lokalizacja: NAJSTARSZE MIASTO W POLSCE

Nieprzeczytany post autor: MARCO » 3 kwie 2006, o 09:12

Te Nowe Skalmierzyce powinne właczyc do siebie Skalmierzyce i Ociąż, powstałoby liczące sie miasteczko i pociągi wreszcie by sie zatrzymywały w Skalmierzycach i zanaczenie naszej aglomeracji by wzrosła, co 5 min pociag by sie zatrzymywał, w Kaliszu, Skalmierzycach i Ostrowie (swoja droga, ten Czekanów mógłby właczyc Lewków i jakas wies i pociag zatrzymywałby tez w Czekanowie, a biznesmeni jezdzacy z Wrocka do wawy czy odwrotnie, wreszcie by zauwazyli nasz region;)

mlody
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1508
Rejestracja: 26 lis 2005, o 12:16
Lokalizacja: Wrocław/Kalisz

Nieprzeczytany post autor: mlody » 3 kwie 2006, o 09:39

Kalisz to taki mniejszy Gdańsk... Ostrow mniejsza Gdynia a Skalmierzyce mniejszy Sopot :D:D:D

Szycha
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 16 sty 2006, o 13:25
Lokalizacja: Nowe Skalmierzyce

Nieprzeczytany post autor: Szycha » 3 kwie 2006, o 13:57

MARCO pisze:Te Nowe Skalmierzyce powinne właczyc do siebie Skalmierzyce i Ociąż, powstałoby liczące sie miasteczko i pociągi wreszcie by sie zatrzymywały w Skalmierzycach i zanaczenie naszej aglomeracji by wzrosła, co 5 min pociag by sie zatrzymywał, w Kaliszu, Skalmierzycach i Ostrowie (swoja droga, ten Czekanów mógłby właczyc Lewków i jakas wies i pociag zatrzymywałby tez w Czekanowie, a biznesmeni jezdzacy z Wrocka do wawy czy odwrotnie, wreszcie by zauwazyli nasz region;)
Zgadzam się, najlepiej by było, aby moje miasto połączyło się ze Skalmierzycami i Ociążem, nie wiem, co stoi na przeszkodzie.
Czekanów jest mniejszy od Lewkowa wiec, z jakiej racji miałby go do siebie włączać?? Jak już to Ostrów powinien włączyć Lewków wraz z Czekanowem. Co do tych pociągów- w Skalmierzycach nie ma dworca, więc w jaki sposób miałby się tam zatrzymywać pociąg?? Jak już to w Nowych Skalmierzycach, w których i tak niektóre pociągi się zatrzymują. Dla biznesmenów nie byłyby to większa różnica gdyby nawet te kilka miejscowości się połączyły. Zresztą, jak do tej pory nie można narzekać na brak inwestycji, wszystko idzie w dobrym kierunku.

Szycha
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 16 sty 2006, o 13:25
Lokalizacja: Nowe Skalmierzyce

Nieprzeczytany post autor: Szycha » 3 kwie 2006, o 14:03

mlody pisze:Kalisz to taki mniejszy Gdańsk... Ostrow mniejsza Gdynia a Skalmierzyce mniejszy Sopot :D:D:D
Gdańsk jest tylko jeden ;) A tak na serio, powinnyśmy wykorzystywać walory naszego rejonu, a nie porównywać się do innych. Lokalizacja wschodniej Wielkopolski jest atrakcyjna, zabytków nam tutaj nie brakuje, terenów pod inwestycje również. Tylko, no właśnie- co z tą promocją?? Kalisz i Ostrów powinien ściślej ze sobą współpracować (chociaż i tak nie jest z tym tragicznie, mniejsza co myślą pewni ksenofobiczni mieszkańcy obu miejscowości). Innego rozsądnego wyjścia nie widzę.

MARCO
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 350
Rejestracja: 4 sty 2006, o 18:38
Lokalizacja: NAJSTARSZE MIASTO W POLSCE

Nieprzeczytany post autor: MARCO » 5 kwie 2006, o 14:13

fakt, Trójmiasto i aglomeracja południowowielkopolska sa bardzo podobne
Kalisz- Gdansk = maja zabytkowe sródmiescie
Skalmierzyce - Sopot = bufor miast
Ostrów - Gdynia - miasta, krtóre gwałtownie sie rozwineły i maja jednostajna zabudowe, w ostrowku jednorodzinna, a w Gdyni wiezowcowa;)

MARCO
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 350
Rejestracja: 4 sty 2006, o 18:38
Lokalizacja: NAJSTARSZE MIASTO W POLSCE

Nieprzeczytany post autor: MARCO » 20 kwie 2006, o 10:42

ciekawe jakie byłyby negatywne i pozytywne konsekwencje połaczen tych miast? Wymieniam kilka możliwych negatywnych konsekwenscji:
- konieczność wymiany dokumentów
- musiałby byc 1 centrum a nie 3 centra miasta, do wyboru:kaliski, ostrowski i skalmierzycki
- kłopot z ustaleniem stacji głównej pkp i pks, wszystkie kursy musiałyby przejezdzac przez Kalisz, Ostrów, Skalm., np z Wawy do Ostrowa, z wrocka do kalisza itp

Awatar użytkownika
TomS
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 845
Rejestracja: 22 gru 2005, o 13:49
Lokalizacja: Królewskie Miasto Kalisz

Nieprzeczytany post autor: TomS » 20 kwie 2006, o 11:06

Dlatego połączenie tych miast w jedno to science-fiction. Na śląsku istnieje obok siebie wiele miast i nikt ich nie łączy (wręcz odwrotnie). Po co tworzyc jakieś sztuczne organizmy?
Kalisz w obiektywie aparatu i na kartach historii:
http://www.kalisz.9o.pl

kaliszanin2
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3677
Rejestracja: 20 kwie 2006, o 12:47

Żadne łączenie miast nie jest potrzebne

Nieprzeczytany post autor: kaliszanin2 » 20 kwie 2006, o 12:54

Przydałoby sie tylko, żeby cały teren wzdłuż drogi i linii kolejowej Kalisz-Ostrów został zurbanizowany. Wtedy zespół miejski Kalisz-Ostrów byłby rdzeniem wielkomiejskiej, ćwierćmilionowej aglomeracji, z wielką korzyścią dla wszystkich i z ewentualną funkcją wojewódzką Kalisza w razie zmian administracyjnych i z ewentualnymi dodatkowymi korzyściami stąd płynącymi dla wszystkich, a nie tylko dla Kalisza.

MARCO
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 350
Rejestracja: 4 sty 2006, o 18:38
Lokalizacja: NAJSTARSZE MIASTO W POLSCE

Nieprzeczytany post autor: MARCO » 27 kwie 2006, o 11:13

interesująca wizja....

METROPOLIS?

Wyobrażcie sobie, że pewnego pięknego dnia budzicie się i naraz odkrywacie, że zostaliście mieszkańcami jednego z największych miast w Europie. Za Waszymi oknami wznoszą się niebosiężne wieżowce, na podniebnych torowiskach śmiga superszybka kolej, którą w najdalszy zakątek miasta dojedziecie w piętnaście minut. Jest to miasto przyjazne dla ludzi, nowoczesne, prężne, przyciągające turystów i wielkie inwestycje. Miasto nastawione na przyszłość i rozwój. Miasto Katowice.

Powyższy akapit nie pochodzi z kolejnego tomu „Opuścić Los Raques” autorstwa Macieja Żerdzińskiego, wyspecjalizowanego w opisywaniu futurystycznych wizji Katowic i naszego regionu, a jest jednym z najnowszych pomysłów włodarzy naszych miast. 11 lutego bieżącego roku w Świętochłowicach odbyła się dyskusja z udziałem przedstawicieli okolicznych miast, na której przyjęto podstawowe założenia dotyczące konsolidacji aglomeracji śląskiej w jedno olbrzymie miasto o charakterze metropolitalnym. W wyniku tego połączenia powstałby obszar miejski rozciągający się na obszarze 1300 km kwadratowych, na którym mieszkałoby, według różnych obliczeń, od dwóch i pół miliona do trzech milionów ludzi. Przyjęto roboczą nazwę tej konurbacji: Górnośląski Związek Metropolitalny.

Powstaje w związku z tym planem jedno ważne pytanie – po co? Prezydenci miast w trakcie wspomnianego spotkania stwierdzili, że tak duży organizm miejski miałby kilka podstawowych celów: pozyskiwanie wielkich inwestycji, które mogłyby podnieść koniunkturę i atrakcyjność regionu, zmiana wizerunku Śląska jako obszaru nienadającego się do życia, stworzenie nowych miejsc do pracy i egzystencji. Wszystko to brzmi dość logicznie, niesie ze sobą wiele zalet, tylko zdaje się, iż nikt nie zadał sobie drugiego z najistotniejszych pytań, czyli jak to zrobić?

Wyobrażcie sobie, że w odstawkę musiałyby pójść wszystkie lokalne konflikty, że wiecznotrwała „święta wojna” pomiędzy Śląskiem a Zagłębiem miałby zostać rozwiązana za pomocą odgórnego nakazu, że odwieczne niechęci pomiędzy mieszkańcami Świętochłowic a Chorzowa, Bytomia a Gliwic zostałyby skasowane jednym podpisem na odnośnej ustawie. Czysta utopia, w dodatku utopia grożna, gdyż grozi po prostu eskalacją tych konfliktów i ich narastaniem.

Kolejny ważny element skrupulatnie pomijany przez włodarzy to choćby kwestia zarządzania tym tworem. Czy władzę powinien sprawować tu jeden człowiek, stojący ponad pozostałymi prezydentami miast, sprowadzonymi wtedy do dużo mniej prestiżowej roli prezydentów dzielnic i gmin, czy tez powinien powstać kolejny szczebel administracyjny, coś w rodzaju Rady Prezydentów, która podejmowałaby wszystkie ważne decyzje? Inne pytanie – jak miałoby wyglądać finansowanie tego molocha? Czy decyzję o remoncie bocznej uliczki w Jaworznie miałby podejmować człowiek, którego urząd mieści się w centrum Katowic i który w Jaworznie prawdopodobnie nigdy nie był? Pytań tego typu jest całe mnóstwo, począwszy od banalnych – jak nazwać to megamiasto, bo należy się liczyć z tym, że miejscowości o dużo większym historycznym dziedzictwie od Katowic, jak chociażby Bytom, Chorzów czy Gliwice mogłyby poczuć się dotknięte tracąc swoje odwieczne nazwy i stając się częścią tego dość sztucznego tworu, po pytania naprawdę ważne i wymagające skomplikowanych i wieloletnich prac o sposób zarządzania tym olbrzymim organizmem.

W całej tej dyskusji nie należy również pomijać problemu lokalnych tożsamości, przez wielu Ślązaków traktowanych bardzo poważnie, jako bardzo mocny wyznacznik tego, kim są i kim się czują. Dla przybyszy z zewnątrz cały obszar GOP-u i owszem może wydawać się jednym miastem, pozbawionym jakichś szczególnych wyróżników, które pozwalałyby się zorientować, że przekraczając tę ulicę przeszliśmy z Chorzowa do Katowic, ale dla rdzennych mieszkańców tego terenu te podziały są nadal ważne i dość sporo dla nich znaczą. I to są rzeczy, których w żaden sposób nie da się załatwić odgórną decyzją, których nie da się załatwić, bo pan prezydent tak powiedział i tak ma być (tupnięcie nóżką).

Dlatego też najważniejszym problemem, z jakim przyjdzie się zmierzyć twórcom tego projektu, będzie próba zmiany mentalności mieszkańców, próba wyciagnięcia ich z odwiecznych lokalnych uwarunkowań, próba chociażby przekonania kibiców Ruchu Chorzów, że kibice GKS-u przestają być ich odwiecznymi przeciwnikami, a są mieszkańcami tego samego miasta.

O tym właśnie postanowiliśmy porozmawiać z Michałem Stanglem, architektem i urbanistą, autorem kilku artykułów omawiających rozwój aglomeracji miast śląskich.

METROPOLITALNOŚć
Ultramaryna: Jak wyobraża pan sobie połączenie śląskich miast w jeden spójny i sprawnie działający organizm?

Michał Stangel: Myślę, że proces ten powinien postępować z dwóch stron – odgórnie i oddolnie. Odgórnie, czyli za pomocą rozwiązań administracyjnych i infrastrukturalnych, które są niezbędne. Najważniejszy jest tu moim zdaniem rozwój komunikacji: rozbudowa Trasy Średnicowej, ale przede wszystkim organizacja sprawnego i jednorodnego transportu zbiorowego, modernizacja dworców kolejowych, organizacja szybkiej kolei miejskiej. Drugi ważny element to działania oddolne i zmiana sposobu myślenia ludzi.

A w jaki sposób chciałby pan wpłynąć na ludzi, zmienić ich mentalność, która – co tu dużo ukrywać – od czasów historycznych oparta jest dość mocno na lokalnych konfliktach, by przywołać chociażby odwieczną wojnę na stereotypy pomiędzy Śląskiem a Sosnowcem? Myślę, że czynnikiem stabilizującym historyczne animozje jest silny napływ ludzi ze Wschodu. W drugim i trzecim pokoleniu ludzie ci – tak jak ja sam – czują się związani ze Śląskiem, ale nie uczestniczą już w tych konfliktach. Widziałbym też rozwiązanie w zmianie poziomu, na jakim mieszkańcy regionu definiują swoją tożsamość. Przypomina mi się takie afrykańskie przysłowie, które mówi: „Sam walczę ze swoim bratem, razem walczymy przeciw rodzinie, razem z rodziną walczymy przeciwko klanowi, razem z klanem walczymy przeciw całej Afryce”. Myślę, że teraz, w czasach Internetu i globalizacji, od tożsamości „miejskiej” ważniejsza jest lokalna, dzielnicowa oraz ta definiowana bardziej globalnie, nie w skali miejscowości, ale w skali regionalnej; w skali jakiegoś większego „organizmu miejskiego”.

No tak, ale cały czas nie tłumaczy to, w jaki sposób przekonać mieszkańca na przykład Chorzowa, że powinien czuć się od teraz również mieszkańcem Katowic czy jak się będzie nazywał ów organizm. Ciągle przecież jesteśmy w sytuacji, gdy ta odrębność jest podkreślana na każdym prawie kroku. Jeżdzimy do Katowic, załatwiamy tam różne sprawy, pracujemy, bawimy się w klubach, ale cały czas nie jesteśmy katowiczanami. Jakie metody przekonania mieszkańców miast ościennych widziałby pan, w jaki sposób sprawić, by nagle wszyscy ci ludzie zrozumieli, że są rzeczy ważniejsze niż własna ulica czy dzielnica i że powinni czuć się częścią większej całości? To jest dobre pytanie, na które niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Proces ten w bardzo dużym stopniu już zachodzi, zwłaszcza wśród ludzi młodych, którzy wychodzą poza swoje środowisko w poszukiwaniu szkół, pracy i rozrywki. Zmiana myślenia wymaga lat i wielu małych kroczków, które w końcu mogą doprowadzić do tego, że te 3 miliony ludzi mieszkających na tym obszarze kiedyś powie o sobie: „jesteśmy mieszkańcami metropolii i jesteśmy z tego dumni”. Jednak nawet chociażby w Londynie, złożonym z wielu małych „wiosek i miasteczek”, wewnętrzne animozje na poziomie dzielnic bywają nadal silne. Ale ponad tym istnieje kategoria myślenia o sobie jako o londyńczyku.

A idąc tą wspomnianą metodą małych kroczków, od czego rozpocząłby pan budowanie tej właśnie ponad lokalnej, globalnej tożsamości mieszkańca Metropolii Katowickiej? Myślę, że można by zacząć od stworzenia wizji inicjatyw, które spinałyby te wszystkie miasta w jedną całość, wymagały współpracy. Mogłaby to być na przykład organizacja regionalnej wystawy typu EXPO czy znaczącej imprezy sportowej, odbywającej się jednocześnie we wszystkich częściach metropolii. Na małą skalę to się już dzieje, np. co roku Festiwal Sztuki Tanecznej odbywa się w wielu punktach aglomeracji, w tym w budynkach poprzemysłowych. Większe imprezy wymagałyby rozwiązań infrastrukturalnych, jak wspomniana sieć komunikacyjna, która umożliwiłaby szybkie przeniesienie się z jednej areny wydarzeń na drugą. Ale organizacja takich imprez mogłaby właśnie być powodem do uzyskania środków na rozwój infrastruktury. Z drugiej strony widziałbym tu miejsce do działania dla organizacji, której celem byłaby edukacja na temat regionu, promocja i dofinansowanie wspólnych, metropolitalnych inicjatyw kulturalnych i debaty nad rozwojem aglomeracji. Na Śląsku działa wiele fundacji itp., ale wydaje się, że działania prowadzone „pod wspólnym szyldem” mogłyby być bardziej skuteczne – stworzyć ciągłość i wywołać „efekt synergii”. Przykładowo, tego typu instytucją jest warszawski Instytut imienia Stefana Starzyńskiego, który zajmuje się popularyzowaniem historii miasta i organizowaniem debaty na temat jego przyszłości. Miejmy nadzieję, że taką rolę będzie pełnić powstające Muzeum Śląskie. Myślę, że taka instytucja powinna jednak mieć filie w różnych miastach aglomeracji, zlokalizowane tak, by łatwo było się między nimi poruszać; na przykład w pobliżu dworców kolejowych.

No dobrze, przyjmijmy, że udało się załatwić już wszystkie problemy administracyjne, mamy szybką komunikację, mamy imprezy jednoczące różne miasta, mamy doskonałych zarządców metropolii. Jakby pan próbował przekonać zwykłych mieszkańców naszej okolicy do tego, że bycie obywatelem metropolii jest dla nich lepsze od tego, co mają teraz? Myślę, że moglibyśmy uzyskać wiele „korzyści skali” z pożytkiem dla mieszkańców – dobrze skomunikowany, wspólny obszar metropolitalny oznaczałby m.in. większy rynek pracy i większy wybór usług. „Wielkomiejski styl życia” oferowałby więcej możliwości rekreacji, bogatszą ofertę kulturalną i rozrywkową. Myślę też, że życie w metropolii, z której można być dumnym, pozytywnie wpływa na tożsamość i samopoczucie.
―Marceli Szpak, współpraca Settembrini


No no a wy uważacie, że nie można połaczyc Kalisza z Ostrowem a za to katowiczanie chcą połaczyc całą aglomeracje!

Awatar użytkownika
TomS
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 845
Rejestracja: 22 gru 2005, o 13:49
Lokalizacja: Królewskie Miasto Kalisz

Nieprzeczytany post autor: TomS » 27 kwie 2006, o 12:54

takie sztuczne miasta to pomysły rodem z PRL czy ZSRR. Tam nigdy nie będzie 1 miasta. Zresztą jak na razie to tam raczej postępuje odwrotny proces - vide odłączenie Radzionkowa od Bytomia.
Kalisz w obiektywie aparatu i na kartach historii:
http://www.kalisz.9o.pl

ANewDay
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1945
Rejestracja: 12 lut 2006, o 12:10
Lokalizacja: xxxx

Nieprzeczytany post autor: ANewDay » 17 cze 2006, o 20:47

to tez powinno byc do hyde parku przeniesione...

mlody
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1508
Rejestracja: 26 lis 2005, o 12:16
Lokalizacja: Wrocław/Kalisz

Nieprzeczytany post autor: mlody » 17 cze 2006, o 22:00

temat powinien byc zamkniety :?

MARCO
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 350
Rejestracja: 4 sty 2006, o 18:38
Lokalizacja: NAJSTARSZE MIASTO W POLSCE

Nieprzeczytany post autor: MARCO » 10 wrz 2006, o 15:41

no cóż chyba teraz nikogo nie interesuje połączenia 2 miast, może szybka kolej by to zmieniła;) (słyszałem, że jednak nie powstanie;(

[ Dodano: Nie, 04.03.2007, 11:24 ]
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... 85944.html
no no chyba to juz nie jest science fiction

[ Dodano: Nie, 04.03.2007, 11:30 ]
jestem ciekawy co wy myślicie o tym artykule? link jest powyzej , nie wiem co sie stało, napisałem post, który nagle połączył sie z poprzednim, moze był jakis bład;)http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... 85944.html

ODPOWIEDZ