Elektrownia Miejska zaczęła funkcjonować za sprawą inż.elektrotechnika Stanisława Poradowskiego w 1922 roku, w dawnym foluszu repphanowskim. Pan inżynier mieszkał po sąsiedzku(przez pewien czas) z p.Szumskimi przy Kościuszki 20. Miał ,,elektrykę'' już od 1920 r, ale z generatora własnego.Jego dziad wześniej prowadził poczthalterię przy Stawiszyńskiej szosie, którą kaliszanie nie umieli zachować dla potomnych. Inzynier pochowany jest na kokaniskim cmentarzu.ul. Grodzka - linka po oświetleniu wiszącym. Jest nawet na niej kabel. Nic tylko powiesić klosz i odtworzyć ten ciekawy przykład oświetlenia, tak popularny niemalże na każdej ulicy w przedwojennym Kaliszu.
Ślady historii w Kaliszu - ocalić od zapomnienia.
-
- Użytkownik
- Posty: 6822
- Rejestracja: 21 sie 2008, o 10:11
- Lokalizacja: Woj.Rozdarte Prosną
Emil_p wyżej napisał/a :
,, Najłatwiej niszczyć. Trudniej zachować to, co godne zachowania.''
Wisława Szymborska
Wisława Szymborska
-
- Użytkownik
- Posty: 6822
- Rejestracja: 21 sie 2008, o 10:11
- Lokalizacja: Woj.Rozdarte Prosną
Wydaje Mi się,że już kiedyś dawno temu widziałem takie cacka w Kaliszu,ale kiedy i gdzie to było Nie pamiętam,były to odległe czasy.sobieray-3 pisze:Przecież one nie występowały w Kaliszu. Pozbierać w necie nie sztuka !
sobieray-3 pisze:Mam cos nowego. Do czego mogla słuzyc taka wneka bramna, która znalazłem przy ul.Cmentarnej,
Może tu stawał duch choleryka aby straszyć w nocy?
Też Mi się zdaje,że możesz mieć racjęsobieray-3 pisze:Kiedyś w sieci natrafilem na coś takiego :
Ten z Kanonickiej mogł byc podobny.
Gumiś
Bez historii jesteśmy nikim,nikt o nas nie będzie pamiętał,przeminiemy jak pora roku........
Bez historii jesteśmy nikim,nikt o nas nie będzie pamiętał,przeminiemy jak pora roku........
Mnie się wydaje, że wszystkie te fotki są z Kalisza. Pierwsza na pewno. Ja wypatrzyłem 2 IDENTYCZNE z powyższymi płyty. Pierwsza - ul. Zamkowa zaraz przy Rynku - brama 'z antykwariatem'. Druga w podwórzu tej wielkiej czarnej kamienicy koło Kościoła Garnizonowego - wejście od ul. Sukienniczej. Reszta na pewno też w kaliskich podwórkach
Artykuł ten podczepię tutaj....
Historię wyznaczania czasu ogółowi mieszkańców Kalisza można umiejscowić w wieku XVI. Wtedy to powołano do życia straż miejską, która obchodziła ulice otoczonego murami obronnymi Kalisza nawołując:
Hej panowie gospodarze,
Już dziesiąta na zegarze,
Strzeżcie ognia i złodzieja,
Chwalcie Boga, w Nim nadzieja...
W wieku XV rajcowie miasta postanowili powołać do życia stanowisko trębacza miejskiego. Jego zadaniem było „odtrąbienie godzin” i dbanie o bezpieczeństwo pożarowe miasta. Wyznaczono mu niewielkie pomieszczenie na szczycie wieży ratuszowej. Gdy po pożarze kaliskiego ratusza, w roku 1537 przystąpiono do jego odbudowy, postanowiono w jego wieży zamontować zegar. Dokonał tego w roku 1542 zegarmistrz z Wrześni. Zegar ten, wraz z wieżą przetrwał do roku 1693, kiedy to ratusz strawił pożar. Jego odbudowa trwała dwa lata. Otrzymał on wtedy nową wieżę, z barokowym hełmem, zwieńczonym iglicą z orłem, oraz zegar z czterema tarczami. Od połowy XVIII wieku budynek ten niszczał i podupadał. Ostatecznie wielki pożar miasta, z 1792 roku, dał kres istnieniu ratuszowej wieży a wraz z nią i zegara. Podczas kolejnej odbudowy ratusza nie przewidziano instalacji na nim zegara. Dopiero rok 1925 przyniósł zmianę. Tekst znaleziony w mosiężnej tubie którą wydobyto w 1991 roku, z kopuły iglicy wieży ratuszowej informuje, że „...Dnia 21 lipca 1925 roku wciągnięto i umocowano dzwony zegarowe. Prace ustawienia i zamontowania zegara ratuszowego powierzono zegarmistrzowi Rafałowi Władysławowi Stilterowi, który również na wieży farnej zegar ustawił”. Natomiast na tabliczce zakupionego w niemieckiej firmie J.F.WEULE BOCKENEM mechanizmu zegarowego możemy odnależć napis: „Ufundowany przez prezydenta Mieczysława Szarrasa i ławnika Zygmunta Grossa ze składek mieszkańców Kalisza”. Zainstalowany wówczas na wieży ratuszowej zegar był najnowocześniejszym jak na tamte czasy. Mechanizm został wyposażony w silnik elektryczny o mocy 1 KM, dzięki któremu, każdego dnia o 10 rano sam się nakręca. Mimo upływu lat zegar nadal wykazuje godziny z nadzwyczajną wręcz dokładnością.
Pomimo, że dzieje kościoła pw. św. Józefa w Kaliszu sięgają roku 1303, to jednak dopiero gdy w 1783 roku runęła cała południowa ściana kościoła, rozpoczęła się historia wieży zegarowej i samego zegara. Proboszcz ks. Stanisław Kłossowski odbudował kościół w 1792 roku nadając mu styl póżnobarokowy. Przedłużył bazylikę o jedno przęsło i dobudował wieżę z zegarem. Do dziś wieża, mimo kilkakrotnego uszkodzenia, utrzymała swój wygląd, nadany podczas jej budowy wykonanej w końcu XVIII wieku. Niejednokrotnie też remontowano sam zegar. Swój udział w unowocześnieniu tego zegara miał wspomniany wcześniej żyjący na przełomie XIX i XX w znany kaliski zegarmistrz Rafał Władysław Stilter. O zegarze tym pisał Tadeusz Pniewski:
O! Wieżo rozdzwoniona! Biała, farna wieżo,
W którą niejedne jeszcze wichury uderzą!
I nieraz jeszcze zmilkną twe hejnały rzewne,
I zdziwią się na gzymsach twych gołębie gniewne
Że nie płoszy ich klangor zegarowych dzwonów...
Ostatnią konserwację i modernizację zegara przeprowadzono latem 2007 roku. Zamontowano nowe tarcze, założono sterowanie zegara drogą radiową oraz wątpliwej urody, nowoczesne oświetlenie znaczników godzin na tarczach zegarowych i wskazówek zegarowych. Na całe szczęście obecnie zrezygnowano z tego „upiększenia”.
W żródłach dotyczących miasta Kalisza odnależć można wzmiankę, że w roku 1827 zakonnicy zgromadzenia Reformatów nabyli horyzontalny zegar słoneczny. Niestety, nie wiemy, gdzie zegar pierwotnie ustawiono. Można jedynie przypuszczać, że był on ozdobą kościoła i klasztoru Reformatów przy Rogatce Wrocławskiej. Obecnie można go podziwiać przy kościele Św. Mikołaja. Jest to bardzo prosty, bez dekoracji, zadziwiająco dokładny, wskazujący czas letni zegar.
W roku 1878 pojawił się w Kaliszu drugi zegar słoneczny. Franciszek Szanior nadzorujący prace modernizacyjne w parku kaliskim wkomponował ten horyzontalny, zbudowany z marmuru zegar w nowe założenie parkowe.
Dnia 17 września 1933 roku po raz pierwszy ruszył zegar na Rogatce Wrocławskiej w Kaliszu. Ten trzytarczowy zegar został skonstruowany w roku 1912 i ufundowany przez Rafała Władysława Stiltera, z okazji 50-lecia jego pracy zawodowej. Mistrz fundując zegar zapewnił, że jak długo w jego rodzinie będzie kontynuowana tradycja zegarmistrzowska, tak długo rodzina Stilertów będzie się opiekować kaliskim zegarem. Wola fundatora wypełniana jest do dnia dzisiejszego.
Ostatnim, trzecim kaliskim zegarem mieszczącym się na wieży jest zegar na kościele pw. św. Michała Archanioła na Dobrzecu. Nie wiadomo kto zegar fundował, kto skonstruował, oraz kiedy zamontowano go na wieży kościoła konsekrowanego w roku 1906. Na tarczy tego zegara znajduje się napis: „Czas ucieka wieczność czeka”.
W roku 1974 Kalisz wzbogacił się o nowoczesny obrotowy zegar. Ustawiono go na osiedlu Kaliniec u zbiegu ulic Górnośląskiej i Serbinowskiej. Jak możemy odczytać z tabliczki umieszczonej na kamiennym cokole, zegar ten jest darem przedsiębiorstwa WSK „PZL-Kalisz” dla miasta, z okazji okazji XXX-lecia powstania Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Po przeciwnej stronie ulicy Górnośląskiej, nad wejściem do hali targowej „Pod Zegarem” umieszczono wskazówkowy elektroniczny zegar ścienny.
Najbogatszym w Kaliszu miejscem w zegary jest dworzec kolejowy. Mamy tu dwa zegary znajdujące się na peronie, oraz jeden umieszczony nad wejściem głównym. Czwarty umieszczono na szczycie budynku od strony ul. Dworcowej.
W Kaliszu niestety nie tylko powstają, ale też „giną” zegary. Nie zobaczymy już zabytkowego zegara na kamienicy przy Rynku Głównym 13 (przy ratuszu), której właścicielem była rodzina Stilterów. Trudno dokładnie ustalić, kiedy zegar ten pojawił się na kamienicy, która po II wojnie światowej zmieniła właścicieli. Wiadomo na podstawie zdjęć zniszczonego Kalisza, że zegar w roku 1914 już istniał. Przetrwał on wszystkie zawieruchy dziejowe, nie oparł się jednak indolencji urzędników i zwykłej ludzkiej bezmyślności.
Rafał Stilter był również fundatorem nieistniejących już zegarów: na Poczcie Polskiej przy ulicy Zamkowej, Straży Pożarnej na Nowym Rynku i budynku Narodowego Bankowu Polskiego przy al. Wolności.
Ryszard Stilter, wnuk Rafała skonstruował i zamontował zegar na byłym dworcu PKS przy ul. Górnośląskiej, który zniknął z fasady dworca po jego pożarze.
Do niedawna, obrotowe zegary można było zobaczyć w Al. Wolności od strony teatru, na plantach przy Nowym Rynku, oraz na Złotym Rogu. Zegary te, zdobiące Kalisz od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku nie wytrzymały próby czasu i z uwagi na delikatny mechanizm, ulegający częstym awariom, zostały zdemontowane.
Krzysztof Włoszczyński, Andrzej Drewicz
Źródła:
- www.kalisz.pl
- www.stary.kalisz.pl
- http://dns.energetyka.kalisz.pl/jstilter/
PS;Fotka jest mojej produkcji
http://www.d-w.pl/kalisz/zegary-kaliskie.html
Historię wyznaczania czasu ogółowi mieszkańców Kalisza można umiejscowić w wieku XVI. Wtedy to powołano do życia straż miejską, która obchodziła ulice otoczonego murami obronnymi Kalisza nawołując:
Hej panowie gospodarze,
Już dziesiąta na zegarze,
Strzeżcie ognia i złodzieja,
Chwalcie Boga, w Nim nadzieja...
W wieku XV rajcowie miasta postanowili powołać do życia stanowisko trębacza miejskiego. Jego zadaniem było „odtrąbienie godzin” i dbanie o bezpieczeństwo pożarowe miasta. Wyznaczono mu niewielkie pomieszczenie na szczycie wieży ratuszowej. Gdy po pożarze kaliskiego ratusza, w roku 1537 przystąpiono do jego odbudowy, postanowiono w jego wieży zamontować zegar. Dokonał tego w roku 1542 zegarmistrz z Wrześni. Zegar ten, wraz z wieżą przetrwał do roku 1693, kiedy to ratusz strawił pożar. Jego odbudowa trwała dwa lata. Otrzymał on wtedy nową wieżę, z barokowym hełmem, zwieńczonym iglicą z orłem, oraz zegar z czterema tarczami. Od połowy XVIII wieku budynek ten niszczał i podupadał. Ostatecznie wielki pożar miasta, z 1792 roku, dał kres istnieniu ratuszowej wieży a wraz z nią i zegara. Podczas kolejnej odbudowy ratusza nie przewidziano instalacji na nim zegara. Dopiero rok 1925 przyniósł zmianę. Tekst znaleziony w mosiężnej tubie którą wydobyto w 1991 roku, z kopuły iglicy wieży ratuszowej informuje, że „...Dnia 21 lipca 1925 roku wciągnięto i umocowano dzwony zegarowe. Prace ustawienia i zamontowania zegara ratuszowego powierzono zegarmistrzowi Rafałowi Władysławowi Stilterowi, który również na wieży farnej zegar ustawił”. Natomiast na tabliczce zakupionego w niemieckiej firmie J.F.WEULE BOCKENEM mechanizmu zegarowego możemy odnależć napis: „Ufundowany przez prezydenta Mieczysława Szarrasa i ławnika Zygmunta Grossa ze składek mieszkańców Kalisza”. Zainstalowany wówczas na wieży ratuszowej zegar był najnowocześniejszym jak na tamte czasy. Mechanizm został wyposażony w silnik elektryczny o mocy 1 KM, dzięki któremu, każdego dnia o 10 rano sam się nakręca. Mimo upływu lat zegar nadal wykazuje godziny z nadzwyczajną wręcz dokładnością.
Pomimo, że dzieje kościoła pw. św. Józefa w Kaliszu sięgają roku 1303, to jednak dopiero gdy w 1783 roku runęła cała południowa ściana kościoła, rozpoczęła się historia wieży zegarowej i samego zegara. Proboszcz ks. Stanisław Kłossowski odbudował kościół w 1792 roku nadając mu styl póżnobarokowy. Przedłużył bazylikę o jedno przęsło i dobudował wieżę z zegarem. Do dziś wieża, mimo kilkakrotnego uszkodzenia, utrzymała swój wygląd, nadany podczas jej budowy wykonanej w końcu XVIII wieku. Niejednokrotnie też remontowano sam zegar. Swój udział w unowocześnieniu tego zegara miał wspomniany wcześniej żyjący na przełomie XIX i XX w znany kaliski zegarmistrz Rafał Władysław Stilter. O zegarze tym pisał Tadeusz Pniewski:
O! Wieżo rozdzwoniona! Biała, farna wieżo,
W którą niejedne jeszcze wichury uderzą!
I nieraz jeszcze zmilkną twe hejnały rzewne,
I zdziwią się na gzymsach twych gołębie gniewne
Że nie płoszy ich klangor zegarowych dzwonów...
Ostatnią konserwację i modernizację zegara przeprowadzono latem 2007 roku. Zamontowano nowe tarcze, założono sterowanie zegara drogą radiową oraz wątpliwej urody, nowoczesne oświetlenie znaczników godzin na tarczach zegarowych i wskazówek zegarowych. Na całe szczęście obecnie zrezygnowano z tego „upiększenia”.
W żródłach dotyczących miasta Kalisza odnależć można wzmiankę, że w roku 1827 zakonnicy zgromadzenia Reformatów nabyli horyzontalny zegar słoneczny. Niestety, nie wiemy, gdzie zegar pierwotnie ustawiono. Można jedynie przypuszczać, że był on ozdobą kościoła i klasztoru Reformatów przy Rogatce Wrocławskiej. Obecnie można go podziwiać przy kościele Św. Mikołaja. Jest to bardzo prosty, bez dekoracji, zadziwiająco dokładny, wskazujący czas letni zegar.
W roku 1878 pojawił się w Kaliszu drugi zegar słoneczny. Franciszek Szanior nadzorujący prace modernizacyjne w parku kaliskim wkomponował ten horyzontalny, zbudowany z marmuru zegar w nowe założenie parkowe.
Dnia 17 września 1933 roku po raz pierwszy ruszył zegar na Rogatce Wrocławskiej w Kaliszu. Ten trzytarczowy zegar został skonstruowany w roku 1912 i ufundowany przez Rafała Władysława Stiltera, z okazji 50-lecia jego pracy zawodowej. Mistrz fundując zegar zapewnił, że jak długo w jego rodzinie będzie kontynuowana tradycja zegarmistrzowska, tak długo rodzina Stilertów będzie się opiekować kaliskim zegarem. Wola fundatora wypełniana jest do dnia dzisiejszego.
Ostatnim, trzecim kaliskim zegarem mieszczącym się na wieży jest zegar na kościele pw. św. Michała Archanioła na Dobrzecu. Nie wiadomo kto zegar fundował, kto skonstruował, oraz kiedy zamontowano go na wieży kościoła konsekrowanego w roku 1906. Na tarczy tego zegara znajduje się napis: „Czas ucieka wieczność czeka”.
W roku 1974 Kalisz wzbogacił się o nowoczesny obrotowy zegar. Ustawiono go na osiedlu Kaliniec u zbiegu ulic Górnośląskiej i Serbinowskiej. Jak możemy odczytać z tabliczki umieszczonej na kamiennym cokole, zegar ten jest darem przedsiębiorstwa WSK „PZL-Kalisz” dla miasta, z okazji okazji XXX-lecia powstania Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Po przeciwnej stronie ulicy Górnośląskiej, nad wejściem do hali targowej „Pod Zegarem” umieszczono wskazówkowy elektroniczny zegar ścienny.
Najbogatszym w Kaliszu miejscem w zegary jest dworzec kolejowy. Mamy tu dwa zegary znajdujące się na peronie, oraz jeden umieszczony nad wejściem głównym. Czwarty umieszczono na szczycie budynku od strony ul. Dworcowej.
W Kaliszu niestety nie tylko powstają, ale też „giną” zegary. Nie zobaczymy już zabytkowego zegara na kamienicy przy Rynku Głównym 13 (przy ratuszu), której właścicielem była rodzina Stilterów. Trudno dokładnie ustalić, kiedy zegar ten pojawił się na kamienicy, która po II wojnie światowej zmieniła właścicieli. Wiadomo na podstawie zdjęć zniszczonego Kalisza, że zegar w roku 1914 już istniał. Przetrwał on wszystkie zawieruchy dziejowe, nie oparł się jednak indolencji urzędników i zwykłej ludzkiej bezmyślności.
Rafał Stilter był również fundatorem nieistniejących już zegarów: na Poczcie Polskiej przy ulicy Zamkowej, Straży Pożarnej na Nowym Rynku i budynku Narodowego Bankowu Polskiego przy al. Wolności.
Ryszard Stilter, wnuk Rafała skonstruował i zamontował zegar na byłym dworcu PKS przy ul. Górnośląskiej, który zniknął z fasady dworca po jego pożarze.
Do niedawna, obrotowe zegary można było zobaczyć w Al. Wolności od strony teatru, na plantach przy Nowym Rynku, oraz na Złotym Rogu. Zegary te, zdobiące Kalisz od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku nie wytrzymały próby czasu i z uwagi na delikatny mechanizm, ulegający częstym awariom, zostały zdemontowane.
Krzysztof Włoszczyński, Andrzej Drewicz
Źródła:
- www.kalisz.pl
- www.stary.kalisz.pl
- http://dns.energetyka.kalisz.pl/jstilter/
PS;Fotka jest mojej produkcji
http://www.d-w.pl/kalisz/zegary-kaliskie.html
Gumiś
Bez historii jesteśmy nikim,nikt o nas nie będzie pamiętał,przeminiemy jak pora roku........
Bez historii jesteśmy nikim,nikt o nas nie będzie pamiętał,przeminiemy jak pora roku........
Interesujący artykuł.
OSOBIŚCIE NIE MOGĘ ZROZUMIEć DLACZEGO ZNIKNĄŁ ZEGAR STILTERÓW PRZY RYNKU. To dla mnie nie do pomyślenia...
Za to dorzucam dwa kolejne ślady historii.
Tu historia dość bliska. Krata okna w 'Belwederze' przy Złotym Rogu. Co związane z WSK się tam mieściło?
Drugi ciekawy detal z dawnej bramy przy Wale Staromiejskim. Brama jest częściowo wykonana z kamiennych ciosów, jest stylizowana na średniowieczną, podobnie jak cyfry daty. To chyba 1940. Widać, że brama przeszła jakiś czas temu renowację.
OSOBIŚCIE NIE MOGĘ ZROZUMIEć DLACZEGO ZNIKNĄŁ ZEGAR STILTERÓW PRZY RYNKU. To dla mnie nie do pomyślenia...
Za to dorzucam dwa kolejne ślady historii.
Tu historia dość bliska. Krata okna w 'Belwederze' przy Złotym Rogu. Co związane z WSK się tam mieściło?
Drugi ciekawy detal z dawnej bramy przy Wale Staromiejskim. Brama jest częściowo wykonana z kamiennych ciosów, jest stylizowana na średniowieczną, podobnie jak cyfry daty. To chyba 1940. Widać, że brama przeszła jakiś czas temu renowację.
-
- Użytkownik
- Posty: 6822
- Rejestracja: 21 sie 2008, o 10:11
- Lokalizacja: Woj.Rozdarte Prosną
-
- Użytkownik
- Posty: 6822
- Rejestracja: 21 sie 2008, o 10:11
- Lokalizacja: Woj.Rozdarte Prosną
Też żałuję, że zegara z głównorynkowej kamienicy nie ma. Mam nadziehę, że miłość do Miasta zwycięży i pp.Prylińscy podarują go kaliszanom napowrót. Myślę,że w sniu beatyfikacji Jana Pawła II powinien już wisieć na fasadzie kamienicy. Była by to także okazja do pogodzenia się dwóch zacnych rodów rzemieślniczych.emil_p pisze:Interesujący artykuł.
OSOBIŚCIE NIE MOGĘ ZROZUMIEć DLACZEGO ZNIKNĄŁ ZEGAR STILTERÓW PRZY RYNKU. To dla mnie nie do pomyślenia...
Tu historia dość bliska. Krata okna w 'Belwederze' przy Złotym Rogu. Co związane z WSK się tam mieściło?
W Belwederze za dobrych czasów WSK - droga młodzieży - mieścił się zakładowy Dom Kultury ,,IKAR''. Jego ostatnią szefową była , o ile pamięć mnie nie myli Danusia Wilkaniec. Przy Złotym Rogu , w al.Wolności nr 3 w podwórzu funkcjonował kolejny ,,branżowy'' DK ,,Hermes'' należący do handlowców. Włókniarze mieli także swój Międzyzakładowy DK ostatnio przy AWP. z panrm Kazimierzem Zegarkiem. Był jeszcze spółdzielczy ,,MOKO'' z p.Mirką Blesmanowixz - jego wieloletnią szefową. Ten działał w d,domu Zipsera przy Piekarskiej 8.
Nikt nie podliczał ile kosztował pot pracowników, którzy łożyli na kulturę. Nie to co w obecnej dobie!
,, Najłatwiej niszczyć. Trudniej zachować to, co godne zachowania.''
Wisława Szymborska
Wisława Szymborska
Jak wszystkie płyty zdrojowe... Jedna znajduje się na budynku II LO sobieray-3 to są moje zdjęcia Przejdz się i poszukaj a znajdzieszemil_p pisze:Mnie się wydaje, że wszystkie te fotki są z Kalisza. Pierwsza na pewno. Ja wypatrzyłem 2 IDENTYCZNE z powyższymi płyty. Pierwsza - ul. Zamkowa zaraz przy Rynku - brama 'z antykwariatem'. Druga w podwórzu tej wielkiej czarnej kamienicy koło Kościoła Garnizonowego - wejście od ul. Sukienniczej. Reszta na pewno też w kaliskich podwórkach
A w miejscu "wielkiej czarnej kamienicy" stał kiedyś Pałac Weissów- zniszczony w 1914r.
-
- Użytkownik
- Posty: 6822
- Rejestracja: 21 sie 2008, o 10:11
- Lokalizacja: Woj.Rozdarte Prosną
-
- Użytkownik
- Posty: 6822
- Rejestracja: 21 sie 2008, o 10:11
- Lokalizacja: Woj.Rozdarte Prosną
-
- Użytkownik
- Posty: 6822
- Rejestracja: 21 sie 2008, o 10:11
- Lokalizacja: Woj.Rozdarte Prosną
Ul. Przybrzeżna. Obecnie Kaliskie Zakłady Przemysłu Terenowego. Na tej drugiej fotce widać w tle szpital. No i w całej okazałości imponujący komin.sobieray-3 pisze:Może warto zrobić replaya , w korzystniejszym oświetleniu ? Zważ, że nie wszyscy są z Kalisza. Możesz zdradzić jej (klejarni) lokalizację?
-
- Użytkownik
- Posty: 6822
- Rejestracja: 21 sie 2008, o 10:11
- Lokalizacja: Woj.Rozdarte Prosną
-
- Użytkownik
- Posty: 6822
- Rejestracja: 21 sie 2008, o 10:11
- Lokalizacja: Woj.Rozdarte Prosną
A widziałeś tą tablicznę z nr hipotecznym na Trybunakle. Wypalana piecowo granatowa emalia z białym napisem. Oczywiście już jakis młodzieniec się na niej wyzywał . Jak wpadnę na trop w mojej galerii, to ją wkleję,
Dzisiaj wstawiam przykład roboty kowalskiej. Fragment kutej i łapanaej na zapinki kraty z Cm.Miejskiego
Dzisiaj wstawiam przykład roboty kowalskiej. Fragment kutej i łapanaej na zapinki kraty z Cm.Miejskiego
,, Najłatwiej niszczyć. Trudniej zachować to, co godne zachowania.''
Wisława Szymborska
Wisława Szymborska