Ani nie jest to duże miasto, ani destynacja turystyczna, ani nic z czego możemy być dumni.
Filip nie idź tą drogą.
Ani nie jest to duże miasto, ani destynacja turystyczna, ani nic z czego możemy być dumni.
A przepraszam bardzo co jest teraz popularne wśród takiego "młodego" pokolenia?
Bardziej miałem na myśli znane, rozpoznawalne. Popularne nie było najlepszym określeniem.
Studenci z łapanki na TikToku.
O ile liczba mieszkańców w 2050 roku jest wyjątkowo optymistyczna (patrząc na poziom zarządzania tym miastem) to przerażająca jest inna wartość - liczba osób w wieku produkcyjnym. Przecież to katastrofa, z której w takim przypadku nie da się w ogóle wyjść.jasiek20 pisze: ↑27 paź 2022, o 10:16
Kalisz wyludni się do 75000 mieszkańców - ostrzega były prezydent miasta
https://zyciekalisza.pl/artykul/kalisz- ... 00/1366993
W sumie to podane przez ciebie wartości mają sens i są bardziej prawdopodobne. Ja bym jednak celował w 55-60 tys. w 2050 roku.
To nie jest tak, że ludzie nie chcą mieszkać w średniakach. Problem jest taki, że w Polsce duże miasta za wiele nie oferują, a co dopiero średniaki. Porównajmy sobie miasta średnie. Münster-Białystok, Salzburg-Rzeszów, Awinion-Kalisz. To mówi samo za siebie.
Zgodzę się z większością.kaliszanin2 pisze: ↑27 paź 2022, o 15:08Cóż, przy tych tendencjach demograficznych prędzej czy później (raczej prędzej) pęknie opór przeciwko masowej imigracji spoza Europy, nie będzie możliwości zatrzymania tego procesu (silniejsze nacje wypierają słabsze). W Polsce jest to tym bardziej prawdopodobne, że USA do utrzymania swoich wpływów w Europie potrzebują środkowoeuropejskiego mocarstwa lokalnego, którego istnienie nie jest możliwe bez odpowiednich zasobów ludzkich. Żeby taka imigracja nie miała negatywnych, a nawet katastrofalnych następstw, należałoby zadbać o zróżnicowanie jej kierunków, zwłaszcza o różnorodność religii, by nie powstawały żadne grupy dominujące, żeby oprócz meczetów były także mandiry, pagody, świątynie taoistyczne i animistyczne, a grupy chrześcijańskie zostały zabezpieczone przez imigrację z Ameryki łacińskiej i Filipin (nie należy liczyć na imigrację z równie słabego demograficznie prawosławnego Wschodu). Do tego ateiści, agnostycy, wolnomyśliciele itd. Przy tak ukształtowanej imigracji (bez odpowiedniej polityki imigracja to będzie niepohamowana niszcząca nawała) Kalisz może w 2070 r. mieć nawet 300 tys. mieszkańców. Niewątpliwie należałoby zadbać o choćby lekką polonizację takiej słabo jeszcze uformowanej społeczności, do czego będzie potrzebny m.in. silny uniwersytet. Kalisz dzięki wielowiekowym tradycjom miasta wielonarodowościowego ma znacznie lepsze szanse od innych, żeby sobie z problemami masowej imigracji poradzić. Jestem człowiekiem wiekowym, więc wątpię, żebym doczekał 2070 r., ale wielu młodszych kaliszan ma wszelkie możliwości, żeby się do opisywanych zjawisk przygotować. To nie są żarty. Zapaść demograficzna często kończy się napływem barbarzyńców, wybuchem demograficznej supernowej. Można jednak próbować to zjawisko kontrolować, starać się o pozyskanie możliwie najlepszych elementów, a nie samych dzikusów.
Nie napisałem, że nie chcą mieszkać w średniakach, tylko mogą nie chcieć mieszkać daleko od dużych miast. Małe/średnie miasto w pobliżu dużego może być bardziej atrakcyjne niż mały/średni Kalisz oddalony aż 120 km o dużego. Ostrów też może być bardziej atrakcyjny do zamieszkania jeśli Kalisz będzie oferował to co większe miasta. Podobnie jak w przypadku Trójmiasta.
Żeby być mocnym średniakiem i oferować wiele z tego co oferują duże miasta, to trzeba mieć potencjał ludnościowy. Kalisz w tej chwili balansuje na granicy takiego mocnego średniaka poniżej której jest przepaść... Dlatego należy wszystkimi sposobami i za wszelką cenę przynajmniej utrzymać obecną pozycję a najlepiej wzmocnić, żeby nie było wątpliwości, że pomiędzy Łodzią, Wrocławiem a Poznaniem jest regionalny ośrodek.
Fakt, trochę na oślep to przeczytałem.
I tu wchodzi klasyczne "to zależy". Tu wszystko zależy od poziomu skomunikowania obu miast. Słabo skomunikowany Ostrów nigdy nie będzie atrakcyjny, chyba że dla desperatów. Oczywiście wszystko przy założeniu, że Kalisz byłby prawdziwym centrum regionu.
Kalisz to raczej balansuję na granicy miasta średniego i niewielkiego (a może dosadniej - małego). Kalisz nie jest mocnym średniakiem, a przeciętnym (na dodatek w Polsce, gdzie średniaki są słabe).jp pisze: ↑29 paź 2022, o 01:52Żeby być mocnym średniakiem i oferować wiele z tego co oferują duże miasta, to trzeba mieć potencjał ludnościowy. Kalisz w tej chwili balansuje na granicy takiego mocnego średniaka poniżej której jest przepaść... Dlatego należy wszystkimi sposobami i za wszelką cenę przynajmniej utrzymać obecną pozycję a najlepiej wzmocnić, żeby nie było wątpliwości, że pomiędzy Łodzią, Wrocławiem a Poznaniem potrzebny jest regionalny ośrodek.
Tak, ale gdyby nie zburzenie to w roku 39 byłby na pewno znacznie większy. Kalisz wynik sprzed I WŚ odzyskał dopiero w latach 30'.
To, że Polska miała prawie tyle samo mieszkańców co dzisiaj ma małe znaczenie. Dużo ważniejszy był dramatycznie niski wskaźnik urbanizacji i inny rozkład ludności, niż obecnie. Kalisz wtedy miał większy potencjał do "ssania", ponieważ Polska to była jedna wielka wieś, a i duża część wiosek w regionie była wtedy większa. Niektóre miasta są sporo mniejsze, niż ówcześnie. Błaszki jako sztetl miały 5700 mieszkańców, a obecnie to ledwo 2 tys. Stawiszyn też był większy, miał 2600 mieszkańców. Gdyby te miasteczka rozwijały się normalnie to Błaszki dzisiaj miałyby z 12 tys. mieszkańców, a Stawiszyn z 6-7 tys.
Akurat okres 45-55 był bardzo dobry dla Kalisza, przeskok z 42 tys. do 66 tys. Później był jakiś bardzo mocny zgrzyt i wszystko bardzo zwolniło, kolejny lepszy okres to 75-90. Myślę, że tu bardzo dużą blokadą rozwojową był brak województwa, ponieważ w państwie gdzie wszystko zależało od centrali to miało niebagatelne znaczenie.K-man pisze: ↑30 paź 2022, o 08:56PO 1945 roku Kalisz rozwija się bardzo wolno. Miasto wyszło praktycznie bez szwanku w czasie II wojny światowej. Mam na myśli straty materialne, ale ludnościowe też były dużo mniejsze niż po 1914 roku. A mimo wszystko ogrom miast Kalisz wyprzedziło i Kalisz, który w 1914 roku był na 14 miejscu w Polsce pod względem ludności w 1989 roku był 38 jeśli dobrze pamiętam. Spadek jest dramatyczny, a więc jak dla mnie to czas PRLu był dla Kalisza czasem sporego upadku. Choć dzisiejsze lata mogę niestety być jeszcze gorsze.
Do czego? Przecież Kalisz zawsze był w Wielkopolsce, jak już to został przyłączony do woj. poznańskiego.
Akurat Kalisz został wcielony w 38 roku, jest to na tyle krótki okres, że ciężko ocenić negatywny lub pozytywny wpływ tej zmiany.jp pisze: ↑30 paź 2022, o 13:43A ponieważ powrót do Wielkopolski przypada na okres PRL, to często błędnie PRL obarcza się w głównym stopniu winą za marginalizację Kalisza. A moim zdaniem jedną z przyczyn marginalizacji było właśnie włączenie do woj. poznańskiego a następnie utworzenie woj. kaliskiego, które praktycznie było tylko substytutem poznańskiego. W utworzonym w 1975 roku woj. kaliskim, Kalisz wraz z powiatem był w nim "ciałem obcym" i w zdecydowanej mniejszości. Uważam, że podział na 49 woj. to kolejna przyczyna regresu Kalisza. Znamienny jest fakt, że w okresie istnienia tego karłowatego woj. kaliskiego, Kalisz stracił najwięcej. Już nie tylko w stosunku do miast w całej Polsce, ale nawet do Ostrowa, który to właśnie w okresie istnienia woj. kaliskiego dopiero zmniejszył dystans do Kalisza. W woj. poznańskim oba miasta rozwijały się równie słabo.
Niechęć do Kalisza jest obecna do dzisiaj, choć jest na pewno znacznie mniejsza niż wtedy. Zresztą do dzisiaj większość nie wie, że Wielkopolska to nie wzięła się z Provinz Posen i kiedyś byli wspólnie z Kaliszem w jednym, naprawdę sporym województwie.jp pisze: ↑30 paź 2022, o 13:43Dużo można by pisać o przyczynach niechęci tzw. Zaprośnia do swej historycznej stolicy (doskonały temat na pracę naukową) ale znamienny jest fakt, że jeszcze do niedawna (era przedinternetowa ), dla przeciętnego mieszkańca Wielkopolski z zaboru pruskiego, Kalisz nie kojarzył się z Wielkopolską. Stąd powszechne komentarze pod adresem Kalisza: jak się nie podoba, to wypad z Wielkopolski itp. Kiedy dowiadują się, że są częścią Kaliskiego- historycznego regionu, którego odwieczną stolicą jest Kalisz, wywołuje to zdziwienie, niedowierzanie.
To fakt, brak poczucia albo nawet jakiegokolwiek przywiązania jest mocno szkodliwy. Przez to łatwiej opuścić takie miejsce na rzecz innego.jp pisze: ↑30 paź 2022, o 13:43Ten brak poczucia wspólnej tożsamości jest dla Kalisza i regionu zabójczy. Kalisz w pewnym sensie pozbawiony jest regionu, czyli zaplecza niezbędnego do utrzymania pozycji ośrodka regionalnego i stąd ten regres. Szansy na zmianą upatruję w coraz większej świadomości mieszkańców regionu. Zrozumieniu, że na braku silnego ośrodka w tej części kraju tracimy wszyscy.
Jak zwał tak zwał. Ważne, że zorientowałeś się, że chodziło o podział administracyjny
Od 38 roku krótki okres? W PRL, w porównaniu do innych miast, ludnościowo Kalisz rozwijał się bardzo słabo, a najsłabiej w okresie woj. kaliskiego. W okresie istnienia woj. kaliskiego (1975-1998) liczba mieszkanców Kalisza wzrosła zaledwie o 23%, Ostrowa o 39%. Wcześniej w woj. poznańskim przez wiele lat przyrost % w obu miastach był niemal identyczny, ale też bardzo słaby. Większość miast rozła znacznie szybciej. Miasta, które wyprzedziły lub zbliżyły się do Kalisza, w stosunku do lat 50/60 często podwoiły lub nawet potroiły liczbę mieszkańców.filip pisze: ↑30 paź 2022, o 21:32Akurat Kalisz został wcielony w 38 roku, jest to na tyle krótki okres, że ciężko ocenić negatywny lub pozytywny wpływ tej zmiany.jp pisze: ↑30 paź 2022, o 13:43A ponieważ powrót do Wielkopolski przypada na okres PRL, to często błędnie PRL obarcza się w głównym stopniu winą za marginalizację Kalisza. A moim zdaniem jedną z przyczyn marginalizacji było właśnie włączenie do woj. poznańskiego a następnie utworzenie woj. kaliskiego, które praktycznie było tylko substytutem poznańskiego. W utworzonym w 1975 roku woj. kaliskim, Kalisz wraz z powiatem był w nim "ciałem obcym" i w zdecydowanej mniejszości. Uważam, że podział na 49 woj. to kolejna przyczyna regresu Kalisza. Znamienny jest fakt, że w okresie istnienia tego karłowatego woj. kaliskiego, Kalisz stracił najwięcej. Już nie tylko w stosunku do miast w całej Polsce, ale nawet do Ostrowa, który to właśnie w okresie istnienia woj. kaliskiego dopiero zmniejszył dystans do Kalisza. W woj. poznańskim oba miasta rozwijały się równie słabo.
Za to PRL był już zupełnie innym państwem, choć miał sporo cech wspólnych z II RP. Więc tutaj też ciężko ocenić jednoznacznie wpływ, przynajmniej obiektywnie.
Po utworzeniu woj. kaliskiego widać mocny wzrost ludności, przynajmniej w porównaniu z tym co było wcześniej. Choć niepodważalny jest fakt, że reszta nam "uciekła". Czyli rozwijaliśmy się całkiem nieźle (przynajmniej ludnościowo), ale reszta rozwijała się szybciej. Przynajmniej tak wynika z wykresu ludności.
Ciekawe co by było, gdyby Kalisz miał pełną "wolność" do rozwoju, czyli gdyby powstał węzeł kolejowy oraz uczelnia w latach 50' i posiadał własne województwo od początku do końca PRL-u.
Miałem na myśli okres 38-39 kiedy to Kalisz został włączony do woj. poznańskiego. Za krótko był wtedy "pod Poznaniem", aby ocenić pozytywny lub negatywny wpływ na nasze miasto. PRL i II RP to jednak były dwa inne państwa, które działały trochę inaczej.
Pamiętaj, że im miasto jest większe to procentowo mniej rośnie.jp pisze: ↑30 paź 2022, o 22:37W PRL, w porównaniu do innych miast, ludnościowo Kalisz rozwijał się bardzo słabo, a najsłabiej w okresie woj. kaliskiego. W okresie istnienia woj. kaliskiego (1975-1998) liczba mieszkanców Kalisza wzrosła zaledwie o 23%, Ostrowa o 39%. Wcześniej w woj. poznańskim przez wiele lat przyrost % w obu miastach był niemal identyczny, ale też bardzo słaby. Większość miast rozła znacznie szybciej. Miasta, które wyprzedziły lub zbliżyły się do Kalisza, w stosunku do lat 50/60 często podwoiły lub nawet potroiły liczbę mieszkańców.
Faktycznie, trochę od tym zapomniałem. Ludność nie wzrosła do ponad 100 tys. tylko do blisko 99 tys. Kalisz 100 tys. przekroczył trochę później.
Zgadza się, ale ludnościowo nie było to poważne zwiększenie. Nie pamiętam dokładnie, ale chyba nie więcej niż o 3-4 tysięce. Ostrów w podobnym czasie też coś tam przyłączył, na pewno Zacharzew i też nie były to imponujące liczby. Tak czy siak nie ma to wielkiego wpływu na przedstawione przeze mnie zestawienie.